Karolina Nowicka Karolina Nowicka
156
BLOG

Umysł według blogera ZetJot

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Rozmaitości Obserwuj notkę 49


Umysł według blogera ZetJot:

Ludzki umysł ukształtowała ewolucja w przestrzeni społecznej, a zatem nie mozna traktować go w izolacji od innych umysłów, musimy go rozpatrywać w ciągłej interakcji z innymi umysłami. Zasadnicze funkcje umysłu to komponent poznawczy rozpoznające bodźce z zewnątrz, ale także z wewnątrz, komponent emocjonalny oceniający te bodźce pod kątem korzyści bądź szkodliwości i komponent wolicjonalny podejmujący decyzje w sprzężeniu z pozostałymi. Tak więc umysł to maszyneria do przetwarzania danych.

Mój komentarz: ludzki umysł karmiony treścią z Internetu może doznać poważnych „urazów”. A jak jeszcze dojdzie do tego świadomość, iż produkując swoje własne teksty dokładamy do mentalnego SZUMU, jaki panuje w Sieci, to człowieka napada takie zniechęcenie, że nabiera chęci, żeby wszystko pieprznąć i zająć się wyłącznie własną dupą. Wolność słowa dla każdego? Wspaniały wynalazek. Tyle, że większy wybór treści nieuchronnie prowadzi do spadku jej jakości. Nawet jeśli gazety, radio i telewizja kłamały, to i tak trzymały JAKIŚ poziom, choćby poprzez cenzurę. Internet nie ma takich ograniczeń, co zresztą niektórzy bardzo sobie chwalą.

Nikt nie może wyjść poza swój własny umysł. Bloger ZetJot czy ja – też nie. A umysł jest tym, czym się karmi. Jak ktoś żyje polityką, to będzie postrzegać wszystko przez pryzmat takich właśnie rozgrywek. To samo tyczy się innych sfer życia. Wspomniany bloger ZetJot widzi świat chyba przede wszystkim jako arenę zmagań liberałów z konserwatystami, przy czym ci pierwsi są dla niego lepsi, gdyż są bardziej WRAŻLIWI na kwestie moralne (czyt. emocjonują się czymś, nad czym liberałowie przechodzą do porządku dziennego). Złośliwie mogłabym napisać, że niektórzy są WRAŻLIWI na kwestię tzw. inkluzywności, a przecież nie daje im to przewagi intelektualnej. :)

Tymczasem rzeczywistość jest bardzo skomplikowana, podobnie jak umysły innych ludzi. Nie da się jej zamknąć w obrębie jednej teorii na temat rozwoju czy funkcjonowania ludzkości. I my tę rzeczywistość tworzymy poprzez to, w co wierzymy, czego pragniemy i do czego dążymy, co jest w zasadzie ciągłym eksperymentem. Domniemana równość wobec prawa w naszym kręgu kulturowym jest stosunkowo nowym wynalazkiem, podobnie jak indywidualizm, wolność osobista, powszechny dobrobyt oraz prawo głosu dla każdego obywatela. To nie jest coś, co zostało nam dane raz na zawsze. Umysły mogą różnie reagować na zastaną rzeczywistość, mogą czuć się w niej źle i chcieć ją poprawiać. Poprawianie świata jest nieodłącznym elementem postępu, lecz ma to – chyba zawsze – swój koszt.

Czy jednak zwykły człowiek powinien się tym wszystkim przejmować? Nie wiem. Co możemy zrobić? Przecież to właśnie nasze indywidualne decyzje doprowadzają do takiego, a nie innego stanu rzeczy: kupując to czy tamto, popierając/promując to czy owo (lub krytykując/odrzucając), mając tyle a tyle dzieci, migrując, używając, produkując, etc – wpływamy na rzeczywistość. Pojedynczy człowiek niczego nie naprawi ani nie zepsuje (na większą skalę); miliony jednostek – już tak. Tylko co z tego? Dopóki człowiek żyje, dopóty oddziałuje na innych. I jest to dość nieprzyjemna myśl.


Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (49)

Inne tematy w dziale Rozmaitości