Kilka dni temu umieszczałem materiał o skandalu na kórnickim Rynku (tzw. Plac Niepodległości) – TUTAJ. Stan Rynku "rewitalizowanego" wzbudzał wściekłość powszechnąmieszkańców – od kilku miesięcy.NO I NIC. W dniu, gdy umieszczałem materiał na salonie24 – jednocześnie samorządowa gazetka (finansowana przez ratusz! który zlecił te prace na Rynku) wzburzyła się na firmę realizującą i reportaż fotograficzny na fejsbuku zamieściła– TUTAJ. Późno, ale lepiej to niż wcale.
Niektórzy blogerowicze jakoś takoś zbagatelizowali temat, pisząc – proszę wybaczyć – mało sensowne komentarze. W stylu... no.
Ale tymczasem w kilka dni potem COŚ wreszcie się stało. Myślę (nie powiem, że wiem, bo jeśli wiem, wiedziec nie powinienem), że instancja inspekcyjna pogroziła palcem – no, że jak ktoś komus nie powie, to może jednak ten mandat, bo tylu ludzi pisze, dzwoni...
NO i NAGLE najgorsze znikło w ciągu jednej nocy letniej. Czyli, że pojawiły się ogrodzenia w miejscach, w których byc powinny. Co nie znaczy, że jest idealnie. O, nie. Dalej czekamy na inspekcję i ogląd szczegółowy potykaczy, nieoznakowanych przejść dla pieszych (na trasie głównego przejazdu przez miasto!). Pewnie sie nie doczekamy.
Ale cieszmy się tym, co jest. Zawsze to COŚ.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo