Indiańska Red School House. Reprodukcja z ksiązki "We are stil here".
Indiańska Red School House. Reprodukcja z ksiązki "We are stil here".
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
91
BLOG

Silne szkoły to silne społeczeństwa. Także u Indian.

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
Dzięki szkolnemu strajkowi na pierwsze strony gazet i do pierwszych minut serwisów telewizyjnych i radiowych zawitały sprawy związane ze szkołą, nauczaniem i oświatą. W tym dostrzegam szansę na krajową społeczną refleksję dotyczącą narodowej przyszłości opartej na wykształconym społeczeństwie. Tylko mądre, świadome i wykształcone społeczeństwo jest w stanie funkcjonować i się rozwijać.  
 
Pamiętali o tym wszyscy zaangażowani w pracę organiczną i oświatową w trakcie zaborów; wiedzieli o tym organizatorzy i uczestnicy tajnych kompletów w trakcie wojny; cała antykomunistyczna opozycja od 1945 r. wiedziała, że jednym z oręży walki z systemem jest wolna edukacja. Wraz z wybuchem "Solidarności" wybuchł ruch wolnej edukacji i samokształcenia. 

Warto – jako ciekawostka – odwołać się do indiańskich przykładów: indiańska rewolta lat 60. i 70. XX wieku (m.in. okupacja wyspy Alcatraz, powstanie American Indian Movement i indiańskie odrodzenie w rezerwatach i miastach) odbywała się również pod hasłami wolnej edukacji opartej na wartościach i treściach kulturowych poszczególnych plemion. 

Okupanci Alcatraz (w tym roku będziemy obchodzić 50. rocznicę wjazdu na Wyspę) chcieli otworzyć tam swoją szkołę i ośrodek kultury prowadzone przez indiańskich nauczycieli i instruktorów.  

W 1972 r. - na fali indiańskiej rewolty - powstała, akredytowana całkowicie przez Indian, Red School House, w St. Paul w Minnesocie. Szkoła powstała z inicjatywy indiańskich rodziców, którzy dostrzegli niski poziom kształcenia w "białych szkołach" i wysoki "współczynnik wypadania" wśród młodych rdzennych Amerykanów. Red School House została założona jako alternatywny system edukacyjny, dający Indianom narzędzia przetrwania w cały czas obcym im świecie. 

Innym, bardzo znanym przykładem indiańskiej świadomości siły edukacji było powołanie w 1971 r. Uniwersytetu D-Q (owe D-Q to od nazw indiańskich bóstw: irokeskiego Deganawidaha, Wielkiego Twórcy Pokoju i meksykańskiego Quetzalcoatla, ako wyraz panindianizmu). Uczelnia nie była związana z jednym plemieniem czy rezerwatem federalnym, podobnie jak wiele innych plemiennych szkół wyższych, ale stanowiła kuźnię budowania świadomości panindiańskiej. 

Dzisiaj indiańska szkoła, college, uczelnia wyższa, czy „indiańskie kierunki” na uniwersytetach powszechnych nie są żadną rzadkością. W świecie amerykańskiej kultury, nauki i polityki funkcjonują nazwiska wspaniałych pisarzy, polityków, naukowców, artystów. 

W Polsce najbardziej znanymi nazwiskami mogą być m.in. Indianin Kiowa Navarro Scott Momaday (po polsku wyszła książka „Dom utkany ze świtu”), Czipewejka Louise Erdrich (po polsku wyszła książka „Leki na miłość”), Leslie Marmon Silko z ludu Laguna Peublo (znana nie tylko polskim indianistom, ale i antropologom, i badaczom literatury), Vine Deloria, lakocki aktywista, naukowiec, prawnik i pisarz. Kilka miesięcy temu zrobiło się bardzo głośno wokół dwóch indiańskich członkiń amerykańskiego Kongresu: Sharice Davies z narodu Ho-Chunk (Winnebago) oraz Deb Haaland z ludu Laguna Pueblo.  

Tę listę indiańskich osobistości można by ciągnąć jeszcze długo. Wszystkie je łączy „droga edukacji”, którą poszły. 

Ważne w tym wszystkim było to, że Indianie chcieli budować swoją sieć szkół i uczelni, mimo, że "edukacja" kojarzyła im się z represyjnym nauczaniem w szkołach chrześcijańskich, które były instrumentem eliminacji odrębności narodowej, kulturowej i religijnej Indian, co - na szczęście - się nie udało! 

Silna szkoły to silne społeczności. Niech to nie ujdzie naszej uwadze w czasach narodowej debaty o szkole. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo