Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
219
BLOG

Poznań bez smogu. Czy to możliwe?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Zanieczyszczenie powietrza nadal jest jednym z ważniejszych problemów ochrony środowiska w Europie. Od zmian politycznych i gospodarczych w 1989 r. oraz wejścia do Unii Europejskiej w 2004 r. Polska poczyniła ogromny postęp w zakresie eliminacji tych zanieczyszczeń, ale problem i u nas pozostaje nadal aktualny.

Energetyce zawodowej i przemysłowi nie udało się całkowicie wyeliminować zanieczyszczeń powietrza, ale te branże od kilkudziesięciu lat wykonują ogromny wysiłek na rzecz ograniczenia emisji pyłów i gazów do atmosfery i widać wielką poprawę po ich stronie. Dominującym źródłem zanieczyszczeń powietrza w miastach stała się dziś tzw. niska emisja - zanieczyszczenie powietrza z małych domowych i komunalnych palenisk zazwyczaj zasilanych kiepskiej jakości węglem, miałem węglowym lub po prostu odpadami. Bardzo wiele osób nie uświadamia sobie ani skali, ani siły tego zagrożenia - i przez ten brak świadomości niska emisja jest poważniejsza od pozostałych źródeł emisji zanieczyszczeń.

Z danych Polskiego Alarmu Smogowego wiemy, że udział niskiej emisji w tworzeniu się smogu w miastach to przeszło 52 proc.! Jeśli zestawimy to z udziałem np. energetyki (9 proc.), transportu (10 proc.) czy przemysłu (ok. 17 proc.), to widać, z jak wielkim problemem mamy do czynienia. Stwarza to konieczność poważniejszego zajęcia się tą kwestią.

Głośno o problemie zanieczyszczenia powietrza w Polsce zrobiło się na przełomie 2015 i 2016 r., gdy Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach zakwestionował uchwałę radnych gminy Wisła w sprawie pobierania "opłaty klimatycznej". Sprawę wywołała skarga jednego z mieszkańców Rybnika, który udowodnił sprzeczność w tego rodzaju uchwale: "Wiem, czym grozi oddychanie zanieczyszczonym powietrzem, i nie rozumiem, dlaczego miejscowości turystyczne od lat ignorują turystów i prawo, każąc sobie płacić za »czyste powietrze «".

 

Niepokojące statystyki i przewidywania

 

Prawda jest taka, że smog dusi polskie miasta - organizacja Health&Environment Alliance Polska ogłosiła pod koniec ub. roku, że "na przełomie października i listopada [2015 r. - red.] 70 proc. Polski pokryła gęsta chmura trujących, rakotwórczych substancji. Przez niemal dwa tygodnie wskaźniki zatrucia w miastach południowej, centralnej i zachodniej Polski sięgnęły kilkuset procent. W tym czasie poziom pyłów w Warszawie był wyższy niż w Pekinie. Kraków odnotował największe stężenia pyłów od 2012 r., Wrocław stał się przez jeden dzień najbardziej zanieczyszczonym miastem Europy" ("Gazeta Wyborcza", 26 listopada 2015 r.).

HEAL Polska ogłosiła także, że przez te dwa tygodnie lekarze odnotowali w tych miastach ok. 400 ofiar smogu: "najwięcej pacjentów ze zdiagnozowanymi chorobami układu oddechowego znalazło się w szpitalach w Warszawie - 132 osoby, a w dwa razy mniejszym Krakowie - aż 119". To oznacza, że żarty się skończyły, a dotknął nas problem, który występuje od dawna, choć od niedawna zyskał zainteresowanie mediów.

Równie niepokojąco jak te statystyki brzmią przewidywania dotyczące zwiększonej śmiertelności ludzi związanej z zatruciem powietrza. Przywoływana organizacja, HEAL Polska, uznaje, że "w badanych miastach liczba przedwczesnych zgonów przekroczy 100. W Warszawie z powodu utrzymującego się przez dwa tygodnie smogu umrze ok. 37 osób, w Krakowie - 29, we Wrocławiu - 24, a w Katowicach - 14. Najwięcej zgonów będzie wśród osób, które ukończyły 60 lat i już dziś cierpią na choroby serca i płuc".

 

Najbardziej niebezpieczne dla zdrowia


Argument zdrowotny jest pewnie najbardziej przemawiającym do wyobraźni przeciętnego decydenta, choć nie jest jedynym. Ale okazuje się, że grożące kary w wysokości 4 mld zł, które Komisja Europejska może nałożyć na Polskę za zanieczyszczone powietrze, nie zawsze robią wrażenie. Znane są w Polsce przypadki odłączania prądu od aparatur pomiarowych jako tych wprowadzających zamęt w społecznościach lokalnych, przypadki lekceważenia i deprecjonowania wyników pomiarów. Radni Suchej Beskidzkiej skierowali nawet pismo do małopolskiego WIOŚ, w którym zarzucają Inspekcji, że ich wyniki posłużyły do . szkalowania dobrego imienia miasta!

Tymczasem problem jest poważny, bo chodzi o obecność w powietrzu najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia i życia związków chemicznych. Prof. Adam Grochowalski z Politechniki Krakowskiej od lat bada skład resztek popiołowych: "W połowie badanych przeze mnie przypadków znajduję w popiele pozostałości śmieci. W piecu lądują tworzywa sztuczne, opakowania, stare meble, sprzęty elektroniczne, szkło, butelki PET, folie, stare gazety, gumy.". Inne badania wykazują w popiołach paleniskowych także pozostałości sprzętu RTV, AGD, styropian. Mało tego, zdarzają się przypadki dolewania do pieców olejów przepracowanych. Zdarzają się i resztki okienne, panele podłogowe. Polska - i poznańska - wyobraźnia w truciu się samych siebie nie zna granic.

 

11. przyczyna śmierci na świecie

 

Czym to grozi? Najkrócej mówiąc - utratą zdrowia i niekiedy śmiercią. Do płuc i do układu krwionośnego dostają się kwasy, niebezpieczne furany i dioksyny, metale ciężkie. Efektem są alergie, problemy z oddychaniem, zawały serca, udary, choroby układu krążenia, a nawet układu nerwowego. Najbardziej narażone są osoby starsze, już chorujące oraz dzieci.

Bardzo symptomatyczne są badania amerykańskich naukowców z Uniwersytetu Colombia, którzy udowodnili kłopoty zdrowotne występujące u dorosłych, a wykształcone w wieku dziecięcym. Zanieczyszczenia powodują naruszenie kodu DNA, kłopoty w ciąży, poważne alergie. Prof. Frederica P. Perera mówi wprost: "Okazało się, że matki, które były narażone w czasie ciąży na większe zanieczyszczenia powietrza, rodziły dzieci mniejsze: z niższą wagą, mniejszym obwodem głowy i mniejszą długością ciała. (.) Dzieci, które urodziły się mniejsze (.) miały mniejszą pojemność płuc. Jako niemowlaki miały częściej krótszy, świszczący oddech" (Gazeta Wyborcza, 19-20 marca 2016 r.).

Naukowe badania znajdują potwierdzenie w raportach międzynarodowych - w jednym z nich Europejska Komisja Gospodarcza ONZ potwierdza, że gdyby nie zanieczyszczone powietrze w Polsce, długość życia mogłaby być dłuższa o rok. Przede wszystkim to fakty mówią twardo: smog jest 11. przyczyną śmierci nas świecie.

Nie ma jednej recepty za zatrzymanie tej negatywnej tendencji. Ale nie jest to powód, by zaniechać jakichkolwiek działań. Mamy niekiedy, jako społeczeństwo, tendencję do oczekiwania efektów jedynie po podejmowanych megadziałaniach, a tymczasem równie skuteczne - i wspomagające - są działania w mikroskali, podejmowane przez samorządy i społeczności lokalne.

Pięć prostych recept dla Poznania


Odnosząc to do Poznania, można wskazać kilka spraw. Pierwszą - paradoksalnie ważną - jest dopuszczenie świadomości, że nie jest w naszym mieście za dobrze. Nie jest też dramatycznie źle, ale nikt nie może kwestionować zagrożenia płynącego z zanieczyszczonego powietrza. Świadomości złej jakości powietrza musi towarzyszyć oczekiwanie lub podejmowanie działań na rzecz eliminacji zagrożeń. A rosnącej świadomości ekologicznej - konsekwentna polityka poprawy jakości powietrza. W Poznaniu musi być kontynuowany program wymiany pieców z zasilania węglowego na nowe, dobre jakościowo źródła paleniska, a także konsekwentna polityka podłączania budynków do miejskiego cieplika.

Innym rozwiązaniem musi być twarda egzekucja gminnych regulaminów utrzymania czystości i porządku zakazujących palenia odpadów. Jadąc na spotkanie poświęcone problemowi smogu, organizowane przez poznańską "Wyborczą" w ramach programu Miasta Idei, chciałem zgłosić apel do władz Poznania o wyposażenie straży miejskiej w kompetencje, jakie mają ich koledzy z Sosnowca czy Rudy Śląskiej, którzy - na podstawie stosownego upoważnienia prezydenta - kontrolują prywatne nieruchomości pod kątem spalania śmieci. Okazało się, że tę możliwość mają także poznańscy strażnicy - teraz więc chodzi o to, by ten zespół, liczący dziś osiem osób, został wzmocniony.

Trzecim postulatem, który zgłaszam, jest wprowadzenie do miejskich przepisów i standardów urbanistycznych twardego obowiązku mycia kół pojazdów opuszczających place budów oraz zapisania obowiązku zakrywania plandekami pojazdów wywożących piaski i gruz. Ta sama zasada powinna obowiązywać w odniesieniu do prac remontowych i rozbiórkowych. Nie może powtórzyć się sytuacja z czasów budowy galerii handlowej w okolicach ronda Rataje, która była czynnikiem potwornego zapylenia w okolicy.

Czwartym postulatem jest wzmocnienie - przy współpracy z wojewódzką inspekcją ochrony środowiska - sieci pomiarowo-kontrolnej i postawienie na terenie Poznania nowych stacji pomiarowych, łącznie z niezależną od inwestora stacją monitorującą jakość powietrza przy spalarni odpadów. Od 2000 r. jestem zwolennikiem tej inwestycji w mieście, ale nie lekceważę obaw społecznych i tych wyrażanych przez organizacje ekologiczne, że monitoring jakości powietrza prowadzony tylko przez operatora tej instalacji stwarza ryzyko ukrywania niewygodnych faktów. Na spotkaniu Miast Idei dowiedzieliśmy się, że w Trójmieście stacji kontrolnych jest 11, w Krakowie - sześć, a Poznań ma tylko dwie.

Piątą sprawą jest coś, co nazywam "uspołecznieniem działań ochrony powietrza". Chodzi o zaktywizowanie społeczne w zakresie wskazywania miejsc, które przyczyniają się do zanieczyszczeń powietrza. Nie każdy obłok unoszący się znad kominów to toksyczne wyziewy i pyły, ale wiele przypadków zanieczyszczania powietrza to perfidne, świadome trucie pod osłoną nocy, po godzinach pracy służb lub w weekendy. Ludzie muszą mieć gwarancję, że każde ich zgłoszenie zostanie poważnie potraktowane przez straż miejską, która powinna na każdy zgłoszony przypadek zareagować. Gdy inicjowałem w grudniu 2015 r. program pn. Społeczne Obserwatorium Środowiska, w którym każdy może zgłosić przypadek dewastacji środowiska, dokładnie na tę społeczną aktywność liczyłem. I po paru miesiącach Obserwatorium przy współpracy ze strażą miejską, ma kilka sukcesów - eliminację dzikich wysypisk śmieci i przypadków trucia powietrza.

Konkludując: działania na rzecz eliminacji zanieczyszczeń powietrza to pakiet różnorodnych działań natury prawnej, finansowej i organizacyjnej zmierzających do wyeliminowania jednego z najpoważniejszych czynników chorobotwórczych. Im szybciej powiążemy sprawy zagrożeń zdrowia ze sferą degradacji środowiska, tym lepiej. Dla środowiska i nas samych.

 

 

Artykuł zamieszczony w Gazecie Wyborczej Poznań 12 listopada 2016 r.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo