Borusewicza ostrość wzroku

 Marszałek senatu, Bogdan Borusewicz stwierdził w TOK FM, że powołanie przez PiS „Korpusu Ochrony Wyborów”  to pomysł obliczony z góry na oskarżenie rządzących o wyborcze fałszerstwa.

Borusewicz już wie, że po wyborach "usłyszymy oskarżenia o fałszowanie i tak dalej".

Oczywiście wszystko to jest nieuzasadnione i według marszałka senatu podszyte strachem przed wyborczą porażką.

"PiS boi się przegrania wyborów" mówi dodając, że:

- Jeżeli Pan poseł Suski widzi zagrożenie, to mamy zupełnie inny punkt widzenia i inną ostrość wzroku

Drogi panie marszałku Borusewicz, proszę podregulować ostrość własnego wzroku i pamiętać, o Wałbrzychu, Brukseli i dziesiątkach mniej nagłośnionych nieprawidłowości i fałszerstw podczas ostatnich wyborów. Dziwnym zbiegiem okoliczności kupowanie głosów i dosypywanie kart wyborczych dotyczyło kandydatów partii, z której to list pan postanowił startować.

 Tylko zaprzyjaźnionym mediom zawdzięczacie, że nie wywołało to wielkiego ogólnopolskiego skandalu i potężnej politycznej burzy.

Robienie zarzutu komuś, kto dmucha na zimne i nie chce powtórki tych anty-demokratycznych zachowań, które wam udowodniono, to szczyt obłudy i hipokryzji.

Ten pański wywiad jakoś dziwnie kojarzy mi się, nie tyle z wywodami polityka demokratycznego państwa, co słowami Josifa Dżugaszwili, czyli Józefa Stalina:

 „Nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy”