Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski
260
BLOG

Trafili mnie! i Poznańska 11 (Nieznane wspomnienia’44 nr 14)

Jacek Korabita Kowalski Jacek Korabita Kowalski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 


Autor – Stanisław Michałowski – rzeczywiście miał szczęście. Przeżył półskuteczny (bo celny, ale niewybuchowy) ostrzał radiostacji „Anna” (o czym wkrótce), w kórej pracował, a tylko raz musiał udać się do powstańczego lekarza. I to zaledwie z kontuzją. Wśród powstańczych dokumentów, które ocalały z wojny i czasów stalinowskich, znajduje się następujace zaświadczenie:

 

Szpital Poznańska 11

Zaświadczenie.

Pan Józefowicz Michał l. 43 leczył się w przychodni szpitala od dnia 15 IX 44 z powodu krwiaka urazowego kolana lewego oraz naderwania więzadła przyśrodkowego kolana. Dr Witek [?]

Warszawa 26 IX 44.

 

Ów Szpital („Główny Punkt Opatrunkowy”) należał do Zgrupowania „Zaremba-Piorun” [zob. TU]. Żeby było jasne – Autora na szczęście nie „trafili” (jak w skrótowym tytule notki) – tylko uderzył weń kamienny odłamek, powodując powstanie urazu wyżej opisanego. Lekka w sumie kontuzja wyglądała jednak poważnie i bodaj krwiście, skoro w innych wspomnieniach Autor opowiadał, że lekarz zalecił transport do szpitala (przeciwko temu Autor zaprotestował, i transdport nie nastąpił) a niektórzy znajomi myśleli, iż tojuż po nim". Widocznie była jednak rana i brano pod uwagę możliwe zakażenie. Na szczęście po urazie chyba i ślad w końcu nie pozostał, prócz tejże opowieści Autora, czyli mego Dziadka; no i zachował się jeszcze powyższy dokument. A teraz oddaję głos Autorowi:

 

Tak długo, jak na to warunki pozwalały chodziliśmy do przeznaczonych dla naszej formacji (zapewne także dla innych) jadalni, do której trzeba było przechodzić przez jezdnię na drugą stronę ulicy. Ponieważ przy skrzyżowaniu Marszałkowskiej z Alejami Jerozolimskimi od czasu do czasu pojawiały się [samobieżne] działa niemieckie […] urządzono w tym miejscu poprzez jezdnię ochronną barykadę przez którą przechodziliśmy w postawie pochylonej (barykada sięgała do ramienia) i to w dość szybkim tępie. Miałem dla ostrożności zwyczaj, że odczekałem do przejścia dopóki moi poprzednicy nie byli przy końcu barykady (jezdni). Pewnego razu kolega idący przede mną jakoś zwolnił właśnie w chwili gdy dał się słyszeć huk od niemieckiego działa na wspomnianym skrzyżowaniu. Na skutek tego jeszcze bardziej przyśpieszyłem i zderzyłem się z kolegą przede mną – potknąłem się i upadłem. Potem podniosłem się, ale w tym momencie padł pocisk na barykady uderzając w dość duży kamień, który z kolei uderzył mnie w nogę w okolicę stawu kolanowego. Padłem po raz drugi, nie mogłem się jakoś podnieść [i straciłem przytomność], ale ktoś wciągnął mnie do bramy, a potem dwóch zaniosło mnie do jednej z izb i położyli mnie na kozetce czy otomanie.

 

Niewielki wypadek stał się już po paru minutach sensacją. Przez prawie dwie godziny schodziły się do mnie całe gromady kolegów i koleżanek zapytując, co mi jest, jak się czuję, wyrażano współczucie i ubolewanie. A przecież nie było tak źle. Wynika z tego, ze byłem w tej okolicy chyba popularny i dobrze widziany. Po jednym dniu wstałem i próbowałem chodzić przez pewien czas o kiju, a z czasem doszedłem do pełnej formy.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

 

Autor: Stanisław Michałowski (Kórnik 1903 – Kórnik 1984), przed ‘39 m.in. wiceprezydent Grudziądza, poseł na sejm i działacz Związku Zachodniego; podczas wojny w podziemiu, do 1944 roku oficer KG AK (m.in. w Biurze Informacji i Propagandy), w powstaniużołnierz-wywiadowca radiostacji „Anna”, w roku 1945 podsądny „Procesu szesnastu” w Moskwie ‘45, w PRL więziony w latach 1948-1952, po 1970 wrócił do rodzinnego gospodarstwa, w latach 1980-1981 założyciel i działacz NSZZ „Solidarność” Rolników Indywidualnych.

 

Opracowano: na podstawie maszynopisu pt. „Osobiste sprawy życia mego” oraz nagrań zarejestrowanych w ostatnich latach życia Autora przez jego wnuka, czyli niżej podpisanego; wszystkie powyższe materiały są tegoż podpisanego własnością i w części dotyczącej powstania (prócz kilku drobnych fragmentów przywoływanych w internecie) nie były jeszcze publikowane. Wybór, którego tu dokonałem, jest arbitralny i niekoniecznie respektuje kolejność oryginału. Wszelkie opuszczenia zaznaczam trzykropkami w nawiasach kwadratowych; teksty umieszczone w takowych nawiasach są moimi uzupełnieniami & objaśnieniami; drobniejszych poprawek redakcyjnych nie sygnalizuję; zastrzegam, że z aparatu krytycznego zrezygnowałem, przeważnie nie sprawdzam, na ile autora wspomnień zawiodła pamięć – z wyjątkiem wybranych szczegółów. | Jacek Kowalski |

Zobacz galerię zdjęć:

fotografie miejsca zdarzenia, zbiory Muzeum Powst. Warsz.stąd: http://www.1944.pl/galerie/fototeka/foto/2197/kategoria/65

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura