rozpylaczek rozpylaczek
818
BLOG

Jarosław Kaczyński wybitnym znawcą historii Polski

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 10

Święto Niepodległości jest dobrą okazją o zadumy nad poziomem wiedzy historycznej Polaków.

W książce Michała Karnowskiego i Piotra Zaremby O dwóch takich. Alfabet braci Kaczyńskich, Jarosław opowiada o rodzinie: „Prowadzili gospodarstwo, około 50 hektarów. Ich dom to był ani dwór ani wiejska chata – pięć pokojów. Jeździliśmy tam co roku na wakacje.

Mieli prawo do 50 hektarów? Po reformie rolnej?

W czasie wojny przechowywali żydowską rodzinę. Po wojnie dziewczyna z tej rodziny związała sią z NKWD-owcem, Być może to on im pomógł”.

Oczywiście nie oczekiwałem po tak doborowej trójcy znajomości dekretu o reformie rolnej, bo prawdziwy patriota z komunistycznych dokumentów czyta tylko akta UB i SB. Michał Karnowski studiował socjologię, co oznacza, że prawdopodobnie nie przeczytał porządnie żadnej naukowej książki i nie umie nic. Piotr Zaremba jest jednak absolwentem Wydziału Historii UW, kilka lat uczył nawet historii w liceum! A Jarosław Kaczyński jest doktorem praw i – licząc od liceum – z pytaniami o reformę rolną musiał się zetknąć wielokrotnie. Ciekawe, jak przebrnął przez wszystkie egzaminy? Może brat za niego zdawał?

Otóż do zachowania gospodarstwa liczącego około 50 hektarów nie potrzebna była pomoc wdzięcznej za uratowanie Żydówki sypiającej z NKWD-owcem, ani inne tego typu protekcje. Dekret o reformie rolnej stanowił bowiem, że konfiskowane są majątki przekraczające 50 hektarów ziemi ornej bądź 100 hektarów powierzchni ogólnej.

W praktyce – jak to w komunie – zdarzało się, że mniejsze majątki też konfiskowano, ale to były wyjątki, gdy chodziło o właścicieli, którzy jakoś szczególnie podpali „władzy ludowej” lub o samowolę nadgorliwych wykonawców dekretu. Tu nic takiego się nie zdarzyło.

Na wypływające ze skrajnej ignorancji pytanie Karnowskiego i Zaremby, Jarosław Kaczyński powinien więc przytoczyć stosowny przepis z dekretu o reformie rolnej. I być może delikatnie zganić rozmówców za brak wiedzy. Zamiast tego wdał się w wyjaśnianie za pomocą spisku. Jak to Kaczyński.

Zdaje się, że Grzegorz Surdy i jego dietetyczna gromadka powinni czym prędzej znowu rozpocząć głodówkę w proteście przeciwko rugowaniu historii z umysłów Polaków.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka