Nawet człowiek w wieku już, co tu dużo gadać, dość dojrzałym, potrafi mieć od czasu do czasu dziwne i zaskakujące marzenia. Właśnie zamyśliłem się dzisiaj po krótkich informacjach medialnych o tym jak to Romuald Szeremietiew włączył się nieprzypadkowo akurat teraz w kampanię wyborczą by zdyskredytować kandydata na kandydata na prezydenta, Bronisława Komorowskiego.
Mówią to politycy PO, mówi Iwiński z SLD, mówią dziennikarze. Zapewne za chwilę w TVN24, w podobnym tonie wypowie się generał Dukaczewski czy inny szkolony przez KGB wysoki oficer polskiego wojska. Kto wie czy już jutro z jakąś sensacją o Szeremietiewie nie wyskoczy Kublik, Marszałek, Kittel bądź Czuchnowski.
A ja wyobraziłem sobie, że którejś z najbliższej nocy do kilku „najwybitniejszych” polskich dziennikarzy, w tym do znanych duetów śledczych gospodarujących do tej pory prawdą, mówiąc delikatnie, dość skąpo, zapukają te same trzy duchy, które w powieści Dickensa. „Opowieść Wigilijna” nawiedziły skąpca, Ebenezera Scroogea.
Pomyślałem sobie, ile korzyści odnieślibyśmy my wszyscy, nie mówiąc już o samych dziennikarzach, gdyby tak po przedstawieniu im przez dobre duchy krzywd niewinnych ludzi spowodowanych ich działaniami, zaniechaniem, manipulacjami i zwykłymi podsuniętymi przez służby kłamstwami, postanowili choćby do najbliższych wyborów pracować zgodnie z zawodową etyką i dążyć do prawdy i odkupienia win.
Pierwszą korzyścią byłoby stwierdzenie faktu, że Romuald Szeremietiew nie tyle włączył się w kampanię wyborczą, ale dopiero dzisiaj po latach poniewierania, szargania jego dobrego imienia i wręcz gnojenia przez ludzi WSI i Komorowskiego, raczył go ktoś wysłuchać. Może wyjaśniłoby się, dlaczego w obliczu kontraktów stulecia w MON na samolot wielozadaniowy i transporter opancerzony wojskówka z Komorowskim na czele postanowiła zniszczyć człowieka, ówczesnego wiceministra.
Może dziennikarscy szperacze dotarliby do wyznań Szeremietiewa w Radiu Maryja czy jego tekstów przez lata zamieszczanych na prawica.net?
Szeremietiew przez lata był ciągany przez sądy, a dla mediów w Polsce stał się trędowaty.
Nie łżyjcie, więc nam w żywe oczy, że Szeremietiew odezwał się „nieprzypadkowo w tym momencie”, ale, że z jakiś powodów to dziś po latach ktoś zechciał go wysłuchać.
Marzy mi się, że po wizycie owych duchów Monika Olejnik zamiast spijać słowa ze słodkich ust Komorowskiego i Dukaczewskiego zechce z empatią porozmawiać z Szeremietiewem. Liczę, że mieniący się człowiekiem honoru kandydat na kandydata Komorowski dotrzyma słowa i przeprosi Szeremitiewa. Obiecywał przed kamerami, że to zrobi, jeżeli Szeremietiew okaże się niewinny.
Największą korzyścią jednak z wizyty owych duchów byłoby odsunięcie na dalekie zaplecze Bronisława Komorowskiego, swoistego dr Jekylla i mr. Hyda polskiej polityki.
Na użytek publiczny, jowialny safanduła, uśmiechnięty życzliwy pan i znany wierszokleta. Tak naprawdę bezwzględny gracz, który potrafi posunąć się do najgorszych podłości z niszczeniem ludzi włącznie. Największy obrońca WSI, jedyny poseł PO głosujący przeciwko rozwiązaniu niezweryfikowanych nigdy komunistycznych służb naszpikowanych kursantami KGB.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka