karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
24
BLOG

Wiara w bogów szkodzi w chorobie.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Wiara w bogów szkodzi w chorobie

Wielu ludzi, stając w obliczu choroby, szuka oparcia w wierze. W modlitwach, w rytuałach, w nadziei, że „Bóg tak chciał” albo że „Bóg uzdrowi”. Ale czasem ta wiara — zamiast leczyć — potrafi boleśnie szkodzić. Nie dlatego, że sama w sobie jest zła, lecz dlatego, że odciąga człowieka od realności, od nauki, od odpowiedzialności za własne życie.


Kiedy ciało zaczyna chorować, potrzebuje diagnostyki, leczenia, pomocy lekarza, wsparcia psychicznego. Potrzebuje faktów, a nie cudów. Tymczasem wielu ludzi zamiast działać — czeka. Czeka na znak, na objaw, na cudowne uzdrowienie. Modlą się gorliwie, zamiast wykonać badania. Proszą o łaskę, zamiast zmienić lekarza lub rozpocząć terapię. Wierzą, że skoro powierzają swoje cierpienie Bogu, to On się tym zajmie — i tracą bezcenny czas.


Wiara w bogów, niezależnie od imienia, często niesie też w chorobie fałszywe poczucie winy. „Bóg mnie karze”, „to moja pokuta”, „zasłużyłem na cierpienie”. Takie myśli zatruwają duszę bardziej niż sama choroba. Zamiast szukać przyczyn w biologii, szukają ich w metafizyce. Zamiast walczyć, poddają się — bo kto może walczyć z wolą nieba?


Bywa i gorzej. Zdarza się, że ludzie odrzucają naukę, lekarzy, leczenie, szczepienia — bo wierzą, że boska moc wystarczy. Ślepa wiara staje się wtedy nie wsparciem, lecz trucizną. Nie daje siły — odbiera rozsądek. Nie buduje — paraliżuje.


Nie chodzi o to, by odebrać ludziom nadzieję. Nadzieja jest potrzebna, ale powinna mieć ludzkie oblicze — zakorzenione w faktach, nie w cudach. Cud nie wydarza się z modlitwy, lecz z działania: z decyzji, by się badać, by się leczyć, by nie odpuszczać.


W chorobie potrzebna jest mądra wiara — nie w bogów, lecz w siebie. W swoją odwagę, w naukę, w medycynę, w ludzi, którzy chcą pomóc. Bo kiedy człowiek zaczyna wierzyć w boską interwencję bardziej niż w własne możliwości, przestaje walczyć. A wtedy choroba wygrywa nie z ciałem, lecz z duszą.


 Prawdziwe uzdrowienie zaczyna się nie od modlitwy, lecz od świadomości. Od tego, że nikt — żaden bóg, prorok czy cudotwórca — nie przeżyje za nas naszego cierpienia. I że największym aktem wiary jest nie klęczenie przed ołtarzem, ale odwaga, by stanąć przed lekarzem i powiedzieć: „Chcę żyć”.

Karol Badziąg 

28.10.2025

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo