W dyskusji dotyczącej ostatniego ataku izraelskiego na strefę Gazy wiele osób potępiało armię żydowską za śmierć palestyńskich cywili. Nie przekonywały ich argumenty, ze Hamas rozmieścił magazyny broni, wyrzutnie rakiet i inne placówki wśród obiektów cywilnych, tworząc z ludzi żywe tarcze. Cywile to cywile i powinni być szczególnie chronieni...
Nie wchodząc w istotę argumentów i nie wypowiadając się po żadnej ze stron, chciałbym przypomnieć, że tu, w salonie24, wielokrotnie broniono polskich żołnierzy z Afganistanu, oskarżonych o ostrzał jednej z wiosek i zabicie niewinnych osób. Wojna to wojna, naczelnym zadaniem jest walka z terroryzmem, a gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą... Narzuca się prosty wniosek: jeżeli postępowanie Polaków można usprawiedliwić, to można też usprawiedliwić Izraelczyków. I odwrotnie – jeżeli potępiamy armię izraleską, powinniśmy również napiętnować polskich żołnierzy.
Oczywiście, w obu sytuacjach mamy do czynienia z ogromna różnicą ilościową: w Afganistanie Polacy zabili tylko kilkoro cywili, zaś Izraelczycy w Gazie – setki lub nawet tysiące. Chodzi jednak o podstawową zasadę. Jeżeli akceptujemy zabijanie cywili z przyczyn „wyższych” (tj. z powodu walki z terroryzmem) przez Polaków, nie powinniśmy za podobne czyny potępiać żołnierzy innych narodowości. W przeciwnym wypadku staniemy się zwykłymi hipokrytami, nieprawdaż?
Prawdaż.
Uwaga: jeszcze raz podkreślam, że nie zajmuję żadnego stanowiska w sprawie samej istoty problemu, tj. czy zabijanie cywili jest zawsze niedopuszczalne, czy też w pewnych sytuacjach dozwolone. Chodzi mi o to, żeby za takie same czyny jednakowo traktować „swoich” i „obcych”.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka