Polska Prokuratura Wojskowa ustaliła cztery wstępne wersje przyczyn katastrofy prezydenckiego samolotu TU-154 w Smoleńsku.
Po lekturze owych ustaleń (informację przeczytałem na portalu TVN24, więc nie wiem czy i na ile została zredagowana przez dziennikarzy) nasuwają mi się następujące wnioski:
1) Myślę, że nałożyły się trzy lub cztery okoliczności:
- błąd pilotów - decydujący o katastrofie
- błąd wieży i obsługi lotniska - mający pośredni wpływ na błąd pilotów
- presja wywarta na pilotów - skutkiem tego piloci podjęli ryzykowną decyzję o lądowaniu w niesprzyjających warunkach atmosferycznych
- gwałtowna reakcja pilotów mogła doprowadzić do usterki technicznej - nałożenie się błędu pilota i awarii
2) Piloci popełnili błędy, ujawnienie tej informacji będzie skutkować bolesnym konsekwencjami dla MON i rządu
3) Bezpośrednio z zapisów czarnych skrzynek nie wynika aby była wywierana presja na pilotów Tupolewa
„możliwość wywołania zdarzenia, bądź przynajmniej przyczynienia się do jego powstania przez zachowania osób trzecich, tj. nie należących do obsługi lotu ani załogi samolotu, żaden z uzyskanych dotychczas dowodów jej nie potwierdza. Niemniej jednak odrzucenie tej wersji na obecnym etapie śledztwa byłoby przedwczesne. Może to nastąpić w sposób kategoryczny dopiero po przeprowadzeniu i ocenie całości materiału dowodowego.”
4) Pośrednio z kontekstu rozmów pilotów i ich zachowania wynika, że byli poddani presji, np. wchodzi drugi pilot i mówi do pierwszego "musimy lądować"
5) Komisja rządowo-wojskowa liczy, że poprzez badanie bilingów z tel. komórkowych, rozmów z tel. satelitarnego uzyska dowody na bezpośrednią presję na pilota ze strony prezydenta
„Jeśli chodzi o osobisty telefon komórkowy używany przez Prezydenta RP, został on zabezpieczony i będzie on przedmiotem stosownych badań”
6) Dzięki dowodom nacisku na prezydenta, zła organizacja lotu przez rząd i błędy w wyszkoleniu pilotów zejdą na plan dalszy (rząd może liczyć na polskie media)
7) Taki scenariusz zadowoli również rosyjską stronę, błędy obsługi lotniska zejdą na plan dalszy (Rosjanie również mogą liczyć na polskie media)
