Od pewnego czasu, może od jakiegoś miesiąca, codziennie wychodzą brudne sprawy dzisiejszej władzy. Brudne afery, korupcje, skandale. Taka pajęczyna oplatająca najważniejsze osoby w państwie.
Do największych należy afera korupcyjna w KNF-ie powiązana z NBP. To co wyciekło z przesłuchania byłego prezesa KNF-u już nie tylko jest zaskoczeniem, co bardziej zdziwieniem. Zdziwieniem, że taki przeciek nastąpił, na wyraźne polecenie kogoś kto chce utopić już nie tylko prezesa NBP, co upokorzyć prezesa Kaczyńskiego. Przecież wiadomo nie od dziś, że obu prezesów łączą nie tylko poglądy, co historia przeszłości. Kto stoi za przeciekiem z przesłuchania podejrzanego, to mniej istotny, chociaż bardzo ważny problem, lecz istotą ważniejszą jest to, kto zakomunikował Glapińskiemu, że podejrzany wyjdzie na wolność, bo sąd aresztu nie przedłuży. Hipotezy są różne, lecz podstawowa teza jest taka, że jak wieść niesie, o braku dalszego aresztu informacje zostały uzyskane na Nowogrodzkiej, zaś przeciek z przesłuchania, to rewanż za ujawnienie informacji o wyjściu podejrzanego z aresztu. Wspólny jest też mianownik obu spraw. Ktoś, kto chcę się pozbyć prezesa NBP. I wcale nie jest to minister sprawiedliwości. Ktoś kto dał Glapińskiemu poczucie bezpieczeństwa informując o wydobyciu z aresztu byłego prezesa KNF-u, później wbił mu nóż w plecy, dając zielone światło na przeciek z przesłuchania. Dlaczego? Prosta odpowiedź. Prezes NBP nie poczuł w sobie jakieś winny za to, że bronił i broni podejrzanego, że podejrzany wymienia Glapińskiego w podsluchu, gdzie brak rzetelnej informacji o jego powiązaniach z całą aferą podsłuchową, chciał ją sądownie wyciszyć. Ostatnim jednak przypadkiem, gdy nawet niektórzy w PiSie zaczęli go krytykować, to skandaliczna afera o zatrudnienie i pensję słynnych już kobiet. Buta i arogancja w czasie konferencji prasowej, musiało przelać ten kielicha goryczy. Myślę, że gdyby tak jak chciał prezes wyciszenia afery przez dymisję Glapińskiego, sprawa miałaby inny wymiar i wygląd. Prezes NBP wolał trwać i dymisję stanowczo, tak myślę -odrzucił.
Jest to drobny odłamek, a raczej jedna z wielu nici pajęczyny, jaką oplata PiS Polskę. Jeśli afery wykonaniu PO były aferami, to afery PiS przewyższają a raczej porażają swoją skalą i rozmiarem. Pajęczyna ma też to do siebie, że jako monolit jest prawie niezniszczalna, ale jest też mało odporna na podmuchy wiatru. I taki wiatr niedługo przyjdzie. Wiatr wyzwolenia Polski z rąk ludzi antypolskich. Dla ludzi, którzy budują swoją moc na słowach nienawiści. Upokorzenia strachem, niszczenia ludzkiego honoru to struktura i materiał z którego zbudowana jest pajęczyna obecnej władzy.
Wiatr odnowy już po mału zawiewa. Pierwszym ostrym podmuchem, który nadwyręży władzy pajęczynę, będzie klęska do europarlamentu, całkowicie ulegnie zniszczeniu po wyborach prezydenckich.
Inne tematy w dziale Polityka