Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski
1746
BLOG

Trump, prezydent epoki post-prawdy

Krzysztof Kłopotowski Krzysztof Kłopotowski USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

    Pierwsza konferencja prasowa prezydenta Donalda Trumpa podzieliła Amerykanów. Liberalna prasa jest wstrząśnięta. Ale wyborcy Trumpa – mniejszość obywateli - są zachwyceni. Ich zdaniem robi, co obiecał w kampanii wyborczej. Idzie na udry z elitą a zwłaszcza z mediami. W ostatni czwartek dał temu tak mocny wyraz, że  dziennikarz CNN dostał od senatora republikańskiego SMS „powinien być u terapeuty a nie na żywo w telewizji”. To o najpotężniejszym człowieku świata, z palcem na czerwonym guziku.

   Trump posuwa się za daleko. Nawet życzliwy kanał prawicowy Fox News TV zaczyna się od niego dystansować. Jeden z głównych dziennikarzy Shepard Smith relacjonując konferencję zwrócił się z ekranu do wprost do prezydenta z zarzutem, że rozsiewa kłamstwa i dodał: „Sir, nie jesteśmy głupcami”. 

   Zaczęło się od obrony kolegi z CNN, który poprosił Trumpa o komentarz na temat ostatnich, szkodliwych dla niego przecieków do prasy. W odpowiedzi Jim Acosta dostał 10 minutowy atak na siebie osobiście oraz na całą CNN. Kolega Smith z konserwatywnej konkurencji tego nie zdzierżył i powiedział telewidzom: „To zupełne szaleństwo. Ciągle powtarza śmieszne luźne zdania, które nie są prawdziwe aby uniknąć tej sprawy z Rosją, jakby jacyś głupcy zadawali pytanie.” I dalej: „Czyżby? Pańską opozycję (H. Clinton – KK) atakowali Rosjanie i pańscy ludzie rozmawiali z Rosją tego samego dnia, gdy to się stało i jesteśmy głupcami pytając? … Mamy prawo wiedzieć, a to że nazywa pan nas „fałszywymi wiadomościami” i traktuje jak dzieci z powodu pytania - jest niepoważne.”

   Jak wiemy, doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa gen. Flynn podał się do dymisji. Ale nie dlatego, że przed inauguracją Trumpa rozmawiał z ambasadorem Rosji, bo Trump o tym wiedział już dwa tygodnie temu. Jednak musiał pozbyć się doradcy, bo media przyłapały ich na kłamstwie. A stało się to zapewne za pomocą przecieku z CIA, agencja idzie bowiem na wojnę ze swoim prezydentem (!). Ten przyciśnięty do muru przyznał, że przecieki są prawdziwe ale sprawozdania o nich to „fałszywe wiadomości”. Te dwa słowa „fake news” ciągle wbija do głowy Amerykanom, by zobojętnieli na ostrzeżenia mediów przed nim i jego kłamstwami. A kto wie, czy nie także szaleństwem. I może jeszcze czymś gorszym.

   Właśnie wyszło na jaw, że działacze kampanii wyborczej Trumpa byli w kontakcie z oficerami rosyjskiego wywiadu. The New York Times w komentarzu redakcyjnym żąda powołania komisji śledczej w sprawie związków Trumpa z Kremlem. Śledztwo popiera 68 procent obywateli.

   Dopytywany prezydent powiedział, że alternatywą dla ułożenia się z Rosją może być „nuklearny holocaust”, jak gdyby nie było całej gamy możliwości między pokojowym współistnieniem a wojną jądrową. Ten lapsus nie jest przypadkiem. Świadczy chyba o chęci wystraszenia zgody Amerykanów na kompromis z Rosją. A zapytany o ciągłe pochwały pod adresem Putina powtórzył, że ma nadzieję ułożyć się z nim choć nie gwarantuje, że to mu się uda. Wywołał skandal już kilka dni temu, kiedy Bill O’Riley z Fox News zwrócił uwagę, że Putin jest „zabójcą”. Ale Trump odparł „myślisz, że nasz kraj jest niewinny?” Skoro tak, to czy głównodowodzący może żądać od żołnierzy daniny krwi, jeśli skłania się zrównać ich z zabójcami Putina?

    Elita partii republikańskiej pozostaje nieufna wobec Rosji, przeciwnie niż jej szeregowi wyborcy. Ci stali się pozytywniej nastawieni wobec Moskwy od wyborców demokratycznych. Większość sądzi, że Rosja nie mieszała się do wyborów i nie chce śledztwa – odwrotnie niż demokraci i wyborcy niezależni. Opinie republikanów są bliższe opinii Rosjan o mózgach wypranych propagandą, niż większości Amerykanów (!). Dzieje się coś groźnego w głównej demokracji świata.

   Emerytowany sędzia republikański z Ohio pomógł demokratycznemu posłowi do Izby Reprezentantów ułożyć wniosek o spędzenie Donalda Trumpa z urzędu. Jak wyjaśnił na blogu, wcześniej prezydentom nie uszłyby dziesiątki nielegalnych rzeczy, które Trump już zrobił. Straciliby urząd natychmiast. Kto wie, co się dalej wydarzy. Każdy dzień jest nowym koszmarem. „Próbujemy trawić zapierający dech atak na Amerykę, gdy kolejne są podpisane, wydane czy przekazane tweetem. A to wszystko wśród ciągłych kłamstw. Ciągłych kłamstw.”

   Co się dalej wydarzy? Republikanie mają wielką przewagę w Izbie Reprezentantów ale w Senacie tylko dwóch senatorów więcej. Jeśli kilku wycofa poparcie dla Trumpa, ruszy machina składania z urzędu prezydenta Stanów Zjednoczonych. Zaś w przyszłym roku odbędą się wybory uzupełniające, które mogą zmienić partyjny skład Kongresu.

   Przy okazji, on w ogóle nie czyta książek! Natomiast uważany za niemądrego George W. Bush czytał 90 rocznie. Trump zapytany o ulubioną książkę odpowiedział, że Biblia, jednak nie umiał podać żadnego cytatu. W końcu wydusił, że podoba mu się „oko za oko”. Od mediów dostaje więc „ząb za ząb”.


PS. Tekst ukazał się na portalu www.sdp.pl

 

  

 

  

 

 

 

 

 

 

 

 

  

 

 

 

   

W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka