Ruskie zamiast wszystkie polecieć na Ksieżyc wpadają co i rusz na jakieś fajne pomysły. Jak już się z Iranem ten deal klepnęło i reset napoczęło no to nie ma przeszkód z dostawami broni jak najbardziej defensywnej czyli systemów S-300. Stara sprawa, dostawa się wlekła jak mucha w smole chociaż Iran pdobno już coś kacapom uiścił nieopatrznie. Być może ktoś ze światowych ekspertów od wszystkiego uważa ten system za przestarzały lub ‘słaby‘ itp ale w przypadku Persów będzie to i tak ogromny skok jakościowy. No i rożne bajędy o rozwijaniu przez nich ‘własnego’ i całkiem dobrego systemu o ‘analogicznych wlaściwościach’ będzie można właśnie między bajki włożyć. Z dronem może im i powiezło ale to jednak troche inna skala.
Tak więc wyprawa Zarifa do Moskwy po wskazówki dała natychmiastowe i wymierne frukta. Zapowiadana szybkość z jaką dostawa ma być zrealizowana czyli 30-40 dni po podpisaniu kwitów (najprawdopodobniej 25 sierpnia) sugeruje, ze cały hardware był już od dawna gotowy i tylko czekał na ‘odmrożenie’. No i teraz oczywiście będzie rozwój tych dwustronych krawatów jak sobie co niektórzy tłumaczą te ‘bilateral ties’ bo na systemie to nie byle kołchoznica może jeździć i nawet jak sprzątaczka naciśnie jakiś guzik przy odkurzaniu to Europa, ta z dowcipu, wcale nie od razu pójdzie w .. to co wiemy. Oczywiście po raz kolejny, oba omalże już bratnie strany są w starym Breżniewowskim stylu zwolennikami rozwiązywania problemów w wymienionych i nie wymienionych krajach poprzez narodowy dialog/dyskusję bez żadnych zewnętrznych ingerencji i interwencji. Co oczywiście (no jeszcze raz) przyczyni się do umacniania i tak juz rock solid pokoju w tamtych rejonach. A tu ten pokojowy czynnik w całej okazałości.

Jak donoszą specjalni wysłannicy, rozmowy w Moskwie toczyły się jak to zwykle w Moskwie: w miłej i pełnej zrozumienia atmosferze w której unosiły się też pytania dotyczące Syrii i zaangażowania Iranu w niej oraz dlaczego Assad nie musi już odchodzić. No i spojrzenie na inne machloje typu Libia czy Afganistan oraz Jemen okazało sie jak najbardziej zbieżne bez sugerowanego kiedyś zeza widlastego. Ale zaraz zaraz, chyba coś umknęło, nic o Izraelu nie padło ale może to bylo już tak super hiper tajne, że nic nie wyciekło przez Wiki.
Na dokładkę Kitajce też już stoją w kolejce no bo ich J-10 ma szanse, oj ma. W końcu jesli chodzi o zabawki dla trepów to Iran nie ma wielkiego wyboru, tylko dwa kraje na K wchodza w rachubę no i może jakieś pomniejsze krasnoludy zaoferują militarną drobnicę. A J-10 całkiem niezły podobno jest (patrz zdjecie) i to wcale niekoniecznie z tego powodu, że jakoby Izrael odsprzedał Puchatkowe małe ‘co nieco’ po tym jak program Lavi dostał w łeb od Jankesów.

Reasumując znów mamy kolejną konfrontację poprzez proxy – Chiny+ZSRR kontra reszta świata czytaj USA bo ta reszta to jest właśnie tylko reszta.
Kontynuując wątek z poprzedniej notki -business is jednak business i może tak by Polska jakąś kończynę w te otwierające się drzwi wepchła. Ciekawe, czy jabłka tam idą? Krokiem defiladowym?
Inne tematy w dziale Polityka