Mariusz Błaszczak kolejny już raz pokazał, jak bardzo jest ograniczony. Komentując wczorajszy zamach doszedł do wniosku, że to multi kulti jest przyczyną ataków terrorystycznych, a ludzie, którzy swego czasu solidaryzowali się z ich paryskimi ofiarami po prostu wykorzystali okazję do promowania homoseksualizmu.
Nie trzeba być, jak nasz nieszczęsny minister, historykiem (wystarczy skończyć szkołę średnią), żeby wiedzieć, że kraje, które były dotykane zamachami przez wiele lat prowadziły bardzo agresywną politykę kolonialną. Poczynając od Wielkiej Brytani, przez Francję, Hiszpanię, Belgię, a kończąc na Rosji i Stanach Zjednoczonych (choć dwa ostatnie zapewne nigdy nie powiedziałyby o sobie, że są kolonizatorami). Wszystkie te kraje miały lub mają interesy w krajach, z których pochodzili zamachowcy. To nie multi kulti, to kolonializm, panie ministrze jest przyczyną.
Błaszczak ma problem z multi kulti, pisałem już kiedyś o tym, teraz okazuje się, że ma również problem z homoseksualistami. Nie on jeden, zwłaszcza w obozie władzy, ale od ministra polskiego rządu, od ministra spraw wewnętrznych, oczekiwałbym jednak, że przynajmniej publicznie poskromi swoje lęki.
No i że zrozumie złożoną sytuację Francji, która od wielu lat atakowana jest przez mieszkańców swoich byłych kolonii, które wciąż uważa za swoją strefę wpływu. Że zrozumie położenie Niemiec i Niemców, którzy nie mogą postępować inaczej, bo pamięć o ich zbrodniach z czasów II Wojny Światowej wciąż jest żywa. Że spróbuje zrozumieć prawdziwe przyczyny ataków na kraje europejskie, takie jak (między innymi) kolonializm, obce interwencje (Irak, Libia, Syria, Mali), czy społeczne wykluczenie.
Na koniec dodam tylko, że trudno mi słuchać, jak pan Mariusz mówi o tym, że podstawą naszej kultury jest chrześcijaństwo, a zapomina o tych, jakże ważnych słowach:
"Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść; byłem spragniony, a nie daliście Mi pić; byłem przybyszem, a nie przyjęliście Mnie; byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie; byłem chory i w więzieniu, a nie odwiedziliście Mnie." Wówczas zapytają i ci: "Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym albo spragnionym, albo przybyszem, albo nagim, kiedy chorym albo w więzieniu, a nie usłużyliśmy Tobie?" Wtedy odpowie im: "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, czego nie uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, tegoście i Mnie nie uczynili". I pójdą ci na mękę wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego".
Amen
