Wszyscy wiemy, że w Prawie i Sprawiedliwości aż roi się od ekspertów gospodarczych. Prezes Jarosław Kaczyński sprawy gospodarcze ma w małym palcu, ale skromnie oddał tę działkę absolwentce etnografii Beacie Szydło. Gdyby jednak z jakichś powodów Beata Szydło wolała zajmować się całościowym opisem i analizą kultur ludowych różnych społeczności i grup etnicznych – w każdej chwili w roli eksperta gospodarczego może ją zastąpić pierwszy lepszy członek PiS, choćby prawnik Andrzej Duda, który wczoraj w „Rzeczpospolitej” niezwykle fachowo rozprawił się z wszystkimi wątpliwościami i tendencyjnymi pytaniami dziennikarza.
Dziennikarz pyta, czy 6-letni urlop macierzyński nie wykluczy kobiet z rynku pracy. „Gdyby był pan pracodawcą i wiedział o takim prawie kobiety, zatrudniłby pan ją?”
Duda odpowiada: „Zakładamy, że po wprowadzeniu naszej recepty na gospodarkę będzie się ona rozwijać tak szybko, że to pracodawcy będą szukać pracowników, a nie odwrotnie. To system naczyń połączonych. Wtedy nie ma obaw o etat dla kobiet. Będzie to prawo, a nie obowiązek kobiet. Chcemy rodzinie i kobiecie dać wolność wyboru, a nie zmuszać do pozostania w domu. Proszę pamiętać, że chcemy też objąć subwencją oświatową przedszkola i zapewnić w nich za darmo miejsca dla wszystkich chętnych. Kobiety nie powinny zatem mieć problemu z pracą”.
A więc po pierwsze, PiS tak ożywi gospodarkę, że pracodawcy będą się uganiać za pracownikami, więc po 6-letnim urlopie kobieta będzie przebierać w ofertach. Po drugie, kobiety nie pójdą na urlop, bo dla wszystkich chętnych będą darmowe przedszkola. Będzie jak w raju, bo „uruchomimy gospodarkę” za pomocą biliona na inwestycję, co pozwoli sfinansować wszystkie wydatki socjalne.
A co z cofnięciem reformy emerytalnej? Dziennikarz rzuca demagogiczne hasła: „Nie ma kraju, w którym dobrobyt bierze się
ze świadczeń, a nie z pracy”. Andrzej Duda na to: „Chcemy, by był to wybór. Jeśli ktoś chce, to będzie pracował, jeśli nie – przejdzie na emeryturę”. Dziennikarz brnie dalej: „Ludzie uciekną na świadczenia. Powinniście tak naprawdę dziękować PO, że przeprowadziła tę reformę”. Duda spokojnie ripostuje: „Nasi eksperci twierdzą, że to się zbilansuje”.
Wszystko byłoby więc cacy, gdyby nie mały szkopuł: na początku rozmowy Duda powiedział, że program socjalny na dzieci będzie kosztował około 24 mld zł rocznie, a 10 dni temu rzecznik PiS Adam Hofman twierdził – też powołując się na ekspertów gospodarczych PiS – że tylko 11 mld.
Kto ma rację? Jak to leciało w „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”?
Dyrektor: - Dudała, jak wyglądamy z planem?
Dudała: - No więc, jeżeli chodzi o plan, to 96 procent.
Dyrektor: - Prawdę mi mów!
Dudała: - Prawdę, to 75 procent.
Dyrektor: Powiedziałem, prawdę!
Dudała: Prawdę... Kto to może wiedzieć, panie dyrektorze?
Jerzy Skoczylas
http://www.youtube.com/watch?v=jFqaZOAkDFc
Inne tematy w dziale Polityka