Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
43
BLOG

Trzydzieści sposobów legalnego brania w łapę

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 2

No i tyle było zamiatania korupcji przez szeryf Piterę. Jej jedynym osiągnięciem okazał się dorsz za 8,50, bo genialną podobno ustawę zaczęły "tuningować" ministerstwa. Zażyczyły sobie trzydziestu poprawek (jak mniemam, ułatwiających zgarnianie szmalu pod stołem), szeryf Julia powiedziała "nie" i w ten oto sposób zaczęło się kolosalne rżnięcie głupa przez Komitet Stały Rady Ministrów, ten sam, który tyle zastanawiał się nad ustawą hazardową. Ustawa leży tam już prawie pół roku, a Komitet jakoś nie ma czasu się nią zająć. Jak mniemam, z powodu biurokratycznej obstrukcji wywołanej ciężkostrawną paszą w rządowym korycie. Ministry się prędzej zesrają na własny stołek niż pozwolą na wprowadzenie prawa ograniczającego ich możliwości wzięcia w łapę. A poza tym, tylu pociotków trzeba pousadzać w Departamentach Nie Robienia Niczego, Wydziałach Grzania Stołków i Biurach Biurokracji...

A tak z innej beczki, obiektem medialnych kpin stał się agent Tomek. Tak, ten z CBA. Wreszcie dało się dostrzec obiektywną wadę niezatrudniania przez Mariusza Kamińskiego ludzi z PRL-owskich służb: oni, w przeciwieństwie do agenta Tomka, umieją pić. Nasz agent Zero Zero... zero natomiast, jak opowiadał w TVN jeden z urabianych przez niego ludzi, po spożyciu rzyga gdzie popadnie jak kot w wirówce, kompromitując się towarzysko. Normalny człowiek po pierwszej wpadce tego typu nauczyłby się dwóch rzeczy: po pierwsze, jak rzygać, to do muszli, a nie po własnych butach, a po drugie, pić mniej - także po to, żeby pamiętać, co inni bełkoczą po pijaku. Niektórym PRLowskim prominentom bowiem zbiera się na szczerość i opowiadają różne ciekawe farmazony, które potem trafiają do najlepiej zorientowanej służby wywiadowczej w naszym chorym kraiku, czyli mediów. Poza tym agent Tomek, jak typowy wieśniak z dużym portfelem, rozbijał się (czasem nawet dosłownie) samochodem-pomyłką, czyli Porsche Cayenne. Na drugi raz, to niech CBA sprawi swojemu tajniakowi Mercedesa M-klasę albo beemkę X5. Też bulwarówki, ale mniej obciachowe.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka