Rozmowa z Michael Emerson, ekspert Centrum Studiów nad Polityką Europejską w Brukseli
Rz: Czy Lech Kaczyński dobrze zrobił, jadąc na granicę z Osetią Południową?
Michael Emerson: Moim zdaniem Saakaszwili postąpił bardzo głupio, zabierając waszego prezydenta na tę małą wycieczkę. Myślę, że Lech Kaczyński mógł się dowiedzieć – choćby za pośrednictwem polskiej ambasady w Tbilisi – jaka jest sytuacja w tym regionie. To było niepotrzebne naruszenie dyplomatycznych reguł przez prezydenta Gruzji.
Prezydent chciał zobaczyć na własne oczy, że Rosja nie wypełnia porozumienia pokojowego.
To dlaczego pojechał tam na pięć minut, późnym popołudniem, gdy zachodziło słońce? Na miejscu są przecież obserwatorzy międzynarodowi, którzy spędzają tam mnóstwo czasu. Mają centralę w Tbilisi i mogą poinformować przywódcę państwa UE, jaka jest sytuacja. To była akcja polityczna. Na miejscu polskiego ambasadora odradzałbym Lechowi Kaczyńskiemu ten wyjazd. Poradziłbym mu rozmowy z obserwatorami i spotkanie z prezydentem Saakaszwilim w Tbilisi.
A jeśli był to jedyny sposób na skierowanie uwagi opinii międzynarodowej na ten coraz bardziej zapomniany zakątek świata?
Trwają negocjacje pokojowe w Genewie, była runda w ubiegłym tygodniu. W taki sposób powinno się działać.
Do czego mogą doprowadzić takie negocjacje? Słychać głosy, że Unia nie chce się już zajmować problemem Abchazji i Osetii Południowej.
Na pewno światowe elity polityczne chcą zamknąć tę sprawę tak szybko, jak się da. Atak Saakaszwilego na Cchinwali był katastrofalnym w skutkach błędem. Gruzja została pokonana w małej wojnie, straciła Abchazję i Osetię Południową i nie ma nadziei na ich ponowne przyłączenie w przewidywalnej przyszłości. W każdym razie nie bez kolejnej wojny, czego chyba nikt nie chce. Ale jest też do załatwienia kwestia powrotu uchodźców i odbudowy ze zniszczeń. Tym zajmuje się konferencja genewska.
Unia Europejska powoła komisję do zbadania przyczyn konfliktu. Czego się dowiemy?
O tym, co się stało 7 sierpnia, możemy się dowiedzieć na stronie internetowej Open Democracy, gdzie jest świetny raport na ten temat. Rosjanie i Osetyjczycy prowokowali Gruzinów, a ci dali się wciągnąć w rosyjską pułapkę. A Saakaszwili jest politykiem, którego bardzo łatwo sprowokować.