Z Rp.pl/nauka/:
Bernie Sanders w liście do firmy farmaceutycznej Catalyst Pharmaceuticals (CPRX.O) prosi, aby ta usprawiedliwiła swą decyzję o ustaleniu ceny rocznej terapii lekiem Firdapse na poziomie 375 tys. dolarów, podczas gdy dotychczas lek ten był dostępny za darmo.
[...]
Sanders, w liście z 4 lutego prosi firmę Catalyst, by ta przedstawiła "finansowe i niefinansowe czynniki", które sprawiają, że spółka ustaliła cenę terapii lekiem na poziomie 375 tys. dolarów rocznie i pyta ile osób umrze w wyniku tak wysokiej ceny leku, a także ile kosztuje wytworzenie lekarstwa.
Catalyst odmówił komentarza ws. listu Sandersa.
Ciekawe, co na to bezkrytyczni zwolennicy absolutnie wolnego rynku. Pozbawione nadzoru firmy i branże windują ceny bez opamiętania, wpędzając ludzi w długi, bankructwa, utratę domów nawet. Czy dotrze to do powtarzających tępo idee Korwina dużych dzieci? Wątpię. Dla nich wolny rynek to szansa na samodzielne dorobienie się dużych pieniędzy, których potem nie zabierze państwo; mit self-made mana, od pucybuta od milionera, American dream; wolność, wolność i jeszcze raz wolność – od pomagania innym, od wszelkich ograniczeń hamujących ich pazerność. Żeby jeszcze takie poglądy prezentowali krezusi. Ale nie, tak mówią i piszą także ci, którzy – wbrew swoim nadziejom – nigdy się większej kasy nie dorobią.
I tylko szkoda, że kosztem ich bezmyślnego uwielbienia na wolnego rynku padają tacy ludzie, jak ci, którzy muszą brać lek Firdapse...