Mariusz Kamiński jest jedyną, w pełni wiarygodną postacią w całej historii afery hazardowej. Celowo nie wymieniam Kaczyńskiego, Gilowskiej, oraz innych osób, które były wzywane przed oblicze komisji w celu rozmydlenia afery hazardowej pod patronatem Platformy Obywatelskiej. Powodem powołania komisji sejmowej były skandaliczne nieprawidłowości w procesie legislacyjnym ustawy w okresie rządu PO i nie mam zamiaru rozwodzić się nad ewentualnymi nieprawidłowościami z innych okresów. Nie mam wątpliwości, że gdyby był chociaż cień szansy, aby takie nieprawidłowości wykazać, to PO zrobiłaby komisję śledczą już w 2007r. Postępowanie czołowych polityków i ministrów Platformy Obywatelskiej w szeroko rozumianym procesie legislacyjnym ustawy o grach i zakładach wzajemnych jest wybitnym przykładem na to, jakie standardy obowiązują w tej ferajnie. Interes partii zawsze będzie nadrzędny w stosunku do interesów państwa, bo znaczna część polityków PO jest uwikłana w szemrane interesy, oraz dostała się do parlamentu dzięki wsparciu pseudo biznesmenów. Teraz jest właśnie czas, aby swoje zobowiązania spłacać i Platforma to robi... Dlatego mamy wyjątkowy wysyp Zieleńców, Czorsztynów ,... i innych Orlików. Możliwości manewru i zdobywania funduszy na przyszłe kampanie wyborcze PO do niedawna były wprost nieograniczone, gdyż nadzwyczajne potrzeby związane z przygotowaniami do Euro 2012 stworzyły okazję, której PO nie mogło zaprzepaścić. Pech sprawił, że na horyzoncie pojawił się Mariusz Kamiński i jego CBA. Aż strach pomyśleć, co by się działo w Polsce, gdyby przypadkiem CBA nie wpadło na trop "niefrasobliwych" i "nieetycznych" rozmów Chlebowskiego i Drzewieckiego. Zbyt wiele by trzeba pisać na temat wiarygodności świadków, dlatego skoncentruję się tylko na Premierze Tusku. Zamiast porozmawiać z Kapicą na temat okoliczności i działań polityków nad ustawą jak mu to sugerował Kamiński, pan Premier bardzo "dyskretnie" rozpoczął śledztwo, od wezwania na dywanik Drzewieckiego i Schetyny. Następnie rozmawia z Chlebowskim i znów ze Schetyną, ale w międzyczasie, nagle urywają się kontakty telefoniczne wymienionych postaci. 10 września 2009 r. Mariusz Kamiński informuje Jacka Cichockiego, że nastąpił przeciek o akcji CBA, a następnego dnia do kancelarii Premiera wpływa pismo od szefa CBA, gdzie Kamiński opisuje okoliczności w jakich prawdopodobnie doszło do przecieku, oraz porusza kilka innych wątków związanych z aferą. Pismo nosi adnotację " do rąk wlasnych premiera Tuska". Według zeznań Jacka Cichockiego premier Tusk zapoznaje się z treścią tego pisma dopiero 16 września ( ! ). PRZEZ KOLEJNE DWA TYGODNIE, AŻ DO MOMENTU UJAWNIENIA STENOGRAMÓW Z ROZMÓW CHLEBOWSKIEGO I SOBIESIAKA 1 PAŹDZIERNIKA 2009 PREMIER DONALD TUSK, POSIADAJĄC WYSTARCZAJĄCĄ WIEDZĘ , NIEOGRANICZONĄ POTRZEBĄ ZACHOWANIA TAJEMNICY NIE WYCIĄGA Ż A D N Y C H K O N S E K W E N C J I W STOSUNKU DO ZAMIESZANYCH W AFERĘ !!! Zamiast tego, z naruszeniem prawa, bez uzasadnionych okoliczności wynikających z przepisów ustawy o CBA, odwołuje Mariusza Kamińskiego, który w trosce o dobro Polski wykrył i poinformował Tuska o aferze z udziałem czołowych polityków Platformy Obywatelskiej. Wszystkie okoliczności przecieku wskazują na to, że informacja o akcji CBA została ujawniona zainteresowanym w dniu 19 sierpnia 2009 r., w gabinecie Premiera RP Donalda Tuska. W świetle prawa ujawnienie tego typu informacji jest ZDRADĄ STANU, a dopuszczający się tego czynu jest P R Z E S T Ę P C Ą .