Następny wpis miał być na temat ordoliberalizmu i chrześcijańskiej demokracji, jednak kierowany instynktem ludzkim postanowiłem przedstawić sprawę dla przeciętnych obywateli nadzwyczaj istotną - zagrożenie boomu budowlanego i gwałtownego wzrostu cen mieszkań.
Jak powszechnie wiadomo, w przeciągu ostatnich kilku lat ceny mieszkań poszły gwałtownie w górę. W tym samym czasie inflacja nie przekraczała 3% rocznie zaś wzrost realnych zarobków obywateli był równie niski. Ostatnia kwestia ma ulec zmianie od tego roku, jednak nie zmienia to faktu, że przez ostatnie lata de facto nie bogaciliśmy się w ogóle.
Realnie pracownik rozpoczynający swoją zawodową karierę dostaje 1200-1500 zł na rękę, mowa oczywiście o większych miastach a to ten problem będziemy analizować. Należy też zauważyć, że istnieją trzy strefy wzrostu cen mieszkań: duże miasta gdzie wzrost był największy, miasta małe oddalone nie więcej niż 30-50 km od miast dużych gdzie wzrost cen jest gwałtowny od zeszłego roku, czego niestety nie uwzględnia się w medialnych statystykach i miasta i miasteczka które przeżywają stagnację i dla których nie ma większych perspektyw. Nas interesują miasta duże, za przykład posłuży tu Wrocław.
Osoba wstępują w samodzielne życie i nie posiadająca mieszkania, zdecyduje się zapewne na wynajem takowego. Ceny wynajmu kawalerki powinny być w pewien sposób adekwatne do zarobków, inaczej takowy wynajem traci sens. W przeciągu ostatnich trzech lat nastąpił we Wrocławiu gwałtowny wzrost cen wynajmu właśnie tej podstawowej jednostki mieszkalnej, w 2004 roku ceny te wahały się między 550 a 700 zł plus opłaty, dzisiaj trudno, wręcz często niemożliwym, jest znaleźć kawalerkę poniżej 1100 zł plus opłaty. Tutaj widzimy pierwszy problem - człowiek rozpoczynający pracę ma problem z pokryciem elementarnego wydatku jakim niewątpliwie jest zabezpieczenie własnego miejsca zamieszkania.
Problem ten implikuje inne problemy. Popularne się stają tzw. "mieszkania studenckie", studenckie często z nazwy. Pozwala to zredukować koszty wynajmu do ok. 650 zł za pokój plus opłaty, jednak pozbawia osobę ludzką prywatności. Tego typu rozwiązanie jest jednak jak najbardziej akceptowalne przez pierwsze lata życia. Właściciel lokalu nie ma i nie powinien mieć ustawowego obowiązku regulowania czynszu na jakimś poziomie, zakrawałoby to bowiem na daleko idącą interwencję państwa. Jednak skoro trzy lata temu rentowne było wynajmowanie mieszkań za prawie 50% mniejsze sumy, to pytanie brzmi, dlaczego państwo nie zacznie wspomagać budownictwa komunalnego?
Sprawiedliwość legalna jest stosunkiem między osobą ludzką a państwem, gdzie obie strony posiadają pewne zobowiązania i przywileje. Podstawowym prawem ludzkim jest godność człowieka, rozumiana jako poszanowanie jego wolności, równości oraz zasad sprawiedliwości. Państwo które słusznie wymaga dopełnienia obowiązków takich jak płacenie podatku czy przestrzeganie prawa, powinno mieć obowiązek stwarzania obywatelom warunków do godnego życia. Liberałowie często błędnie zakładają, że wolny rynek nie powinien być niczym skrępowany bo każda racjonalnie myśląca jednostka będzie sobie w stanie na nim poradzić. Jest to oczywiste stawianie na piedestale nie osoby ludzkiej, nawet nie jesdnostki (różnica tych dwóch pojęć jest niezwykle istotna) ale wolnego rynku. I z drugiej strony socjaldemokraci tworzący pewien kolektywny wizerunek społeczeństwa niesłusznie sprowadzają osobę ludzką do jednego, często bardzo nieporadnego i nieistotnego ogniwa całego społeczeństwa.
Jak więc należało rozwiązać tę kwestię? Wbrew temu co prognozowali politycy, obietnica PiSu dotycząca 3 mln mieszkań nie była zupełnie nierealna. Nierealne były za to propozycje Prawa i Sprawiedliwości i niestety realna była zupełna nieporadność polityków tej partii w tej właśnie kwestii. Państwo ma dobre narzędzia, jak gwarancje kredytowe dla gmin które podjęłyby się wspomagania TBSów czy bardzo często gminy posiadają tereny które mogłyby służyć rozwijaniu partnerstwa prywatno-publicznego. Tego się jednak często nie czyni a jeśli już, są to wyjątkowe okazje. Bo logicznym jest, że prywatnemu inwestorowi bardziej opłaca się budować mieszkania po 8000 zł za metr kwadratowy niż wydawać pieniądze na mieszkania komunalne gdzie metr nie wyniósłby więcej niż 1500-3000 zł. To przecież prawie trzy razy mniejsze zyski. Należy więc stworzyć system albo kredytowania owych inwestycji przez banki przy czym te kredyty zabezpieczałyby banki bądź pomyśleć o jakiś nowych sposobach współpracy PPP.
Oczywiście słusznym argumentem będzie ten, że każde zetknięcie prywatnego biznesu z publicznymi pieniędzmi rodzi możliwości nadużycia. Ale właśnie od tego mamy instytucje takie jak CBA, CBŚ czy ABW czy US. Należy więc dołożyć wszystkich starań aby funkcjonowały one dobrze i działały na interes państwa i każdej osoby będącej jego obywatelem a nie realizowały partykularnych interesów polityków, jak to ostatnimi czasy bywa.
Herbert o Sztukatorach:
Pochwaleni niech będą ornamentatorzy
ozdabiacze i sztukatorzy
twórcy aniołków fruwających
i ci także którzy robią wstążki
a na wstążkach napisy krzepiące
(pod wstążkami wiatr od wyschłych rzek)
a także skrzypkowie i fleciści
którzy dbają aby ton był czysty
oni strzegą arii Bacha na strunie G
no i ma się rozumieć poeci
bowiem stają w obronie dzieci
mówią uśmiech dłonie i oczy
oni mają rację nie jest sprawą sztuki
prawdy szukać to są rzeczy nauki
sztukatorzy czuwają nad ciepłem serca
żeby była nad bramą mozaika
gołąb gałąź albo słońce w kwiatach
(ktoś za bramą ciągnie symbole za sznurek)
są już takie słowa kolory i rytmy
co się śmieją i płaczą jak żywe
sztukatorzy przechowują te słowa
że się pędzi przy tym ciemne młyny
my się o to sztukatorzy nie martwimy
my jesteśmy partią życia i radości
na ulicy radosnych pochodów
szary mur więzienny w oczy kłuje
brzydka plama w krajobrazie idealnym
sztukatorów co najlepszych wezwali
całą noc sztukatorzy malowali
nawet plecy tych co siedzą z tamtej strony na różowo
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka