Karolina Nowicka Karolina Nowicka
247
BLOG

Ojcze nasz, zbaw nas od kornika!

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Ekologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 43


Przykładów skuteczności wycinki w walce z kornikiem nie ma zbyt wielu (nie mówimy o wielkich lasach Ameryce, gdzie rzeczywiście wycinka jest często stosowana), za to dobry przykład mamy po obu stronach polsko-słowackiej granicy. W polskich Tatrach z zaatakowanymi przez kornika drzewami nic nie robiono, w Tatrach słowackich wyrżnięto świerki w pień. Gdy po jakimś czasie przeprowadzono tam badania, okazało się, że gradacja w polskiej i słowackiej części przebiegała dokładnie tak samo. Trochę jak z katarem. Leczony trwa tydzień, nieleczony siedem dni.

- W lasach gospodarczych Skandynawii kornika się zwalcza, podobnie jak w lasach gospodarczych w Polsce. Jeśli celem funkcjonowania danego lasu jest produkcja drewna, to wydaje się być to uzasadnione – komentuje Michał Żmihorski. - Natomiast jeśli jest nim ochrona bioróżnorodności, to zwalczanie kornika jest po pierwsze bezzasadne (w przyrodzie nie istnieje coś takiego jak "szkodnik"), a po drugie szkodliwe dla wielu gatunków. Żmihorski, który pracuje na Uniwersytecie Rolniczym w Uppsali, opowiada, że w Skandynawii, w lasach pełniących funkcję inną niż produkcyjna, martwego drewna zostawia się dużo. Poza tym, często na powierzchniach poklęskowych tworzy się specjalne tereny chronione, na których pozostawia się las bez ingerencji, do naturalnej regeneracji. - Taka strefa powstała niedawno na terenie regionu Västmanlan, gdzie pożar lasu zniszczył w 2014 15 tys. ha - znaczna część tego terenu została wyłączona z produkcji, prowadzimy tam obecnie badania nad ptakami i pierwsze analizy pokazują, że ptaków jest więcej na powierzchni pozostawionej bez ingerencji – mówi dr Żmihorski.

A teraz uprzejmie proszę, żeby wszyscy zwolennicy szalonego wycinania „zarażonych” kornikiem drzew wytłumaczyli mi, dlaczego uważają każdego, kto się z nimi nie zgadza, za miłośnika samego kornika oraz wroga samej Puszczy. Skąd w Was tyle jadu, nienawiści, zaślepienia? Macie w ogóle na ten temat jakąś wiedzę czy tylko walicie swoimi emocjonalnymi zarzutami na oślep?


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości