Gdy zawodzi logiczne myślenie, gdy się siedzi po uszy w szambie, najlepszym rozwiązaniem jest włączenie chamskiego zachowania. Bo sama buta i bezczelność już nie zdaje egzaminu. Nie ma już żadnego pola manewru ani drogi ucieczki. Wizerunek trzeba zachować, bo koszty zmiany skończyć się może klęską.
PiS został trafiony. Najpierw taśmami Kaczyńskiego, kłamstwami w sprawie zarobków kobiet w NBP, korupcją w KNF, aresztowaniem Misiewicza, strajkiem nauczycieli, lekceważeniem niepełnosprawnych i rezydentów, klęska komisji śledczych, no i ostatnio ochroną pedofilii w sutannach. Rany zadane, w sondażach spadek. Nie pomogło przekupstwo " plusami", suweren zaczął po mału się zastanawiać, czy aby nie za dużo tych wszystkich afer. Nie działa już propagandowa retoryka, że wszystko co złe to wina Tuska i opozycji. Suweren przestał ślepo wierzyć w te wszystkie bajeczki, że to nie tak jak to widać. To wszystko wina innych, im się tylko po prostu należy. Za ciężką pracę, za rajdy samochodami po Polsce, za stanowiska w spółkach, za wysokie apanaże, za sojusz z kościołem, za niszczenie wolności i godności i wreszcie za obronę zbrodni pedofilskich.
Totalna władza zaostrzyła język debaty i rozmowy z ludźmi. Używany chamski język stał się codzienną narracją. Porównania do Hitlera i Stalina, nieposłuszni Polacy są utożsamiani z Wermachtem, murarze są pedofilami a dzieci same chcą być molestowane przez księży. Stan chamstwa dopiero się rozwija. PiS już wie, że tylko taki język i zachowanie może przywrócić poczucie pewności zwycięstwa. Wiedzą, że porażka w majowych wyborach, będzie nie tylko klęską co trudno będzie jakoś sensownie wytłumaczyć, co bardziej powolnym i nieodwracalnym upadkiem.
Jest dobrze, jest chamsko.
