Wczoraj, 16 czerwca 2025 roku, w Berlinie odsłonięto tymczasowy pomnik poświęcony polskim ofiarom niemieckiej agresji i okupacji w latach 1939–1945.
A wygląda on tak:

(https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/Lpyk9kuTURBXy8zYzJiNGJhOS03NWJjLTQ3NzktOWVhYy0yYTg1NDdhOGU0ODIuanBlZ5KVAwAAzQoAzQWgkwXNBLDNAnbeAAGhMAE)
Pomnik to po prostu rzucony na ziemię 30 tonowy głaz. Taki kamyk rzucony w miejscu, gdzie 1 września 1939 roku Adolf Hitler ogłosił napaść na Polskę. Niby jest napis, że poświęcony jest „Polskim ofiarom nazizmu i ofiarom niemieckiej okupacji i terroru w Polsce 1939–1945”, ale tak naprawdę najlepiej stosunek do tego pomnika oddaje to zdjęcie z uroczystości:
https://i.iplsc.com/000L6TBA2CJR6KC1-C322-F4.webphttps://i.iplsc.com/000L6TBA2CJR6KC1-C322-F4.webp
(źródło: Interia.pl)
Tak. Wszyscy ten pomnik mają... No tam właśnie. Z tyłu.
Gdzieś widziałam w Internecie albo na dawnym Twitterze opinie, że forma tego pomnika jest do tego stopnia niestosowna, że wręcz obraża powagę ofiar. Jego kształt jest dość niefortunny. Z daleka wygląda jak wielki kartofel.
A skoro o kartoflu mowa…
Przypominam, że w2006 roku niemiecki dziennik „Die Tageszeitung” (taz) opublikował satyryczny artykuł zatytułowany „Młody polski kartofel. Dranie, którzy chcą rządzić światem” . Tekst ten porównywał Lecha Kaczyńskiego do kartofla…

(zdj. Taz.)
Tak wiem, u nas śmiano się z tego, że po tym tekście prezydent Lech Kaczyński odwołał swój udział w szczycie Trójkąta Weimarskiego, tłumacząc to problemami zdrowotnymi i nawet był rozpoczęty proces o obrazę prezydenta. Ale.
Należy przypomnieć, że to Lech Kaczyński stanowczo oponował przeciwko zamazywaniu od wielu lat win narodu niemieckiego podczas wojny i to on w Warszawie wybudował Muzeum Powstania Warszawskiego, co wywołało oburzenie w Niemczech. To właśnie Kaczyński pełniąc funkcję prezydenta Polski w latach 2005–2010, wielokrotnie podkreślał znaczenie pamięci historycznej oraz odpowiedzialności Niemiec za zbrodnie II wojny światowej. To on domagał się najpierw odszkodowania za zrównanie z ziemią Warszawy po upadku powstania, a następnie podkreślał, że Polska nie powinna rezygnować z domagania się reparacji wojennych od Niemiec. Lech Kaczyński wskazywał również na potrzebę rozliczenia się Niemiec z ich przeszłością, podkreślając, że wielu zbrodniarzy wojennych uniknęło odpowiedzialności, a niektórzy z nich kontynuowali działalność publiczną po wojnie. W jego opinii, brak pełnego rozliczenia się z przeszłością wpływał negatywnie na relacje polsko-niemieckie.
I nadal tak jest.
Relacje te od wieków są napięte i nie widzę szansy na to, by w miejscu tego głazu-kartofla powstał kiedykolwiek „Dom polsko-niemiecki”. Jaki to miałby być dom? Na czym zbudowany? Jakie relacje by w nim panowały? Kto miałby się w tym domu dobrze czuć?
To byłby dom z horroru albo dom pełen patologii, gdzie ofiara żyje w ciągłym strachu, by nie urazić psychopatycznego pana domu…
Tak więc gadanie o tym, że ten głaz-kartofel ma być początkiem prac nad godniejszym upamiętnieniem Polaków, jest czczą gadaniną. To się nigdy nie wydarzy.
Politycznie poprawne środowiska podkreślają, że „tymczasowy pomnik w Berlinie stanowi ważny krok w procesie upamiętniania polskich ofiar niemieckiej okupacji. Choć jego forma budzi kontrowersje, jest to gest, który ma na celu rozpoczęcie dialogu i refleksji nad tragiczną historią II wojny światowej. Oczekuje się, że w przyszłości powstanie bardziej reprezentatywne miejsce pamięci, które w pełni odda hołd ofiarom” – tak to podsumowuje zapytany o tę kwestię chat.gpt.
Nie wystarczy jednak symboliczny gest pamięci, bo przede wszystkim taki pomnik nie spełnia żadnej funkcji edukacyjnej. Wpisuje się idealnie w zakłamywanie historii, a w zasadzie w jej ciągłe zamilczanie. Bo co komu powie taki głaz?
Niemcy, a nawet minister Wróblewska, zaznacza, że jest to rozwiązanie tymczasowe, mające na celu rozpoczęcie procesu upamiętniania, zanim powstanie docelowy pomnik. Nie wierzę w ani jedno zapewnienie na ten temat. Niemcy nie postawią pomnika Polaków, za nic w świecie. Ich pogarda dla narodu polskiego sięga korzeniami średniowiecza i nie zmieniła się do dziś.
Może niech ten pomnik-kartofel przypomni Niemcom, kogo tak nazwali?

(zdj - montaż z powyższych źródeł)
Zatem niech ten głaz-kartofel będzie kamieniem w bucie. W niemieckim bucie. Albo – w niemieckiej bucie. Tak, tej teutońskiej bucie, z którą mierzymy się od ponad tysiąca lat.
I nie wolno nam przestać o tym wszystkim mówić, bo choć "Powiadam wam: Jeśli ci umilkną, kamienie wołać będą.(Łk 19,28-40)" to jednak w polskim odczuciu Niemcy nadal o swoich zbrodniach "milczą jak głaz." I ten głaz jest tego dobitnym wyrazem.
Źródła:
https://v.wpimg.pl/MDAuanBlYiUgFxddbRdvMGNPQwcrTmFmNFdbTG1YfXQ5Q1FfbQVjMzFbEQJtDWIibh8RCyVDfHVwQlNBNg03GyoUAhQ7Aj4vKCoOBS4NKS8gQVFebAY9ISZXHA
https://i.iplsc.com/000L6TBA2CJR6KC1-C322-F4.webp
Inne tematy w dziale Polityka