Podczas drugiego głosowania nad kandydaturą Wandy Nowickiej na stanowisko wicemarszałek sejmu, Jarosław Gowin, zatrudniony przez Donalda Tuska do roli „wiernego katolika”, albo jak mówią złośliwcy, „dobrego ubeka”, wyszedł z sali plenarnej.
Nie wiadomo do dzisiaj czy oddawał w tym czasie mocz, czy może odmawiał zdrowaśkę w trwającej w Polsce Krucjacie Różańcowej za Ojczyznę.
Skoro kobieta żyjąca zupełnie nieźle dzięki dobrze płatnej roli w „ Krótkim filmie o zarabianiu na zabijaniu”, startuje w wyścigu do tak ważnej funkcji w państwie to oczywiście sztandarowy katolik, Gowin nie mógł opowiedzieć się ani „za”, ani „przeciw”, a tym bardziej się wstrzymać. Tak, więc ja stawiam na mocz, czyli nagły nacisk na pęcherz.
Wieści, że właśnie posiadacz słusznego wzrostu, szklistego wzroku i długich, łopoczących w rytm kanonów wiary rzęs, poseł Gowin, ma zostać ministrem sprawiedliwości, nie zaskakuje.
Nikt, bowiem lepiej Polakom nie wyjaśni potrzeby ograniczania wolności zgromadzeń czy położenia tamy zalewowi pornografii w Internecie, a przy okazji chamskim atakom na układ rządzący Polską.
Jednym słowem, jeżeli przez najbliższe lata ktoś będzie zrywał nam paznokcie i sadzał na taboret postawiony do góry nogami, to błyskawicznie pojawi się empatyczny katolik Gowin z okładami z lodu, gorącą herbatką i cygarem.
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka