Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
365
BLOG

Jajo węża na miękko

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Polityka Obserwuj notkę 84

   Zawieszenie finansowania partii politycznych z budżetu z jednoczesną "reformą" miediów publicznych według projektu PO jest w naszych warunkach przygrywką do próby wprowadzenia miękkiego totalitaryzmu. Proszę się nie obawiać, nikt nie pójdzie do więzienia za poglądy obywatelskie. Po prostu nie będzie miał szerszego forum, żeby je wygłosić ani siły politycznej, która nadałaby tym poglądom kształt prawny przez ustawy.

   Zawieszenie finansowania partii na dwa lata do 1 stycznia 2011 roku spowoduje dla opozycji, przede wszystkim dla PiS, które jest jedyną realną opozycją, straty kilkudziesięciu milionów złotych. W tym czasie partia rządząca będzie korzystała bez przeszkód z aparatu państwa dla opłacania swych działaczy i prac studyjno-programowych oraz z przychylności mediów dla partyjnej propagandy. Natomiast PiS wydatnie zmniejszy się możliwość przekazu swojego stanowiska przez płatne ogłoszenia na bilbordach i w telewizji. Byłby to duży krok w stronę systemu bezalternatywnego.

   Partia rządząca podkłada nam jajo węża, z którego wyłoni się, w sprzyjających warunkach, miękki totalitaryzm. "Jajo węża" to tytuł filmu Bergmana o początkach nazizmu w Niemczech. Ach, proszę nie protestować, że pomawiam Platformę Obywatelską o próbę wprowadzenia u nas faszyzmu. Wcale nie! To wszystko odbędzie się bez rozlewu krwi, bez przemocy fizycznej, lekko i na wesoło, w stylu pp. Figurskiego, Wojewódzkiego, Majewskiego, Palikota i reszty zacnych błaznów. W kręgach intelektualnych operację osłonią autorytety akademickie i kulturalne. W telewizji nie będzie alternatywy ideowej dla opcji TVN i Polsatu. TVP stanie się tubą partyjno-rządowej propagandy PO.

   Co się wydarzy w czasie dwóch lat bez finansowania partii przez państwo? Pogłębi się kryzys gospodarczy i wzrośnie deficyt budżetowy. Społeczeństwo zwróci się jeszcze mocniej przeciwko klasie politycznej. PO uzyska argument, żeby tych "darmozjadów" na stałe pozbawić dotacji państwowych. Ale cóż, jesteśmy w Unii Europejskiej i obowiązują zasady wielopartyjnej demokracji. Dopuśćmy w takim razie finansowanie partii nie tylko przez osoby prywatne, ale także podmioty gospodarcze, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych. A oszczędzone w ten sposób na partiach pieniądze przeznaczmy na boiska szkolne, albo podnoszenie poziomu szkół wiejskich. Jakiż podły musiałby być człowiek, żeby sprzeciwiać się wyrównaniu szans oświatowych niewinnych wiejskich dzieci!

   PiS postawione w obliczu wyboru wygłodzenia na śmierć albo przyjmowania dotacji od podmiotów gospodarczych, w końcu ulegnie. Życie ma swoje prawa. I oto właśnie chodzi. Bynajmniej nie o to, żeby całkiem zniszczyć PiS, ale o to, żeby stał się opozycją wewnątrzsystemową. W ten sposób oligarchia oddali niiebezpieczeństwo głębokiej reformy systemu oligarchicznego, jaki wyłania się w Polsce.

   Taki system oligarchii za fasadą demokracji panuje już w Ameryce. Z jakim skutkiem? Obie zażarcie zwalczające się partie republikańska i demokratyczna, ręka w rękę rozregulowały rynek finansowy, co doprowadzilo do obecnej katastrofy. Nie wzięla się z niczego. W latach 1998 - 2008 Wall Street wydało na lobbing w Waszyngtonie 600 milionów dolarów, aby Kongres zniósł ograniczenia zbyt ryzykownych operacji. Korporacja AIG która podłożyła największą bombę pod światowe finanse hojnie popierała polityków, a najchojniej przewodniczących dwóch komisji senackich: finansowej i bankowej.Kongresmani wzięli pieniądze i znieśli regulacje. Skutki znamy.

   Wśród podmiotów gospodarczych, które najhojniej finansowały kamapnię wyborczą obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych są: GoldmanSachs, Citigroup, JP Morgan, UBS i Morgan Stanley. Czy można się dziwić, że sposób radzenia sobie z kryzysem przez administrację Obamy jest tak korzystny dla tych właśnie firm finansowych, choć prowadzi do światowej hiperinflacji?

   Ameryka da sobie radę. W ostateczności to supermocarstwo uzbrojone po zęby. Ale czy da sobie radę Polska pod rządami oligarchii? To słaby kraj między Rosją a Niemcami z armią w rozsypce pod dowództwem psychiatry i pacyfisty w młodości, z niesprawną administracją i wymiarem sprawiedliwości.

   Nie winię oligarchów ani wogóle przedsiębiorców, że przekupują polityków aby jeszcze bardziej się wzmocnić. Dbają o własny interes. Taka jest po prostu natura ludzka. To nie oni mają pilnować interesu publicznego. Jest to zadanie polityków. Dlatego uważam, że partie polityczne należy finansować z budżetu bez żadnych zawieszeń wypłat, aby zmniejszyć możliwość korupcji klasy politycznej.

  Natomiast media publiczne mają służyć wolnej, pluralistycznej debacie obywatelskiej.  Dlatego nie należy jeszcze bardziej uzależniać ich od większości sejmowej, co niestety próbuje wprowadzić projekt ustawy medialnej PO.

   Nic nie jest jeszcze przesądzone. Ani zawieszenie dotacji dla partii, ani ustawa medialna. W PO znajdują się uczciwi politycy, którym leży na sercu dobro kraju. Niech dobrze przemyślą realne, a nie ideologiczne czy propagandowe, skutki obu ustaw: o zawieszeniu dotacji i o mediach publicznych. Czy nie obawiacie się, co wyjdzie na świat z tego jaja węża, które wam podkładają macherzy polityczni?

  PS. Jak zauważył poniżej Eliott, ustawa o "gabinetach politycznych" w samorządach umożliwia zatrudnianie działaczy partyjnych PO na państwowej posadzie. To po co PO finansowanie z budżetu, skoro finansuje ją państwo a propagandę zapewnia większość mediów? Republika bananowa. Jeszcze nam trzeba wojny futbolowej. Taki to poziom.

  

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (84)

Inne tematy w dziale Polityka