Oto Burak donosi, że szuszwołom z Basidżu puściły nerwy i próbowali ustrzelić Mehdiego Karubiego. No patrzcie państwo, dopóki do prominentnych polityków nie strzelają, to sprawy nie ma co nagłaśniać w mediach, ładnie... A ja zgaduję, że już wieści pośród irańskiej opozycji się rozeszły i ludzie nie będą zadowoleni, nawet mimo że samochód był pancerny.
In other news, stan wojenny jak to stan wojenny: reżim zamyka w pierdlu kogo popadnie, nawet zagranicznych dyplomatów, studenci znikają bez śladu, konsul w Norwegii nie chce wracać do kraju, bo się boi, że mu się do d... dobiorą, a Zachód nadal nie wie, co z tym fantem zrobić.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka