Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
126
BLOG

Kobieta pachnąca stepem - Część I

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 7


KOBIETA PACHNĄCA STEPEM  – część pierwsza

Dział: Kultura Temat: Literatura


Motto: Pisarz Karol Zieliński z Krakowa

Panie Zygmuncie

Pańskie wiersze są szczere i to wystarczy za certyfikat wartości.

Wszystkie wiersze świata, oprócz Iliady i Odysei to są (jak powiedział K. Brudziński o wierszach Adama Mickiewicza) "bidne wirszyki".


22 października 2019, 22:47




Zygmunt Jan Prusiński

KOBIETA PACHNĄCA STEPEM




Piszę w nowy rok (1 stycznia 2020)
18:56 – ni mądrość z nieba
ni z korzeni gór
ale trzeba coś napisać –
po to przyjechałem do Krynicy.

Pierwsze dni były jakby obcy powiedział –
nic nadzwyczajnego
nie widać sopli tak jak miłości nie widzę
acz kotłują się niespodzianki
bo nikt nikomu nie daruje
tym bardziej nie podaruje
bo po co ma być takowym szlachetnym
ptaków nie zauważyłem a ludzie cisi których mijam.

Gdybym był prawdziwym poetą
powinienem jebnąć kilka wybranych słów
poprzeklinać trochę albo więcej
bo nic i tak nie będzie łaskawe –
niech się topią kobiety w kanałach
powyżej czterdziestu lat – no niech będą
po pięćdziesiątce bo co mogą dać
(syczenie węży samic)
a jeszcze jak dorwą chłopa romantyka
to wystawiają swe krocze takowe diablice
malowane lewą ręką...


Jutro jadę na Stepy Mongolskie
przywieźć do Europy kobietę pachnącą stepem –
niewinnym stepem...


1.01.2020 – Krynica Zdrój
Środa 19:09




Z DWU WIERSZY

Motto: „…nawet dyskretny anioł nie stoi osobno
piękno po którym często zjawia się nieprawda”
– Jan Twardowski –



Był twardzielem a jednak zapłakał
choć nikt tego nie widział
poetów karci się za wiersze
nigdy za płacz…

Stabilizuję ten nowy rok
mam takowe chęci pisać
starym drukiem filozofię
oczywiście dla starych ludzi
młodzi uciekają w przestrzeń
to normalne i bujne do momentu
porażki że nie wyszło małżeństwo
to najpierw a potem i życie.

Jestem sam tego przykładem
ludzie mówią – składają przysięgi
marzenia na każdej gałęzi
dosłownie świecą przychylności
niby to ten wybrany aczkolwiek
posłużyć się trzeba że walka toczy
w zgiełkach milczące tornado –
kto silniejszy przeżyje kto słabszy odejdzie
komu zatem wierzyć?

- Jaki jest sposób nierozdzielny by nie żałować
kiedy drzwi będą zamknięte lub zmienione zamki.


5.01.2020 – Bydgoszcz
Niedziela 10:21




NA TEN ROK I PRZYSZŁY ROK



Obok siebie widzę ogromny plan
nie żartuję wcale choć kiedyś
byłem komikiem – z natury taki wesołek
teraz kobiety unikają wolą ponuraków
ale jak mawia profesor Karol Zieliński
(potężny gnat w rozporku i kasa)
to dwa najważniejsze elementy –
jak brakuje tego i drugiego koniec świata.

Jan Twardowski rzecze
„nie przyszedłem pana nawracać”
odpowiadam poecie
a po co nawracanie – jestem rzeką
mam cel spontaniczny
to poznać siebie nigdy nie byłem
narcyzem – zbyt męski znak noszę
a marzeń nie znoszę choć romantyzm
do kobiet mnie zawsze gubi.

Jestem zgubionym światłem
narasta we mnie potencjalna ochota
pakować walizki i wyjechać
jak najdalej gdzie nikt nie zna mego śpiewu
nawet jednego wersu wiersza
wyrzucić z siebie co jeszcze zostało
iść drogą w milczeniu do granicy tajemnic
skąd się nie wraca – bo i po co…


6.01.2020 – Bydgoszcz
Poniedziałek 9:25




MOJE SPOJRZENIE NA KRYNICĘ



Aż tu dotarł Andrzej
pierwszy raz od pogrzebu
przyśnił mi się muzycznie.

Jakiś tłum jakaś scena
on zaśpiewał z kimś jakaś kapela
dotarł do mnie jego głos
ale tylko dotarł na odległość
nie zbliżyliśmy się - niby w jednym czasie
a jacyś zupełnie inni...

Kiedy skończył to swoje śpiewanie
i zszedł ze sceny ja podjąłem
coś zagrać na gitarze i zaśpiewać
ale najpierw konferansjerka -
opowiedziałem skrótowo o naszej przygodzie
muzycznej w Otwocku kiedy mieliśmy
ledwie po kilkanaście lat.

Andrzej Pokropiński odchodził -
oddalał się a ja śpiewałem właśnie jemu - nie zebranym
na przywitanie a może na pożegnanie
że kiedyś istnieliśmy że coś zostawiliśmy -
tylko komu - co zostało z tej muzycznej młodości
kto pamięta że był taki duet
"Czarne perły" - tak mawiał o nas
Mieczysław Jackowski - sąsiad spod Matejki 3
a potem i na wieki kilka lat później
o nazwie "Chłopcy z Przedmieścia" -
i tak już zostało do końca jako symbol pośród sosen

do śmierci Waldemara Rybaka
gitarzysta basowy -
do śmierci Andrzeja Balińskiego
gitarzysta solowy -
do śmierci Andrzeja Pokropińskiego
wspaniałego wokalisty z lat '60-tych

bo świat tamten naprawdę istniał...


31.12.2019 - Krynica Zdrój
Wtorek 6:49




A PIŁO SIĘ Z WAMI...

Pamięci Zbigniewa Jerzyny i Wiesława Sadurskiego



Jeden miał wąsy to Wiesiek
drugi w bereciku chodził to Zbyszek
był i Roman Śliwonik i Krzysztof Gąsiorowski
i niezliczona dawka polskiej wódki.

Gospodarzami byli młodsi poeci
którzy dopiero byli w połowie na drabinie
a może jeszcze niżej do nieba:
Waldemar Mystkowski i Mirosław Kościeński
i ja - jako literacki buntownik.

Tę wódkę to pewnie Bóg nalewał
no bo tyle było rozmów o poezji.
A tak mało albo wcale o kobietach
jakby nie istniały w polemice.

Poeci ze skrzydłami pofrunęli
każdy w inną swoją stronę...
Niektórzy nie wrócili już -
do ognisk w wierszach palących
u źródeł bezimiennych rzek i łąk.


13.1.2013 - Ustka
Niedziela 16:07




WIOSENNE ZAPŁADNIANIE



Pobudzam cię nie tylko wierszami
jestem uczniem mistrza
na imię ma Cierpliwość...

Chodzę na wydmy sprawdzam
gniazda - ptasie miasteczko wita
nowe pokolenie.

Wiesz jak to wygląda?

One śpiewają swoje nuty
i ja mam swoje nuty piosenek.

I tak powstaje wspólny koncert.

Taneczne wydmy
tu miłość się zawsze rodzi.

Poczujesz mój artyzm
pod jarzębinową osłoną.

Schyl się - mój wzór pieszczot
ma zupełnie inne granie...

To lot nagi w chmurach wiosny!


18.4.2015 - Ustka
Sobota 13:31




A GDY SIĘ POŁOŻĘ NA TWYCH PIERSIACH



Malarstwo twego ciała jest dla mnie
krajobrazem duszy.

Rozbrzmiewa taka melodia
co tylko ty i ja słyszymy.

Twoje piersi są moją piosenką
rozpieszczam je kwieciście
a zapach rodzi wiersze.

Miłość w Kazimierzu - intymne
dotykanie - brzmisz czułością
bo całuję żyzne upragnienie.

Poetka i poeta w jednym łóżku
nadzy jak księżyc nocą -
stroimy oswobodzenie
i płynność do końca...

Kobieto moich świtów na obrazach
to nic nie boli jeśli całuję twe stopy.

- Niech zabrzmią dzwony w tym mieście
poczuj ruch światła w niewinnej zasłonie.


21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 10:16




BODAJŻE, WIEDZĄ...



Jesteś ogródkiem uroczym
usta twoje to jak światło na ulicy
nie musisz róż trzymać w rękach
- jesteś piękna.

O tobie rozmawiam z ptakami
uszlachetniam te przyszłe chwile
jakbym zwilżał ziemię -
pragnienie twardnieje
rozrasta się erotyczna przestrzeń
wiatraki ożyły
nawet sowy w klasztorach są ciekawe.

Płynie Wisła niedaleko od domu
podejrzewam że i ona wie -
czy wiesz że dla ludzi spod znaku wagi
szczęśliwy jest dzień tygodnia - piątek!

(A właśnie w piątek wystąpimy razem na scenie)!

Zdmuchnij lęk z siebie
przyjmij parafrazę zgodną z muzyką
która w gościnnym pokoju będzie oazą.

I księżyc z nami zagości
i wędrowna ballada
kiedy to nieodparcie seans nocy miłosnej
rozdzwoni w nas burzliwe instynkty.


21.4.2015 - Ustka
Wtorek 14:38




MAJOWA MIŁOŚĆ W KAZIMIERZU



Przygotuj mnie zaskoczyć
pejzażem miasta
i sobą ze swymi walorami.

Prowadź mnie zakamarkami
Starego Rynku
opowiedz o sobie
gdzie najlepiej się czujesz
w architekturze
gdzie twoje oczy pasują
jakby ostatni kolor
do korali które ci kupię.

Bądź damą moich wierszy
załóż sukienkę
bym widział nogi
i ten szelest ocierający
między nami.

Niech miasto się dowie
że te noce nie będą próżne.

Ułożysz się nagą wibracją
zatoczymy krąg
namacalnej spowiedzi ciała.

A potem krzykniesz
kiedy poczujesz
spływ mojej spermy
w małej zatoczce
o którą będę dbać

- jam niezłomny rycerz
z wiersza powstały...


21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 15:24




W TWOICH UDACH JEST MÓJ ŚWIAT



Kochać ciebie to jakbym był
na dziewiczej łące.
- Smakować będę z tobą szampana
miłosny trunek
którym poleję twoje łono
by się upić w nocnej zasłonie uczuć.

Dając - weźmiesz ode mnie płomień
miłosnej ballady
co się narodzi
z delikatnego krzyku świtania
i napiszesz o tym z wybranego drzewa
na jego liściach Erotyk.

- Czy jesteś przygotowana
ugościć mnie w Kazimierzu?

Niech ta książka zostanie symbolem
że lata się nie liczą -
przecież starszy jestem od ciebie.

Nauczę cię jak kochać poetę
z walorami czystego dźwięku...

Weź moje ręce
zrób z nimi coś pożytecznego!


21.4.2015 - Ustka
Poniedziałek 13:48




PIEŚŃ W ŚRODKU MIASTA



Ukryj mnie
bym czuł zapach twój
podnieconej kobiety -
tak dawno nie kochałem
w pieszczotach wzniosłej aprobacji
w skrzydłach cyganerii bożej
skrzypce z wiolonczelami
niby kapryśne
a jednak słyszę zew miłości.

Bądź kształtną w wierszu
pozdrawiam wiekuiste dobro
kiedy uniesiesz biodra
w tej potajemnej skrytce
masz coś dla mnie
otworzę ją - mam kluczyk
na wszelki wypadek...

Niech poderwie się pieśń miasta
niech korzenie przemówią
od czasów pierworodnych

- istnienie ludzkie zależne jest od drzew.


23.4.2015 - Ustka
Czwartek 8:59




OKOLICZNOŚĆ - POEZJA - MIŁOŚĆ



Nie gaś mego temperamentu
na przyczółku złotej nitki słońca
stabilna oręż soków promiennych
z roślin chwytające promienie.

Wiem że poukładana jest liczebność
aksamit i rdza - łagodność i kolce
fruwają gołębie na tarczy nieba.

Ale nic tak nie znaczy jak dotyk
obnażam prawdę wobec ciebie
stygnie rzeka w nizinnych zalotach.

Inscenizacja - okruch głodu
kaleczy sosnowe wcielenie -
wchłaniam zapach twój od dołu
nabywam większej wiedzy...

A ty odlatujesz w nagiej modlitwie
jakaż udręka czekać na przypływ.



23.4.2015 - Ustka
Czwartek 9:38




KAZIMIERZ I NASZE RĘCE



To miasto którego nie znam -
poznam i twoje ręce poznam
majowe noce - pianino w tobie
zagram ci slow to melodia
którą kiedyś skomponowałem.

"Wewnętrzne wzruszenie"
i nagie ciało za firanką
ucałuję stopy najpierw -
w scenerii bez pytań
zanurzymy ręce w źródłach.

Piszę jak ślepiec ten Erotyk
niepohamowany falami
byś poczuła moje pióro
a wersy zapamiętasz -
idealnie zgramy ten czas.


11.5.2015 - Ustka
Poniedziałek 9:14




KAZIMIERZ NAD WISŁĄ I WRZOSOWISKA MYŚLI



Nie idź do stajenki biblijnej
szkoda czasu na zamęty
wkradnij się w moją czułość
zaskarbisz nuty we mnie płynące
posil się metaforycznie
jest ułamek jak namalowany obraz
przy tobie stojąc czuję zapach kobiety.

Bądź w oprawie prawie świętą
będę tulił łono - jam wędrowiec
przybyłem na świętowanie
usiądziemy przy stole nadzy
pijąc w przeklętej jamie cywilizacji.

Dotknij mnie dziewczyno
a zapali się światło - to czyściec dusz
jakże podobni jesteśmy by zawlec
połączenia - ręka do ręki niech jarzy
okoliczność z nocnych ogrodów.

A kiedy będę w tobie
uczynię ognisko szaleństw
do końca zadośćuczynienie powstanie
w Kazimierzu nad Wisłą -
bo nikt o tym nie wie że z miłości
powstaje wiersz dla kilku epok
póki ciało nie wyschnie jak liść.



12.5.2015 - Ustka
Wtorek 9:14



___________________________________________Artykuły Archiwalne



Gazeta Pomorska

7 stycznia 2005


Adam Willma


Błazny i Judasze



- Ja jestem w Polsce radarem - mówi o sobie Zygmunt Prusiński Autor

https://pomorska.pl/blazny-i-judasze/ga/6756781/zd/10841435


Przewodniczący Polskiej Partii Biednych pozwał do sądu arcybiskupa Gocłowskiego. Za antypolskość biskup będzie musiał zapłacić albo wydać moje wiersze - zapowiada.

"Ten samuraj globalizmu (biskup Gocłowski - AW) przekroczył już wszelkie normy nie tylko swoich uprawnień, ale i przyzwoitości powszechnej, usiłując za wszelką cenę zniszczyć kapłana Henryka Jankowskiego".


Biały blues

I dalej: "Epopeja wojny satanisty Tadeusza Gocłowskiego z Wiarą i patriotyzmem świętego ks. prałata Henryka Jankowskiego nie jest nowa, bo rozpoczęła się już kilka lat temu na zlecenie byłej PZPR".
Podpisano: Zygmunt Jan Prusiński, poeta, eseista, publicysta, krytyk literacki, zawód wyuczony: muzyk, przewodniczący Polskiej Partii Biednych oraz prezes Stowarzyszenia Białego Bluesa Poezji i Polskiego Centrum Haiku.


Z Prusińskim niełatwo się skontaktować. Jako przewodniczący partii polskiej biedy telefon komórkowy dostał dopiero niedawno w prezencie od swojej muzy. Biedny pozostaje jednak nadal, od trzech lat żyje z zasiłku wynoszącego 418 złotych, na co ma zaświadczenie.

Bieda przemawia u Prusińskiego nie tylko prozą życia (na dowód prezentuje rozklejone lakierki), ale i rozkwita w poezji. "Do sejmu zaprosiła ich bieda... - nie wtargnęli / bo nie o to chodzi / by rozebrać nagiego króla" albo " - Kto się boi zimna? / Biedni i bezdomni, / bo nie mają pieniędzy / nawet na szczoteczkę / i pastę do zębów".

Bieda wyniosła Prusińskiego na scenę Ustki, a nawet Słupska. - Przemawiałem już przed ratuszem w Słupsku do 1300 osób - Prusiński wypina pierś. - Nawet Marcin Daniec mówił podczas swojego występu, że jeśli ogarnie Polskę rewolucja, to nadejdzie ze Słupska.


Kolumb i pederasta

Choć poezja Prusińskiego jest "głęboko antykomunistyczna", a on sam uważa, że ostatnim istniejącym państwem polskim była II Rzeczpospolita, to jednak atmosfera rewolucji jest mu bliska od dzieciństwa, kiedy to rodzice Zygmunta usiłowali przeprowadzić się do Otwocka. Nie mogli tam znaleźć dachu nad głową, wpadli więc na pomysł, aby włamać się do miejscowego teatru i urządzić mieszkanie na scenie. Tak też zastała ich grupa warszawskich aktorów, którzy zjawili się na próbie. Prowokacja przyniosła skutek i niebawem Prusińscy otrzymali pokój z kuchnią nad siedzibą Rady Narodowej.

Od tego czasu minęło kilkadziesiąt lat, a Zygmuntowi stuknęła 50, po której poczuł się - jak twierdzi - dojrzałym mężczyzną.

Siedzimy w kuchni obok wielkiego kartonu mieszczącego poetycką i publicystyczną twórczość literata, popijamy kawę, Prusiński cytuje jeden ze swoich ulubionych wierszy o Kolumbie i pederaście pod tytułem "Trójwymiar w pejzażu wyklętym" - Kolumb i pederasta! Nikt wcześniej nie wpadł na takie zestawienie - zapala się Prusiński. I czyta dalej: - "Kolumb szykuje flotę na nową wyprawę/ pederasta szuka partnera".


Brama do raju

Brygida, ostatnia muza poety z Ustki krząta się przy śniadaniu. - Taki pożytek z poety, że kobieta wszystko musi robić sama, nawet palić w piecu. Jak Zygmunt raz spróbował, to omal nie rozsadziło kaloryferów - narzeka.

Pani Brygida woli zresztą, żeby Zygmunt już o niej nie pisał. - Jak tylko się pokłócimy, pół Ustki czyta o tym wiersze, jak się pogodzimy jest to samo.

W poemacie "Moje cztery żony" Brygidzie poświęcona jest ostatnia część. Zaczyna się tak: "Brygida / to krzak pośród / niezapominajek i fiołków, / Sama myśl o dzikiej miłości / czyniła w niej eskapadę / zrujnowanej bezwstydności. / Erotyka z nią, to pozrywane struny. / Jej jedyną ozdobą była / zdradliwa brama do raju...".

Od pewnego czasu Zygmunt pochłonięty jest Internetem. W pokoju syna nagrywa każdą audycję swojego przyjaciela Jerzego Izdebskiego na falach internetowego radia Supermova nadawanego z Londynu. Dzięki Izdebskiemu Prusiński szczyci się, że - choć biedny - jest najczęściej występującym w radiu poetą.


Dziecko Solidarność

Zresztą nie zawsze był biedny. Zanim w 1981 roku postanowił wyemigrować do Austrii handlował w trzech miejscach w Ustce warzywami. Wyrobił sobie też papiery do prowadzenia imprez rozrywkowych. Śpiewał przeboje Marino Mariniego w restauracji "Bałtyckiej", papierosy caro popijał żubrówką. Talent poetycki Prusińskiego objawił się na łamach "Zielonego Sztandaru" wierszem "Moja Wieś" (- Nie jestem ze wsi, ale każdy z nas nosi wieś w sobie). Oprócz debiutu w literaturze zaliczył też debiut za kratkami: - Byłem niewygodny, więc kiedy nadarzyła się okazja, próbowali mnie wrobić w usiłowanie gwałtu. Ale przesiedziałem tylko 8 miesięcy.

Z Polski Prusiński wyjechał, bo - jak przekonuje - uwierał go komunizm. Do Solidarności się nie zapisał (- Bałem się, że wślizgnie się tam agentura SB.), ale "dziecko o imieniu Solidarność" nosił w sobie.

Trafił do Wiednia, gdzie czynnie włączył się w nurt realnego kapitalizmu pracując jako budowlaniec przy konstruowaniu basenów. - Centralna siedziba policji w Wiedniu jest dziełem moich rąk - podkreśla z dumą.

Prusiński twierdzi, że austriackie władze nakłaniały go do przyjęcia obywatelstwa, ale odmówił: - "Spójrzcie na mnie - powiedziałem do urzędników - czy wyglądam na Austriaka? Ja jestem rasowy Słowianin. Wszystko we mnie jest polskie, nawet brud za paznokciem".


Zamiast ptaszka

W 199w roku wrócił do kraju, ale ten nie przypominał jego wymarzonej Polski. - Namawiali mnie, żebym pisał o motylkach i ptaszkach, ale ja postanowiłem pisać o ojczyźnie.

I pisze. Do tej pory ma na koncie około tysiąca wierszy. - Są różne - przyznaje Prusiński. - Ale około 30 procent to utwory doskonałe artystycznie.

Blisko było mu do chadecji, czuł duchową więź z Hallerem, Piłsudskim i Sikorskim. Wybrano go sekretarzem koła ROP w Ustce. Aż wreszcie w 1999 roku naszedł go sen (- Poczułem, że fluidy łączą mnie z Martinem Lutherem Kingiem), że krajowi potrzebna jest Polska Partia Biednych.

Od tej pory Prusiński zaczął uprawiać politykę na własną rękę (- Ja jestem w Polsce czujnikiem, radarem). Wystartował nawet w wyborach na burmistrza Ustki. Na 9 kandydatów zdobył 5 miejsce. W kolejnych wyborach również nie popuści, chociaż nie zdecydował jeszcze, gdzie będzie kandydował. Na razie ma ważniejsze sprawy: - Pora rozliczyć władzę. Nie może być tak, że rządzić nami będą wrogowie wewnętrzni i zewnętrzni.

Do rozliczania wykorzystuje na razie drogę sądową. Aleksandrowi Kwaśniewskiemu wytoczył trzy procesy (- O Jedwabne, o sprawę Marka Siwca i jeszcze trzeci, ale zapomniałem o co). Swój proces z przewodniczącym Polskiej Partii Biednych ma Wojciech Jaruzelski (o stan wojenny), Jerzy Hausner (za niskie zapomogi) oraz wojewoda Tomasz Sowiński (za odmowę zezwolenia na demonstrację). Spraw cywilnych zebrało się ponad 50, do tego 150 doniesień do prokuratury.

Procesy sądowe stały się zresztą częścią twórczości Prusińskiego: "Wytaczam procesy każdemu / z osobna / w biały dzień w sądzie - / za co chętnie pozwani przykuć by mnie chcieli / pod szyldem unijnych / krzyżówek" - pisze Prusiński w wierszu "Rozbój w lustrze obcego ciała".


Rozum diabłów

Niedawno Prusiński postanowił spotkać się w sądzie z arcybiskupem Gocłowskim i pisarzem Pawłem Huelle. Ten ostatni, podobnie jak gdański arcybiskup, uraził poetę uderzeniem w prałata Jankowskiego, najważniejszy dlań autorytet wiary rzymskokatolickiej po papieżu Janie Pawle II i księdzu Jerzym Popiełuszce. "Czy pozwany Paweł Huelle może udowodnić, że w Polsce rządzi rząd Polski" - pyta Prusiński w piśmie skierowanym do sądu. I dodaje: Jestem polskim poetą, mogę dodać, narodowym poetą, w co wątpię, by pozwany Paweł Huelle mógł powiedzieć (...). Pozwany Paweł Huelle jedynie pisze po polsku, tak jak niedawno zmarły Litwin, poeta Czesław Miłosz.

Huelle ma wybór - może zapłacić Prusińskiemu za obrazę 5 tysięcy złotych albo wydać jego wiersze z tomu "Grzesznicy z kryształowego sadu". Arcybiskupowi Gocłowskiemu przypadł w udziale tom zatytułowany "Diabły też mają rozum". Na kolejnych wrogów polskości czekają następne: "Z piekła uciekłem, do piekła wróciłem" albo "Błazny i Judasze".

Sąd Rejonowy w Gdańsku zażądał co prawda od Prusińskiego wpłacenia 400 złotych wpisu za każdą ze spraw, ale poeta jest biedny, więc może domagać się sądzenia bez kosztów.


Jak prezydent z poetą

Obecnie głowę zaprzątają Prusińskiemu inne sprawy. Kończy właśnie list do prezydenta Busha: "Proszę, by to Pan, wielki Prezydent Ameryki pomógł mi w wydaniu antologii "Biały blues poezji". To tylko 4 tysiące dolarów! Będę Panu Prezydentowi (nawet i w niebie) wdzięczny! A gdyby Pan planował wizytę w Polsce, moje skromne mieszkanie w gościnie czeka. Czy nie może się spotkać Prezydent Ameryki z poetą w Ustce?!


______________________________


Historia opowiadania "Pęknięty orzech"...

Zygmunt Jan Prusiński


Pęknięty Orzech



Tytuł ten był tytułem opowiadania na emigracji w Wiedniu. Napisałem o malarce Janinie Czeczot Kiedos z Pszczyny. To żona znanego rysownika Andrzeja Czeczota. Pani Janina była zaproszona przez nasze polonijne środowisko artystów, gdzie na jej wernisażu przeczytałem kilka wierszy i odbyłem recital wraz z kolegą Zdzisławem Baczykiem, który grał na skrzypcach. Ja tradycyjnie przy gitarze. W tamtych czasach pani Janina była prezesem malarzy i rzeźbiarzy w Pszczynie. Kiedyś jak chciałem przypomnieć tę nazwę miasta to mówiłem:

Świerszcz brzmi w trzcinie, w Pszczynie!

I od razu przypomniała się ta Pszczyna...

Moja koleżanka z Wiednia, pisarka i felietonistka, Barbara Świdersky osobiście panią Janinę zaprosiła. Wernisaż był udany. A dla mnie osobisty sukces. Otóż okropnie podobał się jej mój wiersz "Samotny emigrant". Z prośbą podeszła do mnie, i trochę onieśmielona poprosiła mnie o ten wiersz. Otrzymała z autografem. I dodam, pani Janina ma mój wiersz a ja jego nie mam. Zgubiłem kopię. Jeśli czyta o tym co piszę teraz, to niech pilnuje ten mój wiersz. Może kiedyś tam do niej zawitam na herbatkę do jej domu.

Wcześniej z tym wierszem pojechałem na zaproszenie Andersów - ludzi z Kultury i Sztuki w Londynie. Ten wiersz "Samotny emigrant" i tam był przyjęty ciepło przez seniorów z Armii Andersa. Oficerowie z siwymi włosami w cywilu, i seniorki - większość to wdówki. Ta uroczystość odbyła się w Ognisku Polskim w Londynie w trakcie ( I Przeglądu Piosenki i Recytacji im. Toli Korian ) w pierwszą rocznicę śmierci. Byłem zaproszony przez jej męża Tymona Terleckiego, wykładowcy na Uniwersytecie Londyńskim, pisarza i historyka literatury oraz przez Irenę Delmar, reżyserkę i aktorkę teatrów angielskich, Zbigniewa Chudzyńskiego, redaktora naczelnego "Orła Białego" i Zygmunta Szatkowskiego z POSK-u: Polski Ośrodek Społeczno Kulturalny - drugi mąż pisarki Zofii Kossak.

Po spotkaniu, wspomnianym wiedeńskim wernisażu, napisałem opowiadanie pt. "Pęknięty orzech", sześć stron maszynopisu. - Czy mam go u siebie w archiwach? Nie wiem. Ja często gubiłem swoje teksty, jakby mi ptaki wykradały z rękawa.


6.6.2013 r.
Czwartek 11:15


https://powiat.slupsk.pl/pliki/powiatslupski/archiwum/www.powiat.slupsk.pl/POWIAT_SLU/DODATEK_LITERACKI_DO__POWIAT_10.PDF?strona=90&id=112&adm




Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura