konfederacja24 konfederacja24
455
BLOG

"REFORMA PODSŁUCHOWA" - PRZYPUDRUJ NOSKA KWIATKOSIU..!

konfederacja24 konfederacja24 Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Nie muszę dziś wysłuchiwać elaboratu polityka PO, przebranego od niedawna w strój „państwowca”, tj. pana Kwiatkowskiego z NIK, aby mieć wyrobione zdanie w sprawie realiów odnoszących się do „kwestii podsłuchów”. Tym bardziej oszczędzę sobie analizy niuansów zawartych w wypowiedziach „ekspertów” tłumaczących „z Kwiatkowskiego”. No bo, jaką „prawdę” może uświadomić ogółowi społeczeństwa np., taki pan Kurkiewicz z Colegium Civitas (nic osobistego - tak się złożyło, że to akurat ten pan ekspert objawił się niedawno w Polsacie)?

Opierając się na merytoryce pochwalnych wypowiedzi na temat apolityczności i profesjonalizmu pana Kwiatkowskiego, domyślam się, że raczej nie miał on nigdy do czynienia z realiami z zakresu problematyki służb specjalnych. Pomijam już, że realia te obwarowane są wysokimi klauzulami. Trudno mieć więc pretensje, że telewizyjny celebryta nie chwyta w lot o co commone. Można mieć tylko zastrzeżenie do kategoryzowania pustych wypowiedzi.

Przewiduję dziś wysyp ekspertów i „właściwe” zagospodarowanie omawianego tematu, którego narracja moim zdaniem nawiązuje do spodziewanego odesłania pod kapelusz pana Noska z SKW (znaczki na pagonach nie mają dla mnie żadnego znaczenia – hierarchię zdeprecjonowano w służbach już jakiś czas temu):

Tytuł narracji - "Dobry premier Tusk i jego pupil Kwiatkoś walczą o wolności obywatelskie, w opozycji do „błędów i wypaczeń” popełnianych przez ich własnych nominatów.."

Dobre! Obywatele pewnie już się cieszą, że dobry Pan przyszedł dać ludowi wolność.. Raczej po 7 latach przemyślał, że ta narracja mu się opłaci – zarówno wizerunkowo, jak i w odniesieniu do walki koterii na własnym dworze.

Osobiście widzę problem prosto - chodzi o to, że wyspecjalizowane narzędzia, które powinny służyć SŁUŻBIE SPECJALNEJ do walki z najpoważniejszymi zagrożeniami, służą de facto PARASŁUŻBIE do realizacji celów, których z całą pewnością nie da się wytłumaczyć realnymi potrzebami operacyjnymi, a tym bardziej zapisami ustawowymi wyznaczającymi zakres zadań służby.

Tłumacząc to w skrócie:

O ile specjalista z PRAWDZIWEJ SŁUŻBY za zezwoleniami o zastosowanie podsłuchu (uzasadnionego np. realnym zagrożeniem z zakresu terroryzmu), z reguły przebiega kilometry rozmaitych korytarzy - nierzadko do czasu, aż temat się zdezaktualizuje i tym samym problem zostanie zdjęty z głowy decydentów… - to Bierny Mierny Wierny z PARASŁUŻBY pstryka z palca i ma podane danie na tacy.

Raz posłucha np., co tam u byłego majora, który ma czelność stawiać się przełożonemu łamiącemu prawo, a innym razem na ucho weźmie tego, kogo mu akurat wskaże Pan – żeby było jasne, jakikolwiek pan - Pan Władza się nazywa…

 

„Realia w jakich żyjemy znane są, aż za dobrze wszystkim, którzy odeszli ze służby... Niedawno dostałem "cynk", że b. przełożony publicznie odgraża się, że "jeszcze ze mną nie skończył...", a jeszcze wcześniej dowiedziałem się, że jeden jego "przydupas" opierdzielał drugiego, że nie potrafił mnie skutecznie "załatwić"..Będąc jeszcze w służbie odbierałem czytelne sugestie ze strony samego Dyrektora Delegatury w B.,wskazujące na kontrolę mojego prywatnego telefonu (uzyskałem również potwierdzenie, że podobne sugestie wyrażano też wobec innej osoby...)”

http://konfederacja24.salon24.pl/505989,dosc-hipokryzji-w-sprawie-sluzb-upubliczniam-pismo-do-szefa

 

„Czy jest pan w stanie zaakceptować sytuację, w której wyselekcjonowany „operator” poddawany jest z irracjonalnych powodów kilkuletniemu mobbingowi, obejmującemu m.in.: zdeprecjonowanie kariery zawodowej w sferze posiadanej specjalizacji, ignorowanie formalnie przyporządkowanego zakresu zadań, sankcje finansowe stosowane wbrew przepisom prawa, prymitywną inwigilację rodziny itp.”

