Tusk w oku cyklonu, a Marek Sawicki odlicza

 -Halo?! Będzie rozmowa międzynarodowa z Londynu! Proszę nie odkładać słuchawki! 

 -Misiu, Londyn do Ciebie!

 -Londyn? Znajdź mi papierosa. Halo!

 -Ja bardzo przepraszam panie prezesie, że tak późno dzwonię, ale budka była nieczynna także dopiero w aptece znalazłem telefon i tam jestem. Także jeszcze raz przepraszam. A teraz będę liczył jak pan prezes mi kazał. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć ...

Cześć, Romeczku! Co tam u Ciebie? (Polański..) Coo? do Londynu?

-Czekaj! Czekaj! Czekaj! Czekaj! Czekaj! Czekaj! Czekaj! Zapiszę! Zapiszę! Osiemdziesiąt osiem, osiemdziesiąt dziewięć, sto dwadzieścia jeden... sto dwadzieścia jeden. No? Dobra! No dobra! No! Dobra to do zobaczenia!

-Oni chyba wszyscy poszaleli! Fronczewskiego chcę ze mnie zrobić!

Tak wyglądała jedna z najbardziej znanych scen kultowego filmu Stanisława Barei, „Miś”

W ostatni czwartek ową scenę w nowoczesnej interpretacji Anno Domini 2011 zaprezentował kanał TVN24 w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”.

Podekscytowana Monika Olejnik przerywała rozmowę z Jackiem Kurskim zawiadamiając telewidzów o oczekiwaniu na bardzo ważne wystąpienie premiera Tuska w sprawie trąby powietrznej i pomocy poszkodowanym.

W końcu przerwała ostatecznie i wszyscy telewidzowie mogli obejrzeć i usłyszeć rozmowę telefoniczną premiera Donalda Tuska z Markiem Sawickim. „Przypadkowo” podstawiony pod usta premiera mikrofon zarejestrował słowa szefa rządu wypowiadane do odliczającego pracownika klubu „Tęcza” Marka Sawickiego:

- tak Marek, jesteś pewien?, bo wiesz twoją głowę daję w zastaw

Pełen spontan. W czasie najwyższej oglądalności zamiast wystąpienia premiera widzowie usłyszeli „przypadkowo, zupełnie niewyreżyserowaną” jego pełną troski rozmowę z ministrem rolnictwa.

Inteligencja i mądrość narodu została wyceniona na poziomie żądnej sławy głupawej aktoreczki Aleksandry Kozeł, jednej z bohaterek „Misia”.