karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny
126
BLOG

Polityczna dezercja.

karolbadziagteatrsubiektywny karolbadziagteatrsubiektywny PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Ucieczka do Europarlamentu przez funkcjonariuszy pisowskich jest tak naprawdę dezercja od odpowiedzialności nie tylko politycznej, lecz przede wszystkim i aż, od moralnej. Przykładem niech będzie osoby Szydło, Zalewska czy Kempa. To tylko jaskrawy i wyrazisty przykład, że już do niczego czynnik ludzki który w dodatku wizerunkowo się już zużył, musi chce czy nie zdezerterować, zniknąć z życia publicznego Polski. Interpretacje PiS oczywiście wysuwa inne, ale prawdy i realności nie ukryje. 

Szydło jako kobieta upokorzona przez Kaczyńskiego,  co widać po jej zachowaniu, dostała szansę dezercji do Brukseli jakby na otarcie łez. Nie dość, że zmuszona do emigracji z życia politycznego, to jak wiadomo jeszcze  zdegradowana w sposób jaki sobie nie wyobrażała. Taki kopniak z uczuciem. Z uśmiechem na twarzy. Szydło jak wszyscy sądzą raczej została zmuszona do dezercji. To przecież boczny tor na odległej bocznicy. Niby kasa przyzwoita, ale wpływ na codzienność polityczną żadna. Szydło to wie i frustracja jak widać po zachowaniu jest ogromna. Była premier od wszystkiego, została wice od niczego. Trauma.

Z  Zalewską problem jest inny. Dezercja nie wymuszona, lecz wyproszona. Ucieczka jest jej na rękę, bo syf jaki stworzyła będzie się ciągnął za nią do końca życia. Kobieta która przerosło nie tylko stanowisko co bardziej przerosła samą siebie. Jej wyobrażenie o sprawach ważnych i istotnych, przykrywała brak kompetencji drwiącym i bezczelnym uśmiechem i rechotem. Jej zaklinanie rzeczywistości przejdzie do historii polityki. Będzie wzorem, który ciężko naśladować jako szkodliwe i podszyte polityka. Dezerterując Zalewska pozwoli w sposób miękki dać się zdymisjonować. To taki też miękki kop niby w górę, lecz tak naprawdę degradacja.

Następna z Beat, czyli kobieta od początku w rządach pisowskich od niczego. Jej problem to wynik koalicji Kaczyńskiego z Ziobro. Musiał gdzieś upchnąć swoją protegowaną, jak widać Kaczyński nie dał się nabrać na jej kompetencje, więc upychał ją to tu, to tam. Czyli rób coś, byle żeby nie szkodziła. A ni rządowi ani sobie. Jej problem z dezercją to przykład, nie chcę, ale muszę. Tu jej dobrze bo nic nie robi, lecz wizerunkowo szkodzi, tam wizerunku nie trzeba posiadać, lecz do Rydzyka daleko i do domu jeszcze dalej. Niby radość, ale to swoisty miękki kop niby awansu. 

Osobnymi dezercjami są funkcjonariusze pisowscy którzy mają określony cel inny, niż ucieczka. Mają uzyskać nie tylko awans, lecz przede wszystkim zdobyć mandat dla innych. Przecież ucieczka Brudzińskiego czy Rafalskiej wizerunkowo PiSowi może w jakiś sposób zaszkodzić. On niezatapialny, gość zaufany i dezercja? Twarz zmian socjalnych, czyli Rafalska ma teraz odejść bo tego chcę? Brak w tym logiki i sensu. No chyba, że stan wypalenia jest tak duży, że dalsze tkwienie w tym układzie nie przyniesie nic nowego. Jakby nie patrząc, jedni muszą, inni chcą, a jeszcze co niektórzy nie chcą, ale muszą.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka