Huśtawka sondażowa pokazuję rzeczywistości krajobraz. Gdy jednego dnia Kaczyński zasypia bez meliski, drugiego w następującym tygodniu przeżywa koszmarem sennym. Dotyczy to praktycznie każdego tygodnia. Oprócz koszmarów lub snu spokojnego, widać objawy paniki w mowie i zachowaniu. Gdy tydzień spokojny, zwierzęta zyskują, gdy wektor sondażowy leci na łeb, w masarnii propagandy robi się kiełbasę. I jak tu żyć, zdaję się pytać prezes.
Sondaże są po to by sondażownie zarobiły. Są robione na konkretne polityczne zamówienia. PiS zamawia, PiS wygrywa. Koalicja zakupi, Koalicja otwiera szampana. I ktoś tam jeszcze, ale margines tak naprawdę nieistnieje. Liczy się praktycznie ten kto jest na podium. Ale walka o być albo nie być będzie tylko między biegunką a katarem.
Wyjaśnię w obsłudze zamówionych sondaży, jest takim samym ważnym zadaniem, co zamieszczone liczby. Naród musi wiedzieć, że to co widzi jest zawsze pozytywne, nawet z perspektywy drugiej pozycji. Pierwsza pozycja jest też nie od razu tym co się widzi. Niby pierwsze miejsce, ale ranga dużo większa. Pierwsze miejsce, przewaga totalna. Pierwsza pozycja, reszta to margines. Tak to naprawdę wygląda w kurwizji. Cokolwiek wychodzi w sondażach PiSu, jest to zwycięstwo bezprecedensowo. Tak, Kurski już ogłasza zwycięstwo do europarlamentu, sejmu i na prezydenta. Ewenementem? Raczej norma. Do annałów historii sondażowych, przeszła historia z ponad 70 % poparciem dla PiSu, przed wyborami samorządowymi. Czy konie to widziały?? Kurwizja zadziałała w dupowłażeniu Pisowi tam gdzie światło nie dochodzi.
Wektory sondażowe będą dalej wariowaly. Tylko kwestią jest czasu, kto się da nabrać na ich kłamstwa.
