Rzecznik prasowy PiS jest jak z dowcipu o amerykańskich prawnikach: kłamie lub sadzi gafę, gdy tylko otwiera usta. Całkiem możliwe, że wewnętrzny casting na rzecznika polegał na tym, że kandydatom kazano zrobić 10 kroków w linii prostej i wygrał ten, kto wywrócił się najwięcej razy.
Oto zaledwie kilka rezultatów wpisania w internetową wyszukiwarkę zapytania „gafy Hofmana”.
Przed ostatnimi wyborami sejmowymi Hofman tak skomentował wyborczy klip PSL: „"Z PSL to jest tak, że te chłopy wyjechali ze swoich miasteczek, wsi, trafili do Warszawy - zdziczeli, zbaranieli: tańczą, śpiewają, głosują za ustawami, np. (...) za związkami partnerskimi; chłopy wyjechały ze wsi i kompletnie im odbiło" (nieśmiało zwracam uwagę na polszczyznę tego absolwenta politologii: „chłopy wyjechali”).
Parę dni wcześniej, gdy między PO i PiS trwały debaty o debacie, Hofman z leninowską szczerością wykrzyczał: „będziemy debatować na naszych warunkach albo wcale”
Według Hofmana Powstanie Warszawskie trwało 28 dni.
Po meczu z Rosją na Euro ’12 przyłapany na ulicy w radosnym nastroju palnął do kamer i mikrofonów: „Rosjanom można było wpierdolić”.
Parę dni temu w audycji u Moniki Olejnik Hofman wygadał się, że specjalnie psuje debatę: „Nie przekrzykuję, tylko zagaduję pana” [Andrzeja Halickiego z PO].
W grudniu 2011, też u Moniki Olejnik, Hofman komentując wystąpienie Sikorskiego w Berlinie (Sikorski wezwał wtedy Niemcy do odważniejszych działań, wzięcia odpowiedzialności za Europę), nazwał je „hołdem berlińskim”, na wzór hołdu pruskiego. Gdy Olejnik próbowała sprawdzić, czy Hofman zdaje sobie sprawę, że jest to strzał kulą w płot, Hofman wymigał się od odpowiedzi.
W listopadzie, po fiasku szczytu brukselskiego w sprawie unijnego budżetu Hofman na Twitterze odtrąbił …sukces PiS!
A wczoraj Zetce rzecznik PiS powiedział, że „rząd Tuska ma notowania jak rząd Leszka Millera w swojej końcówce". A fakty są takie, że rząd Millera miał poparcie 8-procentowe, a najniższe poparcie dla rządu Tuska wyniosło 25 procent. Ogólnie politycy PiS mają luźny stosunek do liczb, dat, cytatów etc., ale trzykrotne przestrzelenie to chyba jednak dużo nawet jak na standardy tej partii.
A może to nie gafy, tylko przemyślana strategia mająca na celu odwrócenie uwagi od gaf Jarosława Kaczyńskiego, który na przykład w wywiadzie dla „Faktu” powiedział, że liczy na to, iż minister Gowin zagłosuje za wotum nieufności dla rządu Tuska. Gowin, pytany o to przez „Gazetę Wyborczą”, odpowiedział krótko: „Nie słyszałem o przypadku ministra, który głosowałby za wotum nieufności dla siebie”.
Gdyby ta hipoteza okazała się prawdziwa, natychmiast zmienię swoją ocenę Adama Hofmana. 7-dniowa obrona Westerplatte to mały pikuś przy poświęceniu Wycieraczkowego. Też skończy się klęską, ale jakże heroiczną, która na pewno będzie stanowić dla przyszłych pokoleń niedościgniony wzór wierności w skrajnie niesprzyjających okolicznościach.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka
