Postkonserwatywny antynarodowosocjalistyczny neobolszewicki...

...socjalliberalizm demokratyczno-autorytarny o wydźwięku kosmopolitycznym

Udało się przeczytać tytuł w całości?

Gratuluję.

Dzisiaj chciałabym powiedzieć kilka słów o etykietkowaniu.

Ludzie uwielbiają klasyfikować, na podstawie jednej cechy ekstrapolować pozostałe. To przecież takie wygodne, wpisać kogoś w schemat i na podstawie czytanej gazety, albo stylu ubioru, albo poglądów politycznych, albo ulubionej muzyki wiedzieć jaki ta osoba ma charakter, co lubi jadać na śniadanie i czy warto się z nią zadawać.

Brzmi absurdalnie?

Przytoczę więc kilka sytuacji z życia.

Znajomy twierdził, że jego brat zabiłby go, gdyby zobaczył go z "Gazetą Polską".

Inny znajomy zauważył na pewnej teczce naklejkę z napisem "TVN? Nie, dziękuję" (taką, jak widoczna poniżej).

"No,to ty jesteś... konserwatystka" - stwierdził. Innym razem wnioskował, że właścicielka teczki nie lubi Angeli Merkel. I na czym się opierał? Na naklejce?

Istnieją też osoby, które potrafią nazwać swojego adwersarza "lewakiem" praktycznie za cokolwiek, choćby za wyrażenie poglądu, że władza powinna realizować interesy zwykłych ludzi, oraz że nie powinno być tak, że bogaci pomnażają swoje bogactwo, podczas gdy biedni coraz bardziej ubożeją.

Wydaje się, że stały jest mechanizm, sprawiający, że każdy na wstępie zostaje zaopatrzony w pakiecik poglądów, przypisanych mu, nim sam zdąży się zastanowić, czy rzeczywiście je wyznaje.

A co, jeśli ktoś nie chce się wpasować w przeznaczony mu schemat?

Jeśli pewne pogląd bierze z tych przypisywanych lewicy, pewne prawicy, a jeszcze inne na przykład z libertarianizmu czy monarchizmu?

Tworzy się wtedy zbitki słowne, mające opisywać takie postawy. Nieraz dochodzi się w ten sposób do absurdu, tworząc kolekcje coraz bardziej skomplikowanych określeń.

A przecież, nawet stanu energetycznego najprostszego atomu, atomu wodoru, nie da się opisać jedną liczbą kwantową - potrzebne są aż 4. Cóż dopiero, gdy wchodzą oddziaływania z innymi atomami...