Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
40
BLOG

Cyrk na Wiejskiej

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 5

Panie i panowie! Oto długo oczekiwany spektakl! Maestro Donek-Teflonek, wszechstronnie uzdolniony iluzjonista i Akrobata Narodowy, da dziś popis balansowania na słupku sondażowym i jednoczesnego żonglowania rządowymi stołkami nad specjalnie wybranymi spośród publiczności hienami i szakalami! Kto spadnie ze stołka i zostanie pożarty? Grzesiu, legendarny kombinator? Szeryf Julia? Minister obrony, doktor od wariatów? A może nieczumaty minister sprawiedliwości?

I tak właśnie wygląda w Polsce polityka. Show zakłamanych pajaców, myślących jedno, mówiących drugie, a robiących trzecie, niezależnie od opcji politycznej. Od czasu do czasu pajace rozpętają jakąś aferę - a to opozycja podpierdoli rządzących, a to sami rządzący będą chcieli się pozbyć przystawek, a to zupełnie przypadkowo przyjdzie Rywin do Michnika, a Michnik też Ziobro. Zamiast demokracji mamy kleptokrację - rządzą ci, którzy chcą nakraść, i takie kradzieże im się udają. Dlaczego? A dlatego, że nie ma u nas tradycji demokratycznych. Przez ponad pięćdziesiąt lat rządziła w Polsce PARTIA, która to obywateli miała za nic, a jak obywatele wyrażali swoje zdanie, to ich PARTIA lała (armatkami wodnymi), waliła (pałami) i puszczała gazy. Stąd się obywatele przyzwyczaili, że mają siedzieć cicho, bo PARTIA "wie lepiej", a zresztą i tak jej nikt od koryta nie odstawi, chyba że ruskie czołgi, za niewierność. Potem system się zmienił, PARTIA dopuściła do konfitur paru cwaniaków z opozycji, których gęby oglądamy w telewizorni od lat dwudziestu, i na dobrą sprawę rządzi nami cały czas ta sama sitwa w systemie zmianowym - że zacytuję wieszcza narodowego, "zamiast jednej stanowiska obsadzają cztery partie robiące zasadniczo to samo w ramach jednego modelu - tak władza, korupcja i kłamstwa prowadzą najlepiej do celu". Nikt nowy się nie przebije bez aprobaty starej sitwy - od czasu do czasu tylko starzy złodzieje zmieniają szyld na nowy albo przechodzą z jednej partii do drugiej. Z przekrętów, na dobrą sprawę, nikt rozliczony nie zostaje - dzięki "dżentelmeńskim" umowom, nikt nie wywleka na światło dzienne takich spraw jak FOZZ, "Ruch", Fundacja Prasowa Solidarność czy tajemnicze żonglerki finansowe posła Palikota. Zresztą jak się bohater afery dopcha do żłoba, to sam zamiata ją pod dywan, korzystając z przywilejów władzy, kryjąc się za immunitetem i naciskając na wymiar sprawiedliwości. Niemalże bananowa republika.

No właśnie: niemalże bananowa. Podobno, jak dowiedli uczeni, między bananami a kartoflami istnieje duże pokrewieństwo gatunkowe, ale z dwojga złego, to wolałbym chyba jednak republikę bananową. W takiej przynajmniej jest ciepło.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka