PiS wygra potyczkę z nauczycielami. Rozmowy które rozpoczął z udziałem Beaty Szydło tak naprawdę doprowadzą tylko do poprawy wizerunku. Żadnych podwyżek nie będzie. Oczywiście coś tam zaproponują, z dwieście złotych brutto, wiadomo że nauczyciele tego nie przyjmą, ale to już czarnego rządu nie będzie obchodziło. Wystarczy późniejszy sygnał w rządowej telewizji, że władza chciała dać a warchoły nie przyjęły podwyżki. Niech suweren widzi, że ten cały zamęt to tylko polityka. Rząd jest cacy, nauczyciele źli.
Tak naprawdę kaczyści zapędzili się w ślepy zaułek. Jeśli dadzą podwyżki nauczycielom i to w ich rozmiarze, to napędza spiralę do podwyżek dla innych. Jeśli zaś odmówią, to mimo totalnej propagandy, stworzą taki zamęt, że odkręcić to będzie niebezpieczne trudno. Brak podwyżki to również spirala żądań innych. Nie ważne, że inni nie dostali, ważne że Morawiecki ogłosił Polskę płynącą dobrobytem.
Totalna propaganda sukcesu w końcu zostanie rozliczona. Obietnice o dobrobycie zostaną zweryfikowane. Kwestią czasu będzie, gdy się okaże, owy propagandowy dobrobyt istnieje tylko w głowach totalnej władzy. Okaże się również czy prostytucja zachwytów beneficjentów dobrej zmiany nie okaże się żądaniami większych profitów. Bo 500+ zostało zjedzone przez podwyżki.
Nauczyciele nic nie ugrają. Władza zrobi wszystko, żeby ich upodlić. Nauczyciele zostaną czarnym charakterem, który ma dużo a chcę jeszcze więcej.
Inne tematy w dziale Polityka
