Marchewka okazała sie za mała a kij za krótki więc Pakistan nie pojawił się na konferencji w Bonn, która okazała się kompletną klapą pomimo przybycia całej masy pokojowo nastawionych darmozjadów z najprzedziwniejszych zakątków Ziemnogo Szara. Taliban też sobie odpuscił więc gadkę szmatkę uskuteczniali zainteresowani w obietnicy opuszczenia Afganistanu w i po 2014 przez wyzwolicieli z USA/NATO. Równocześnie Pakistan dotrzymał obietnicy i wyeksmitował amrykańskie drony i ich opiekunów z bazy w Shamsi- kolejny amerykański niefart po utracie jednego ze swoich ptaszków nad Iranem. Najstarsi Tybetanczycy zachodza w głowę co ten cały bajzel,przy którym blednie nawet Bliski Wschód i ciemne sprawy jego, oznacza.
Amerykanom niespecjalnie udało się rozpalić walki etniczne po zamachu bombowym na Mazar-i-Sharif więc postępy w pacyfikowaniu ziemi (podobno) niczyjej sa skromne jeśli wogóle. Uśmiechać się ostentacyjnie do Rosji jakoś nie wypada ale zaopatrzenie Afganistanu może teraz tylko od północy iść wiec pewnie znowóż jakieś ruskie interesy trzeba będzie zaspokajać, jak np ‘zrezygnować’ z konkurencyjnych rurociągów. Odpuszczenie Afganistanu przez jakąkolwiek ekipę w Białym Domu jest mało prawdopodobne. Bez baz w Afganistanie wykolegowanie Chińczyków z tego obszaru Azji jest praktycznie niemożliwe jak również szachowanie do pewnego stopnia Iranu, zakładają nawet, że uda sie flirt z Indiami. Wydaje się, że dla amerykańskiej admministracji nastąpił czas przesunięcia zainteresowania z BW własnie na Azję Środkową i Pd-Wschodnia oraz morza wokół Chin, przy jednoczesnym wygadywaniu dalej wkoło Wojtek o tym, że przyjaźń z Izraelem, Arabią Saudyjską , GCC i Arabską Wiosną trwa statecznie. I kolejne pytanie spędzajace sen z powiek co niektórych- czy Iran ma już „Sizzlery”? Jeśli tak to pogróżki mułłów mogą nie być gołosłowne.
A co ma do tego Polak? Ano ma, właśnie polski pilot i inżynier lotnictwa i techniki rakietowej, Władysław Turowicz tworzył w latach 1966-1980 Pakistański program rakietowo-kosmiczny, powiążany za czasów premiera Bhutto z programem nuklearnym (tzw Project-702). Weteran wojny Indyjsko-Pakistańskiej z 1965, broniący Lahore na F-86 Sabre, mianowany marszałkiem lotnictwa pakistańskiego, odznaczony medalem Sitara-e Pakistan i honorowym obywatelstwem ma wielkie zasługi, razem z pakistańskim laureatem nagrody Nobla Abdusem Salamem, w rozwijaniu rodzimych programów związanych z rakietami balistycznymi, satelitami meteorologicznymi, paliwem rakietowym itp. Jeśli więc pakistańskie siły rakietowo- nuklearne uważane są za coś wartego ‘zachodu’ (już koło nich różni chodzą) to właśnie między innymi dzięki niemu. Nawiasem mówiąc status bohatera wojennego uzyskało prawie trzydziestu polskich pilotów biorących udział we wspomnianym konflikcie.
Inne tematy w dziale Polityka