Fibrol05 Fibrol05
115
BLOG

Losy obalonych (uwalonych) teorii

Fibrol05 Fibrol05 Technologie Obserwuj notkę 1


Tak to już jest, że teorie, wierzenia, hipotezy, przekonania, opinie itp. jakiś czas żyją i mają się dobrze. Nic nie wskazuje na to, aby miały się ku końcowi, a tu nagle przychodzi taki moment, że nie da się dalej bronić słuszności tego, czy tamtego.
To właśnie przydarzyło się teorii grawitacji Newtona, ale nie tylko grawitacji, bo cała jego mechanika też legła w gruzach.

Przymiarki do zastąpienia przyciągania grawitacyjnego czymś innym były robione już od czasu Fatio, którego pomysł rozwinął Le Sage i przez różne koleje losu dotrwały do dzisiaj.
Czy były wcześniej szanse na to, aby nauka akademicka zaakceptowała kinetyczną grawitację? Stale na przeszkodzie stawały jakieś niedoróbki, a koronnym argumentem dla przeciwników było to, że przecież teoria Newtona bardzo dobrze pokrywa się z obserwacjami, a wyliczenia umożliwiają trafne prognozy.
Nikt nie zwracał na to uwagi, że równania Newtona nie dają się rozwiązać inaczej niż przez podstawianie, co wie każdy pilny uczeń w odniesieniu do jednego równania z dwiema niewiadomymi. U Newtona masa określa siłę, a siła masę, a wszelkie inne równania uzyskane przez przekształcenia sytuacji nie zmieniają.

Podobną drogą poszedł także Einstein i u niego masa określa drogę własnego ruchu, a obserwacyjna droga wskazuje na masę. No, tak się możemy bawić w nieskończoność.

Halton Arp tak przedstawił swoją konfrontację z upadkiem przyciągania grawitacyjnego:
„Przez wiele lat nigdy nie kwestionowałem oczywistego faktu, że masy przyciągają
się nawzajem (odwrotnie do kwadratu ich separacji, aby dokończyć mantrę).
To "przyciąganie" było tak rażące, że nie wymagało zastanowienia. Ale potem obserwacje
galaktyk i kwazarów zmusiły mnie do
zaakceptowania faktu, że pozagalaktyczne przesunięcia ku czerwieni były
przede wszystkim wewnętrzne, a nie wynikiem prędkości recesji w
rozszerzającym się wszechświecie.
W jaki sposób doprowadziło to do mojego porzucenia grawitacjiciągnącej
i zbadania grawitacji pchającej? Interesujące jest to, jak upadek jednego

fundamentalnego założenia może mieć wpływ na całą naukę. W tym
przypadku była to konieczność znalezienia mechanizmu, który wykrywałby
przesunięcia ku czerwieni, co ostatecznie okazało się wstrząsem dla innych
fundamentalnych założeń. Poszukiwania były motywowane chęcią uwierzenia
w sprzeczne obserwacje. (Niestety, kiedy zapytałem Feynmana o teorię
zmiennej masy Hoyle'a-Narlikara, powiedział mi: "Nie potrzebujemy nowej
teorii, ponieważ nasza obecna wyjaśnia wszystko")”.


W każdym razie przyciąganie grawitacyjne jest passé, ale nie na tym koniec, bo trzeba wyjaśnić wiele obserwacyjnych zjawisk, które pokazują, że tendencja do zbliżania się ciał materialnych istnieje. Nie jest to z pewnością to samo, co przyciąganie chłopaka do dziewczyny, chociaż kiedyś próbowano zjawisko również tak tłumaczyć – że jest to naturalna tendencja rzeczy i nie potrzebuje wyjaśnienia.

Problem z tym przyciąganiem jest taki, że skoro przyciąganie obiektów materialnych nie istnieje, a wręcz odwrotnie – materia się zawsze odpycha – to nie powinno występować żadne ciśnienie, a atomy powinny się dematerializować.
Wszędzie jednak widać coś przeciwnego – atomy się skupiają, tworzą się związki chemiczne, pyły w kosmosie zbijają się w odłamki skał i jak przekonują astronomowie, „gazy siłą grawitacji” mogą się zamienić w gwiazdy itp.

No, ale wróćmy do ciśnienia, które przecież jest, a skoro jest i nie jest wynikiem przyciągania, to musi istnieć czynnik zewnętrzny, który powoduje skupienie się materii.
Załóżmy, że jest to ciśnienie przestrzeni, która istnieje wszędzie – także między atomami, ale ona także potrzebuje zewnętrznego czynnika, żeby to ciśnienie mogła przenieść na to, co się znajduje w niej samej.
I tak dochodzimy do wniosku, że przestrzeń, którą jest także próżnia kosmiczna, ma swoje zewnętrze, które na nią naciska. Ma swój ośrodek. To jest jednak już poza naszym Wszechświatem i nie będziemy się tym zajmować.

- Widzisz, dosyć łatwo jest dojść do wniosku, że próżnia posiada ciśnienie, ale jeżeli ciśnienie się wyrówna i wszędzie jest takie samo, to tak, jakby go nie było. Istoty żyjące na dnie Wielkiego Rowu Oceanicznego nic sobie z ogromnego przecież ciśnienia wody nie robią. A materia, dlaczego się nie rozpierzcha? Co ją trzyma w skupieniu i dlaczego?
Tego rodzaju pytania doprowadziły do hipotezy istnienia wakuum absolutnego, tj. ciśnienia niższego od ciśnienia próżni. Nie tylko istnienie takiego absolutnego ciśnienia jest konieczne, ale dodatkowo potrzebny jest mechanizm powodujący stałe podtrzymywanie różnicy ciśnień, bo tak, jak zaznaczyłem poprzednio, doszłoby do wyrównania ciśnień i zjawiska, które widzimy, nie miałyby miejsca.
Chodzi o nieustające parcie na atomy materii. Wewnątrz atomów musi właśnie istnieć takie wakuum absolutne, które jest nieustannie podtrzymywane.

- Wątpisz w to, że jest nieustannie podtrzymywane, i że jest to konieczne?
Wyobraź sobie taką sytuację, że piłkę napompowaną, taką, którą bawiłeś się w dzieciństwie, wkładamy do komory ciśnieniowej i zwiększamy ciśnienie. Jeżeli myślisz, że piłka będzie coraz twardsza, to się mylisz. Jeżeli ciśnienie w komorze przekroczy ciśnienie powietrza w piłce, które miała na zewnątrz, to piłka sflaczeje.
Tak to działa.

Teraz już jesteś przygotowany do tego, żebym ci zdradził, że pewne medium uniwersalne, niewidzialne, stanowiące apeiron Wszechświata stara się wniknąć do wnętrza atomów, które się temu sprzeciwiają, stawiając opór. Mimo oporu medium uniwersale (wirteria) wnika do wnętrza i jest zamieniana na ciepło (światło), które zostaje wypromieniowane. W ten sposób jest to nieustający samopodtrzymujący się proces, który stanowi fundamentalny warunek istnienia Wszechświata w ogóle.
Skąd się bierze opór atomów przed wnikaniem wirterii? Bierze się z własności energii (w tym ciśnienia), która zawsze dąży do rozproszenia, do wyrównania poziomów, do niwelacji, do osiągnięcia ciśnienia otoczenia.

Jeżeli jesteś dociekliwym człowiekiem, to pewnie zapytasz, jak to się dzieje, że w takim ciśnieniu próżni powstaje materia w postaci elementarnych cząstek a w szczególności atomy, mimo że powstają w próżni posiadającej ciśnienie?
O tym opowiem ci także w którymś kolejnym odcinku.

Fibrol05
O mnie Fibrol05

Wierzę w istnienie prawdy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie