Nikt nie potrafi śmiać się z Żydów tak jak oni śmieją się sami z siebie.
"W pokoju dziecinnym bawią się synkowie państwa Bronsztajn - czteroletni Chaimek i siedmioletni Froim.
Chaimek biega po pokoju i woła :
- Kulwa mać, kulwa mać!
Usłyszała to pani Bronsztajn, przybiega i krzyczy:
- Froim, czegoś ty go znowu nauczył?
- Czego mama chce ode mnie? Czy to moja wina, że on jeszcze nie umie wymawiać "r"!? "
"Noc poślubna. W środku nocy młoda małżonka budzi się, wzdycha, wierci, popycha małżonka. Ten się budzi.
- Co ci jest, Fajgełe ? - pyta - Nie możesz spać ?
- Oj, nie mogę. Wiesz, jak byłam mała i nie mogłam spać, to mnie mama brała do łóżeczka, całowała, pieściła i potem zaraz zasypiałam.
- Też coś ! Gdzie ja ci w środku nocy pójdę szukać mamy!"
"Do rabina przyszła kobieta po poradę. Mąż ją porzucił, więc chce wiedzieć, czy do niej wróci. Rabin wertuje święte księgi i zapewnia kobietę, że mąż do niej wróci. Uradowana kobieta wychodzi i chce wręczyć opłatę szamesowi, ale Herszełe nie chce przyjąć pieniędzy. Zdziwiona kobieta pyta, dlaczego.
- Bo rabin się omylił, twój mąż do ciebie nie wróci.
- Ty wiesz lepiej niż rabin ? - dziwi się kobieta.
- Tak - opowiada Hereszełe - bo kiedy rabin rozmawiał z tobą, kobieto, to patrzył w święte księgi, a ja patrzę na ciebie."