Przez trzy lata komisja sejmowa wyjaśniająca śmierć Barbary Blidy nie czyni nic innego niż usiłowanie przekonania opinii publicznej o winie duetu Ziobro-Kaczyński. Od czasu do czasu padają sugestie, że to nie Barbara Blida pociągnęła za spust.
Transmisje z głównymi oskarżonymi w roli głównej nasilają się zwykle przed wyborami by następnie ulec wyciszeniu aż do następnej kampanii.
Obaj autorzy filmu „Wszystkie ręce umyte. Sprawa Barbary Blidy” wpisali się w tę polityczną akcję, która zamiast dziennikarzy śledczych czyni z nich politycznych snajperów.
Jak powinien wyglądać materiał rasowych dziennikarzy śledczych? Oczywiście zawarte w nim powinny zostać wszystkie celowo pomijane w publicznej dyskusji fakty, których nagłośnienie obraca w niwecz dzisiejszą medialną i „kaliszową” narrację.
Film powinien zaczynać się od końcowej sceny wczorajszego kiczu, czyli od wyznania siostry zmarłej, mówiącej, że Barbara Blida tak kochała życie, że mowa o samobójstwie to oczywisty absurd.
Następnie wszystko toczyć się powinno wokół ukazywanego w filmie rewolweru i naboju z pociskiem o niebieskim płaszczu.
Barbara Blida strzelała, bowiem do siebie z tak zwanej „bezpiecznej” amunicji, która według producenta nie zabija. Można z niej korzystać jedynie przy użyciu rewolweru gdyż zmniejszona ilość środka miotającego nie byłaby w stanie przeładować pistoletu. Po prostu występuje zbyt słabe ciśnienie gazu naciskającego na sprężynę by wyrzucić łuskę i wprowadzić następny nabój do komory nabojowej.
Następnie dziennikarz śledczy powinien odpowiedzieć na pytanie:, dlaczego Barbara Blida celowała we własną pierś zamiast, jak 99% samobójców korzystających z broni krótkiej, w głowę?
I tu znowu wracamy do naboju, który zamiast klasycznego pocisku posiada coś w rodzaju woreczka wypełnionego śrutem. Otóż producenci owej amunicji zapewniają, że jest ona bezpieczna jedynie pod warunkiem, że celem nie jest głowa czy szyja, lecz wyłącznie klatka piersiowa.
Co z tego wszystkiego wynika? Otóż Barbara Blida zginęła na skutek nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło podczas próby samookaleczenia, która to próba miała wywołać polityczny skandal zagłuszający jej uwikłanie się w sprawki „śląskiej Aleksis”.
Oczywiście można by jeszcze ukazać tych wszystkich dzisiejszych dozgonnych przyjaciół Barbary Blidy z SLD, którzy dzisiaj ronią łzy nad śmiercią „najlepszej córy lewicy”, dla której nie znaleźli miejsca na liście kandydatów do parlamentu w ostatnich za jej życia wyborach.
Okazałoby się wtedy, kto i jak cynicznie wykorzystuje przez lata jej śmierć, jako oręż w walce politycznej.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka