Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
3140
BLOG

Potwór, czy drożdże cywilizacji

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski Kultura Obserwuj notkę 36

    W tygodniku Polityka felieton o mojej książce „Geniusz Żydów na polski rozum”. Na prawicy książka ma głośny odzew od zachwytu do potępienia popartych argumentami. Na lewicy cisza, aż do głosu Piotra Pazińskiego popartego manipulacją i błazeństwem. Nie tego oczekuję od redaktora naczelnego miesięcznika Midrasz o kulturze żydowskiej skierowego do Żydów i innych czytelników zainteresowanych judaizmem. Pismo dostaje dotacje z ministerstwa kultury aby służyć pogłębionemu zrozumieniu kultury żydowskiej. Tak jak moja książka, acz wydana bez rządowej dotacji. Niestety, naczelny Midrasza w tym wypadku nie pogłębia, lecz spłyca.

   Ktoś powie w obronie Pazińskiego: „to tylko felieton!” OK, ale dlaczego autor bez wątpienia  kompetentny wybrał formę, która umożliwia zbywanie błahostkami jednego z najważniejszych  tematów humanistyki? Nie podważa opisanych przeze mnie faktów, lecz zamienia je w litanię okropieństw. Dlaczego, kiedy stara się być serio, mija się z prawdą? Twierdzi, że swoje wywody podpieram poglądami Feliksa Konecznego, który w Polsce stanowi straszak na antysemitów. Ja zaś z Konecznym wprost polemizuję uznając jego poglądy za „zabytek umysłowy”.

   Paziński powiada, że ukazuję Żydów jako amebowatego potwora, który do perfekcji opanował sztukę mimikry, by "zwodzić gojów". Zwodzić gojów? Ja wykazuję, że są drożdżami cywilizacji. A ostrzegam przed ostrym podziałem etnicznym, bo sprzyja wykluczeniom, gdy tożsamość ma różne natężenia. Zaś u Żydów jest wyjątkowo zróżnicowana z powodu rozproszenia po całym globie. To dla Pazińskiego „amebowaty potwór”, ale dla mnie „obłok możliwości” bycia w świecie.

   Paziński wytyka mi socdarwinizm. Darwinizm społeczny to coś bardzo brzydkiego w politycznej poprawności. A ja opisuję praktyki doboru małżonków w tradycyjnym judaizmie, które sprzyjały wychowaniu inteligentnego potomstwa. I oczywisty fakt, że ludzie bystrzy mieli większe szanse przetrwania prześladowań. I horror dla politycznie poprawnej publiczności: to judaizm uprawia darwinizm społeczny potępiając mieszane małżeństwa. Czy więc ja „podszywam” swe wywody „rasizmem”, czy może bohaterowie mojej książki są nader uwrażliwieni rasowo?

   Kto jak kto, ale redaktor naczelny Midrasza mógłby zauważyć, że dużo większy nacisk kładę na kulturę, niż na biologię. Na to, czego można nauczyć się od Żydów przez naśladownictwo i wychowanie. Jednak woli on przypisywać mi „mieszaninę kompleksów i zawiści”, choć poznając wszechstronnie Żydów właśnie uwolniłem się od tych uczuć wznosząc ponad konflikt narodowy.

   Wydając książkę nie chciałem włączać się do dialogu polsko żydowskiego. Widzę, że słusznie. Taki dialog skazuje na pozycję obrony interesów etnicznych. A ja chciałem przyjąć punkt widzenia, gdzie liczą się tylko rzeczowe argumenty. Paziński odrzuca taką płaszczyznę rozmowy. I odrzuca porozumienie drwiąc z „nowego otwarcia”. Czy aby roztropnie? I czy reprezentatywnie dla polskich Żydów?

PS. Redakcja Polityki odmówiła zamieszczenia odpowiedzi Pazińskiemu na stronach redakcyjnych proponując "list do redakcji". Nie zgodziłem się. Nie widzę powodu by mój głos był mniej ważny, niż głos redaktora Midrasza. Obaj jesteśmy autorami zewnętrznymi. Chyba, że czegoś nie wiem o redakcji Polityki. Napisałem więc odpowiedź na portalu SDP, skąd została przedrukowana na portalu wPolityce.

 

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura