Pamiętasz jasny poranek
u Ciebie, na Astronomów
z planami na kabaret?
Z pomysłem na piosenkę,
interpretację nawet.
A 300 m później, na Księcia Janusza
czerwone bańki suszonych kwiatów ...
(to Twoja mama podzieliła się nimi)
zawsze przy pianinie, zawsze z Tobą lirycznie.
Szept szarzejącego popołudnia,
jesienny wczesny wieczór nie miał litości
Patrząc na wskroś nuciłaś Grechucząco
„oczu twoich chmurność ocalić od zapomnienia”
A Twój z Demarczyk szept: "...śpiąca, trochę bardziej milcząca…”
zmusił mnie!
Tak!
Zaraz wrócę, poczekaj.
Kochając bardziej niż siebie samego
odszukam tego M.
Starówka, "Herby", jak zwykle obecny!
Dokąd? Taxi, no to cześć …
...
A mieliśmy tylko pomysł na kabaret
---