http://konfederacja24.salon24.pl/512371,list-otwarty-do-min-m-biernackiego

 „(..) W służbie specjalnej byłem ekspertem od problematyki międzynarodowego terroryzmu, operatorem elitarnej jednostki realizacyjnej, a przez krótki czas, również oficerem funkcyjnym na poziomie szefa wydziału. Przez kilka lat po 2008r., byłem mobbingowany przez pozostającego w służbie dyrektora delegatury ABW w B. ( człowieka bez jakichkolwiek osiągnięć w realnym wymiarze służby, który razem z pańskimi kolegami z jednego z nurtów „opozycji demokratycznej”, współtworzył kadrę kierowniczą służb po 1991r.  –  „przełożony”, będący klasycznym przykładem awansu determinowanego „prawdą czasu”, a nie jakimikolwiek parametrami merytorycznymi). Nie otrzymałem żadnego wsparcia od kogokolwiek uplasowanego w „systemie nadzoru”, do którego się Pan kilkukrotnie odwoływał.

- osoby zatrudnione w kadrach jednostki podległej dyrektorowi J.C., prowadziły działania „quasi operacyjne” w stosunku do osób z mojego kręgu towarzysko-rodzinnego, szukając „haków”, które byłyby pretekstem do jakiejkolwiek sankcji (to, że prowadziły te „działania” w taki sposób, że o nich wiem, świadczy wyłącznie o ich „profesjonalizmie” – podobnie, jak o kondycji emocjonalnej dyrektora J.C. świadczy fakt, że de facto zdekonspirował on w rozmowie ze mną, fakt inwigilacji mojego telefonu… , zresztą nie tylko w rozmowie ze mną..).

 

http://konfederacja24.salon24.pl/513876,list-otwarty-do-min-b-sienkiewicza

 

Z uwagi na dwa pierwsze cytaty, z czystym sumieniem mogę napisać, że temat dotyczący patologii w wykorzystywaniu „narzędzi specjalnych” przez decydentów uplasowanych w kierownictwie służb specjalnych, gówno obchodzi zarówno ministra Biernackiego, jak i następcę pana Bondaryka.

Co do trzeciego cytatu, to pochodzi on z listu otwartego do ministra Sienkiewicza –  akurat on jest zajęty łapaniem skinów i robieniem dobrego kabaretu, więc jestem w stanie zrozumieć: Ten facet jest naprawdę zajęty, to artysta…

       Wracając do meritum problemu – na początku 2012r. po ujawnieniu liczby 1,8 mln „podsłuchów” stosowanych w czasie rządów „pełnych obywatelskiej miłości i społecznego zaufania”, przez polskie służby uprawnione do prowadzenia pracy operacyjnej (rozumiem, że chodziło wówczas również o „bilingowanie” połączeń, bo inaczej tej skali nie jestem sobie w stanie nawet wyobrazić), już wyraziłem swoje stanowisko:

 

„O czym może świadczyć radykalnie postępująca społeczna inwigilacja - czyli wzrost ilości podsłuchów o kilkadziesiąt procent w skali roku... Po pierwsze nie można przyjmować wytłumaczenia - wicie rozumiecie towarzysze, TRZEBA BYŁO...." .GÓWNO PRAWDA, totalna inwigilacja, to tony danych!!  I NIECH NIKT NIE WIERZY ŻE TAK TO PO PROSTU MUSI WYGLĄDAĆ.

       Kanonem wypracowanym przez najskuteczniejsze służby jest ograniczanie szumu informacyjnego w procesie analizy i weryfikacji danej problematyki. Każda ze służb mających globalne możliwości prowadzenia inwigilacji, boleśnie przekonywała się w pewnym okresie swej historii, że „działanie ekstensywne”, to nie jest skuteczna metoda - odmóżdża dowodzenie, kreatywność i mobilność działania. Dane zanim spłyną po przetworzeniu, tracą swój sens istnienia...

      Jak szukać igły w stogu siana? Uważam, że siano powinno być rozdzielane na drobne wiązki i wówczas zasadnym nawet, może być ich jednostkowe wypalenie, aby sprawdzić, czy nie tkwi tam szpilka.

     TO CO SUGERUJĄ TE CYFRY, TO JEST PALENIE STOGU SIANA I UZASADNIANIE, ŻE TAK SIĘ WŁAŚNIE SZUKA SZPILEK.

      Podsłuch powinien być traktowany, jak jeden z kilku naboi w rewolwerze, a nie jak kulki szrapnela wystrzeliwane z armaty do tłumu. Służba specjalna w demokratycznym państwie powinna być ukierunkowana precyzyjnie na „wroga”, np. na terrorystów – bo to ich aktywnością tłumaczy się z reguły zasadność wszystkich obostrzeń. Do pojedynczego lub z reguły kilkuosobowego celu PRECYZYJNIE STRZELA SIĘ KULAMI, A NIE NAPIER.. SZRAPNELAMI.

    W SŁUŻBACH JEST CORAZ MNIEJ SNAJPERÓW, A CORAZ WIĘCEJ DZIAŁONOWYCH...tak mi się wydaje...”

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości