Z bloga naszego Salonowego moralisty:
Pani Karolina wie, bo czuje, że tak jest jak ona czuje.
Kiedy linkować blogerowi ZetJot niektóre dokumenty czy teksty z Netu, to bloger ZetJot uważa to za CZUCIE? A jak bloger ZetJot wkleja teksty z Netu z wybranych przez siebie czasopism, to już jest WIEDZA? :)
Niektórym protestantom wydało się, że i Pismo Święte to za dużo, i jest zbędne, bo uznali, iż instynkt podążania ku Bogu został implantowany w każdym ludzkim sercu i tylko sumienie danego czlowieka jest ostatnią instancją i podstawą wiary. Tym samym zanegowali to, co leży u podstaw wiary, czyli zapisane objawienie.
Czy termin „bóg”/„bogowie” nie istniał na długo przed jakimikolwiek pismami? Najpierw była WIARA, potem formowała się religia. Natomiast przekonanie, że jakikolwiek człowiek powinien być uznawany za eksperta od Pana Boga uważam za objaw niebotycznej pychy (i nie tylko). Dlatego WIARY się nie czepiajmy.
Mamy wywrócenie procesu kulturowego do góry nogami. I taki cykl upadku kultury co jakiś czas się powtarza, czego dowodzi casus pani Karoliny. Z jednej strony mamy fundament kultury, z drugiej urojenie kwestionujace ten fundament z perspektywy subiektywnej.
Każda kultura jest tworem ludzkim i musi się cały czas zmieniać, żeby się rozwijać. Nikt Kościołowi nie zabrania głosić Ewangelii (przynajmniej w Polsce) i nikt mu (chyba) nie odmawia wkładu w kulturę europejską, czyli także polską. Nic jednak nie trwa wiecznie; obyczaje odchodzą w niepamięć, dogmaty przestają być szanowane, pojawiają się nowe prądy intelektualne, filozofie, wreszcie – religie. Nihil novi. Równie dobrze można by załamywać ręce nad krytyką połowów waleni na Wyspach Owczych czy corridy w Hiszpanii, bo przecież to taka wspaniała i wielowiekowa tradycja.
Problem pojawia się wtedy, kiedy ci, którzy są u władzy, narzucają nowe przekonania przemocą. Wówczas zaczyna się kumulować poczucie krzywdy, które może kiedyś zaowocować agresją. Niestety, o tolerancję (nie mylić z akceptacją) walczą zawsze ci, którzy jej w danym momencie nie dostają; ale jak tylko zmieni się układ sił, to... wiadomo, co się dzieje.
Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości