Co zrobić by zatrzymać katastrofę finansów? Tylko rewolucja

 Drogi Panie Igorze zanim polskie państwo zacznie sięgać do kieszeni emerytów i rencistów. Zanim każe nam dłużej pracować, zmniejszać zasiłki, ciąć, odbierać, ograniczać. Zanim zacznie to robić niech najpierw samo da dobry przykład gdyż inaczej ludzie nie zaakceptują, tak jak Grecy czy Hiszpanie ratowania finansów publicznych tylko kosztem najbiedniejszych obywateli.

Państwo jako inwestor powinno choćby w przybliżeniu zachowywać się jak prywatny przedsiębiorca. Tymczasem w Polsce inwestycje z budżetu to okazja do robienia „wałków” na niebywałą skalę. Niektóre z owych inwestycji właściwie tylko po to są wymyślane.

Polskę zżera korupcja oraz nieodpowiedzialność granicząca wprost z głupotą.  W tym państwie nie ma po prostu mądrego i uczciwego gospodarza. Zamiast niego rządzą kliki, które zdobycie władzy traktują jak przestępcy łup.

W skali całego kraju trwonione są miliardy złotych

Podam przykład jeden z wielu.

Tor kolarski w Pruszkowie to inwestycja, która miała kosztować około 45 milionów złotych. W tym czasie w całej Polsce kolarstwo torowe trenowało około 60 zawodników. W sumie wybudowanie obiektu zamknęło się kwotą 92 milionów. Koszt inwestycji w przeliczeniu na jednego zawodnika to około półtora miliona złotych.

Dziś tor tonie w długach, a zimowe wyłączenia prądu z powodu zaległości w płaceniu rachunków doprowadziły do tego, że w sośnie syberyjskiej, z której został wykonany powstały szczeliny. Najprawdopodobniej drzewo straci gwarancje i za niedługi czas będzie się nadawało tylko na opał.

Teraz proszę sobie wyobrazić, że prywatny przedsiębiorca dysponujący budżetem w wysokości 45 milionów buduje tor zawierając z wykonawcą umowę na taka właśnie kwotę.

Czy sądzi pan, że wybuliłby lekką ręką ponad dwa razy więcej? Jest to po prostu niemożliwe.

Tu musi nastąpić rewolucja i kompletna wymiana elit. To państwo gnije, a obecna ekipa rządowa to już mistrzostwo świata i prawdziwy kamień u szyi polskiego topielca.

Nadchodzi czas, że i przygrywający wesoło na tym Titanicu dziennikarze wiodących mediów nie ocalą skóry.

Widać stracili już instynkt samozachowawczy.