Europa Dwóch Prędkości.

Właśnie dzisiaj rozpoczął się szczyt UE w Brukseli. Polska za priorytet stawia sobie zahamowanie procesu podziału Europy na państwa które kontynuują integrację oraz państwa pozostające w tyle.

Jak mówi szef gabinetu politycznego premiera - Sławomir Nowak, z Brukseli dochodzą pogłoski o rozważaniu koncepcji Europy Dwóch Prędkośći - Europy krajów zintegrowanych i pozostających daleko w tyle.

"Dla Polski to szczególne ryzyko, bo choć Polacy chcą integracji, to wciąż mocno odbiegamy poziomem rozwoju od największych państw zachodniej Europy. Nasz rząd nie chce też, za namową Francji, budować niezależnej od NATO europejskiej armii i nie spieszy się z przyjęciem euro. Dlatego możemy się znaleźć poza twardym jądrem Wspólnoty. "- pisze Jędrzej Bielecki z Dziennika Polska Europa Świat.

Premier w Brukseli musi postawić sprawę jasno - traktat lizboński jest nam potrzebny.Nie umarł,a jego ponowna ratyfikacja w krajach jemu przeciwnych jest zobowiązaniem wobec przyszlościowej, wspólnej polityki zagranicznej, wprowadzającej urząd ministra spraw zagranicznych UE oraz przewodniczącego Unii.

"A ta jest naszemu krajowi niezbędna przede wszystkim w kontaktach z Rosją. Skuteczność, z jaką Unia pomogła nam w zniesieniu przez Kreml embarga na naszą żywność, pokazała, że działając razem, możemy osiągnąć wiele" - tłumaczy szef gabinetu politycznego premiera.

Irlandzki kryzys,a zarazem triumf referendalnej demokracji do końca zaprzątnął uwagę Brukseli. Nie należy jednak zapominać,że Polska ma na dzisiejszym szczycie znieść monopol Rosjii na "zakręcanie gazowego kurka", omawiając projekt europejskiego paktu energetycznego oraz poruszyć problem reprywatyzacji stoczni w Gdynii i Szczecinie,od których Unia żąda zwrotu otrzymanej pomocy publicznej.

Czy ktokolwiek skusi się na dyskusję o Polsce, podczas gdy pierwsze skrzypce w Brukseli gra Irlandia ?Pozostaje nam jedynie czekać na powrót premiera i wierzyć w słowa szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso: "Irlandzkie referendum nie może sparaliżować Unii. Ludzie oczekują, abyśmy działali nadal".