"Reality Shopka Szoł”, jaki odbyła się w krakowskim Teatrze Groteska to dla mnie, jak na smutasa przystało, na wskroś żałosne widowisko. Przez pierwsze dziesięć lat „demokratycznego państwa prawa” trochę nie wypadało ukazywać tubylcom stopnia fraternizowania się polskiej klasy politycznej. Później już bez większej „krempacji „ można było grać to przedstawienie, aż do tegorocznego, jubileuszowego, dziesiątego spektaklu.
Na co dzień, dzięki wiekopomnym ustaleniom „okrągłego stołu” politycy musieli odgrywać rolę „lewicy”, „prawicy” czy „centrum”, jak na demokrację przystało, śmiertelnie poważnie. Dlatego raz w roku należy im się odreagowanie i wspólny występ w miłej i przyjaznej atmosferze.
Zamkniecie się na dwadzieścia lat w celi i skazanie na byt z tymi samymi penitencjariuszami musi w końcu skutkować zasypywaniem rowów podziałów i rodzeniem się najbardziej dziwnych, zaskakujących i egzotycznych przyjaźni.
Jeszcze dziesięć lat temu polska lewica zwana socjaldemokracją i powstała z dnia na dzień z przemianowania komunistów, udawała lewicowość.
U schyłku rządów Buzka Miller i jego świta, jeśli jeszcze ktoś to pamięta, obarczał rząd AWS-u każdym noworodkiem porzuconym na śmietniku czy zamarzniętym bezdomnym. Dziś nikt już nie ma głowy na takie pierdoły, a symbolem „lewicowości” i kpiną z miejscowej gawiedzi jest posłanka Senyszyn w obroży nabijanej ćwiekami, w skórzanym uniformie i z pejczem w dłoni, pasująca bardziej na burdel-mamę niż poważnego polityka lewicy.
Co do prawicy też nie mam złudzeń, zwłaszcza obserwując jak rajcuje europosła Migalskiego wskoczenie do tego „ekskluzywnego klubu” z 20 letnia historią.
Kiedyś w TVP Historia oglądałem archiwalne migawki jak to stalinowski minister kultury Sokorski mianowany na szefa Radiokomitetu nagradzał Janusza Rolickiego za jakieś zasługi. Mowa też była o zakazie występów w TVP dla Kaliny Jędrusik spowodowane noszeniem na szyi krzyżyka i epatowanie symbolami religijnymi.
Historia zatoczyła koło. W III RP, czyli PRL-bis ten sam Rolicki to wzięty komentator i publicysta, a krzyże ciągle przeszkadzają europejskim i polskim „demokratom”.
W tym roku wybory prezydenckie będą jakby podsumowaniem ostatniego dwudziestolecia tak zwanej „Wolnej Polski”. Otworzył je wybór na głowę państwa, renegata i zaprzańca z polską krwią na rękach, sowieckiego generała w polskim mundurze, komunisty Jaruzelskiego.
Myślę, że najlepszym ukoronowaniem tych dwóch dekad byłby wybór na Prezydenta RP Jerzego Szmajdzińskiego, byłego przewodniczącego komunistycznej młodzieżówki ZSMP.
Nie mięlibyśmy wówczas żadnych wątpliwości, że „Polska Reality Shopka Szoł” ma się dobrze i trwa w najlepsze.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka