WIESIOŁYJE KARTINKI WIESIOŁYJE KARTINKI
33
BLOG

THE PERFECT CAT

WIESIOŁYJE KARTINKI WIESIOŁYJE KARTINKI Kultura Obserwuj notkę 5
III. ПЛОХАЯ СОБАКА (The perfect cat)

3. Третья картина первого явления


Listopad to psi miesiąc. Psi, bo leje wciąż jak z cebra, psy mokną i na całym świecie czuć zapach mokrej psiej sierści. Najlepiej w listopadzie wypadają pogrzeby. Szybko, bez zbędnych ceregieli, bo komu chciałoby się tkwić godzinami na cmentarzu w taką pogodę?

O! Patrzcie! Leci kondukt świńskim truchtem. Czterech niewysokich rangą wojskowych niesie na ramionach trumnę owiniętą flagą Związku Sowieckiego. Za nimi wdowa w czerni z twarzą ukrytą w haftowanej chustce do nosa podtrzymywana przez dowódcę jednostki, w której do wczoraj służył jej mąż - Mikołaj Stiepanowicz Wodolejew. Obok zasmarkane dzieci - dwójka dorodnych jak borowiki pionierów, też kandydatów na bohaterów Związku Sowieckiego. Pójdą w ślady ojca.

Za nimi reszta: teściowa z teściem, brat, który przyleciał dziś rano wprost z budowy w Noworosyjsku, matka-staruszka, ojciec-bohater Wielkiej Ojczyźnianej z medalami przywieszonymi do zbyt wąskiego w ramionach prochowca, koledzy z jednostki i kilka przypadkowych osób, takich co to po prostu lubią pogrzeby. Dół był już gotowy. Przemówienie wygłosił dowódca. Standard z podręcznika dla dowódców średniego szczebla. Złożył kondolencje rodzinie, przyjaciołom, zapewnił o olbrzymim szacunku jakim cieszył się zmarły. Trumnę spuszczono na sznurach, salut honorowy wystrzelił w stalowe niebo płosząc wrony i było po zabawie. Można było lecieć do domu. W domu cieplutko, wódeczka, wspominanie zmarłego. Kurtyna.

2. Вторая картина первого явления


Listopad to naprawdę psi miesiąc. Psi, bo leje wciąż jak z cebra, psy mokną i na całym świecie czuć zapach mokrej psiej sierści. Najbardziej do listopada pasuje kostnica. Szczególnie kostnica wojskowa. W wojskowej kostnicy panuje wzorowy porządek. Ale nie można powiedzieć, żeby panowała w niej zawsze senna atmosfera. Przynajmniej nie tamtego wieczoru. Nad jednym z wózków ze zmarłymi pochylało się grono osób. Dwie w białych kitlach, dwie w garniturach, i jeden jegomość niepasujący do pozostałych.

Tym niepasującym był Sasza Woskriesjennikow - mistrz makijażu. Zebrani wymieniali uwagi pochylając się nad nieboszczykiem, któremu do dużego palca lewej stopy przyczepiono karteczkę z wykaligrafowanym kopiowym ołówkiem imieniem i nazwiskiem: Mikołaj Stiepanowicz Wodolejew. Dwaj w garniturach wydawali jakieś polecenia tonem rozkazującym, a pozostali kiwali posłusznie głowami. Dwaj w garniturach mieli prawo wydawać polecenia, bo byli z KGB. Pozostali nie byli i dlatego musieli posłusznie przytakiwać.


- ...Tak, żeby nie było widać wlotu kuli - powiedział jeden w garniturze spoglądając na mistrza makijażu Saszę Woskriesjennikowa.
- Ależ oczywiście - potaknął gorliwie Sasza - Śladu nie będzie, Sasza Woskriesjennikow - zapewnił bijąc się w pierś - nie takie rzeczy już robił! Nawet po granacie doprowadzał obywateli do porządku i wyglądali jak żywi.


- Dobrze - ucieszył się drugi w garniturze i zwrócił się do białych kitli - Przyczyna śmierci: zawał - słowa wymawiał dobitnie, żeby nie pozostawić żadnych wątpliwości. - Dopiszcie mu historię choroby. Od ośmiu lat, wieńcówka. Żonie nie mówił, bo nie chciał jej martwić. Nigdy się nie uskarżał, bo bał się, że pójdzie w odstawkę. Oczywiście, tego ostatniego nie wpisujcie do aktu zgonu - skrzywił wąskie usta w parodii uśmiechu - taką historię opowiecie oddziałowej, resztę już baby rozniosą po szpitalu, będzie prawdziwiej niż w “Prawdzie”.


- Tak jest - lekarz wyprostował się jak struna.
- No, to załatwione - zakończył oficer KGB.
- No i... pamięć... - dodał jeszcze drugi - Też trzeba poddać drobnemu makijażowi... Żebyśmy nie pamiętali o tej dziurze w sercu...
- O dziurze? - zdziwił się starszy z lekarzy - Jakiej dziurze? - spojrzał na zwłoki - To typowy, rozległy zawał jakich tysiące...
- No właśnie - mrugnął do niego okiem kagiebista - rozległy zawał, przykra sprawa...

wesoły

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura