Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
102
BLOG

Zaułki światła – Część III

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Wiersze Obserwuj temat Obserwuj notkę 4


ZAUŁKI ŚWIATŁA - część trzecia



Zygmunt Jan Prusiński 



W SZCZELINIE NADAJĘ WAŻNOŚĆ


Motto: Niech przyśnie złuda
w korzeniach dojrzałej wierzby.


Miłości są różne
badam tę przestrzeń wobec przyrody
nie skąpię jej nikomu –
opowiadam z szacunkiem
chyba znam przywileje wobec kobiety
niezależnie od przyjęcia
na zgodę w tej nieznanej podróży.

Szczerość jest ważna
moje zaangażowanie jest widoczne
jak drzewa stojące przed oknem
nie umiem udawać –
biorę ciebie na ręce i niosę
do otwartych ogrodów gdzie zapach
unosi się i motyle
czasem szpak pozdrowi nas…

Przechodzę dyskretnie
nad poziomem ciszy zbieram poziomki
karmię nimi byś zawierzyła
opacznie buduję w tobie lekkość
ujarzmienia tak trzeba czynić
byś odfrunęła w spokojny sen
a nazajutrz przygotowała mi kawę
z uśmiechem przyniosła do łóżka.


24.02.2020 – Ustka
Poniedziałek 12:35



MOJE ZAANGAŻOWANIE JEST WIDOCZNE JAK DRZEWA STOJĄCE PRZED OKNEM

Motto: …biorę ciebie na ręce i niosę
do otwartych ogrodów gdzie zapach
unosi się i motyle i maki
czasem szpak pozdrawia nas…


Budujące i w myślach i w treści
lubię czynić niespodzianki –
całowania mi mało czekam na wiosnę
przysłuży się tak zwyczajnie
tylko ja nie będę zwyczajny
rozpędzę się w pieszczotach niczym wicher
taki trochę nieokrzesany jak iskry w ognisku.

Bierz ode mnie wszystko
co ci jest przyjazne – nago zatańczę
czym wielbiony to i lepszy na zakrętach
postaraj się zadbać o moje piękno w naturze
w odbiorze bądź symetrią szczególną
obowiązkowo roztaczaj swe powołanie
kochanka musi być odwołaniem
jak śpiewny szept w trakcie połączenia.

Nic ci nie odbiorę i nie skaleczę
przyssam się do poszczególnych fragmentów
niech ta tajemniczość czyni dobro na ziemi
niech zapłonie blaskiem księżyca…


25.02.2020 – Ustka
Wtorek 18:27



OBOWIĄZKOWO ROZTACZAJ SWE POWOŁANIE JAK ŚPIEWNY SZEPT W TRAKCIE POŁĄCZENIA

Motto: Budująco i w myślach i w treści
lubię czynić niespodzianki –
całowania mi mało czekam na wiosnę.


Nie gaszę tego dnia
niech służy mojej miłości
jestem pewny że przyjdziesz
z podarunkami ciała dla mnie.

Odśpiewasz niekończące zaklęcia
wtórować będę wraz z Laleczką
dawne arie niezapomniane –
onegdaj żyłem z klasyką…

Wobec grzechów przyziemnych
przyjaźnię się otwarcie – zapisuję
te najważniejsze które wciąż
przypominają chwile doraźne.

Na razie pieszczę twe nogi
dojdę do właściwych miejsc
otoczę jak Staw Cudów –
pieczołowicie złożę ukłon.


26.02.2020 – Ustka
Środa 13:59



ESTETYKA I MIĄŻSZ CIAŁA

Motto: Wobec grzechów przyziemnych
przyjaźnię się otwarcie – zapisuję
te najważniejsze które wciąż
przypominają chwile doraźne.


W tym tygodniu miałem taki dzień
chodzi o tenis - Hubert Hurkacz przegrał
i Iga Świątek też przegrała więc wracam
do swojej roboty pisać tajemnice o miłości
bo tylko to mi służy na zdrowie w czasach
totalnego egoizmu poprzez unikanie
by bywać razem i kochać się z namiętnością.

Reizm to prywatna biblia to otoczka
o którą dbam bym był kochany i w chwili
kiedy jestem daleko myślał tylko o tobie
taki prywatny film dokumentalny –
gdzie tyle jeszcze rzeczy do zrobienia
choćby urlop w leśniczówce nad stawami
pośród ciszy w drzewnym stanie.

Tam wieczory jak wyrwane z książki
i podobne dialogi jedynie zwołam
te wiersze które lubisz opisujące
nasze podchody – uwielbiam jak
dbasz nie tylko rękoma Laleczkę
przyznaj jest zabawna i taka
figlarna kędy jest w tobie…


27.02.2020 – Ustka
Czwartek 20:22



SKĄD TYLE ZJAWISK ZE MOGĘ INTERPRETOWAĆ SAMOISTNE WCIELENIE UROKÓW


Motto: Tam wieczory jak wyrwane
z książki podobne dialogi
jedynie zwołam te wiersze które lubisz.


Kiedy raniutko w łóżku oczy otworzysz
i będziesz zakołysana myślami
ja przy otwartym oknie będę ci czytał
erotyczne wiersze z książki „Zaułki światła”
to dobrze tak zacząć dzień.

Może po tym spotkaniu autorskim
przyjdę do ciebie do sypialni –
dokończę rymy i rytmy po swojemu
na pewno ci się spodoba ta brzmiąca
ekwiwalencja w pułapce rozkoszy.

Skąd tyle zjawisk że mogę interpretować
samoistne wcielenie uroków wszak
wciąż poznajemy się jakby to było
pierwszy raz – rozluźnienie trwa
czuję ciebie w locie metafory
pielęgnuję te chwile poetycko…


1.03.2020 Ustka
Sobota 8:04



WCIĄŻ POZNAJEMY SIĘ JAKBY TO BYŁO PIERWSZY RAZ

Motto: Czuję ciebie w locie metafory
pielęgnuję te chwile poetycko…


Odpocząłem trochę od literatury
teraz czytam choćby Stanisława Grzesiuka
„Na marginesie życia” z roku 1987 – wydanie VI
dobra jest taktyka – krótka przerwa – odpocząć od pisania.

Bez poezji moje życie jest nic niewarte
dlatego unikam na ulicy konwersacji o sztuce –
a kogo to obchodzi może trzech osób i tak za dużo.

A ja będę do końca pisał o miłości
choć mi dała w dupę doszczętnie
dlatego w mojej literaturze jest coś zupełnie innego
jakby baśnie o dobrej kobiecie…

Dobra kobieta dla dobrego mężczyzny
to nagroda od wszystkich bogów!


1.03.2020 – Ustka
Niedziela 12:57



DOBRA KOBIETA DLA DOBREGO MĘŻCZYZNY TO NAGRODA OD WSZYSTKICH BOGÓW !

Motto: A ja będę do końca pisał o miłości
choć mi dała w dupę doszczętnie
dlatego w mojej literaturze jest coś zupełnie innego
jakby baśnie o dobrej kobiecie…


Onegdaj wymyśliłem ten aforyzm że
(pośród kobiet nie ma różnicy tylko
imiona się zmieniają) – dlaczego?

Oczywiście gdybym szedł inną drogą tobym
nie spotkał ją która była córką diabła
a zatem krocze gotowało się
jak woda w czajniku…

Jedna znajoma odpowiedziała w ten sposób
że ładne dziewczyny szanują się –
przemyślałem to dokładnie – przecież brzydkich
nie zapraszałem do swojego ogrodu.

Nie będę rozciągał struny strojąc
zawierzyłem w to co nie powinienem
niech szeleszczą brzozy niech denerwuje
wiewiórka kawki to zostałem na końcu
dźwigając książki dla których miejsca
w mieszkaniu nie mam – chyba nie znam się na kobietach
w szkołach o nich nie uczono – to prawda.


2.03.2020 Ustka
Poniedziałek 14:33



NIE BĘDĘ ROZCIĄGAŁ STRUNY STROJĄC

Motto: Zawierzyłem w to co nie powinienem
niech szeleszczą brzozy niech denerwuje
wiewiórka kawki to zostałem na końcu
dźwigając książki dla których miejsca
w mieszkaniu nie mam…



Tłoczno w moich myślach
jak to wszystko poukładać ale wiem
że dzisiaj pokochałbym lepiej niż wczoraj
to takie potrzeby przenoszę do moich książek
badam stabilizację po trosze układa się dobrze
co jeszcze ci powiedzieć na dzień dobry?

Jestem leśnikiem jestem bratem wilków
tak blisko ciebie nie ma nikogo prócz mnie
rozśpiewany dotykam kobiece instynkty
wiem gdzie dłużej się zatrzymać
przecież na to czekasz tygodniami –
opieram się o skały choć jodły milczą.

Czekam na sygnał ten najbardziej żywy
kiedy łączysz swój orgazm rzeczywisty.


4.03.2020 – Ustka
Środa 8:16



CZEKAM NA SYGNAŁ TEN NAJBARDZIEJ ŻYWY KIEDY ŁĄCZYSZ SWÓJ ORGAZM RZECZYWISTY

Motto: Jestem leśnikiem jestem bratem wilków
tak blisko ciebie nie ma nikogo prócz mnie
rozśpiewany dotykam kobiece instynkty
wiem gdzie dłużej się zatrzymać
przecież na to czekasz tygodniami –
opieram się o skały choć jodły milczą.


Do celu idę by cię zobaczyć niedługo
i nie do kawiarni czy tawerny
a na słoneczne trawy
wiem gdzie są polany jakby skryte
tam tylko malować miłosne pejzaże ciche.

Obcuję ze sztuką – tylko to mi pozostało
nie dziw się że innym jestem niżby chciałaś żebym był.

Ostatnio czytam wiersze Federica García Lorci
„Księżyc się w chmurach skrył, zbliża się pogoń.
Tu ich koniec. Szum rzeki, szelesty gałęzi
zagłusza rozdzierający lot krzyków” –
pojmę twoje artystyczne dzieła
wszak jesteś kobietą w blasku szeptów
rozumiem też i głód – więc korzystaj i pij
ten słodki miód Zygmunta.

Nie można sztucznie kochać
to nie przeróbka dziewczyno
życie nam ucieka każdego dnia i nocy
a ten mały gest wyrasta z ziemi
zostawia ślad bosy że byliśmy tu
niezapisani a jednak pożyteczni…


4.03.2020 – Ustka
Środa 17:58



NIEZAPISANI A JEDNAK POŻYTECZNI

Motto: …wiem gdzie są polany jakby skryte
tam tylko malować miłosne pejzaże ciche.
Obcuję ze sztuką – tylko to mi pozostało
nie dziw się że innym jestem niżby chciałaś żebym był.


Powielam akustyczne dźwięki
zewsząd otaczam się przyjaciółmi – duchami
już nie powrócą by usiąść do stołu
powspominać młodość muzyczną
tyle lat graliśmy ze sobą – czuło się tę wolność
zostałem ostatni nie wiem po co
ale staram się z ziemią rozmawiać
spożywać te uroki w moich wierszach.

Czytam w dalszym ciągu wiersze
Federica Garcia Lorci – rozumiem
jego lirykę jak pacierz nocny wgłębiony
w skałach znaczących światłem –
„Noc czterech księżyców
i jednego drzewa w mroku.
Oto na ostrzu igły
moja miłość obraca się wokół!”

Potajemnie dotykam kochania
jesteś taka piękna nie wstydź się
o tej porze ptaki nie śpią a wodorosty
nucą przy brzegu jezior i stawów –
rozbieraj mnie dziewczyno
do ostatnich chwil moc moja wybiega
oświetlaj wobec natury która się krzyżuje
znakomitym smakiem odbioru…


5.03.2020 – Ustka
Czwartek 14:47



WGŁĘBIONY W SKAŁACH ZNACZĄCYCH ŚWIATŁEM

Motto: Potajemnie dotykam kochania
jesteś taka piękna nie wstydź się
o tej porze ptaki nie śpią a wodorosty
nucą przy brzegu jezior i stawów.


Onegdaj pisałem książki przy muzyce
Barry’go White’a - Let The Music Play
unosił mnie chyba do samego nieba
uwielbiam tę piosenkę – chciałem tańczyć
ze wszystkimi brzozami wiem gdzie one rosną
wiem że czekały na mnie bom samotny twórca
opisuję je wciąż za te delikatności które czuję
to moje prawdziwe siostry na brzegu polany.

Podążam z książkami tam moje wiersze i uczucia
zwodzony most na tle księżyca pięknieje lubię
subtelność w tobie kiedy mnie dotykasz – jeszcze
jestem mężczyzną to mogę ogłosić lata jakby
spieszyły się ku starości – nie pojmuję dlaczego
nie mogę pozostać młodym kochankiem
roztoczyć i otoczyć cię wierszami o szczęściu –
czuję piasek morski w ręku jestem na wydmach.

Odpoczywam przy wierszach Federica Garcia Lorci
mają tyle pozytywnych znaczeń jak ten fragment
„Starym kobietom nad rzeką u gór podnóża łzy płyną,
opłakują niepowrotne minuty włosów i imion”
żeby takie coś napisać to trzeba być wybranym przez Boga
Federico ukłony z mej strony – poznaję ciebie w dramatach
tak mi bliskich i osobistych – snuję elementy jakbym bywał
w twoich wierszach zaproszonym gościem!

A ja kontynuuję książę „Zaułki światła” – nie łatwo
obrazować okoliczności to nie jest łatwa randka
jak w ubiegłym wieku wtedy byliśmy młodzi
uczyliśmy się tworzyć dorosłość choć nie zawsze
wiedzieliśmy co dalej wobec poznanej osoby –
a jeśli ciebie dotykam odważnie to przyjmij to
za szacunek że coś ze mnie masz na pamiątkę.


6.03.2020 – Ustka
Czwartek 17:18



PODĄŻAM Z KSIĄŻKAMI TAM MOJE WIERSZE I UCZUCIA

Motto: …życie nam ucieka każdego dnia i nocy
a ten mały gest wyrasta z ziemi
zostawia ślad bosy że byliśmy tu.


Czas kochania rozpocząć
dzisiaj dzień kobiet więc staram się być miły
po kwiaty się udam i przyjdę z nimi
coś powiem wymyślę bliskość w sztuce
parapet się ucieszy i firanka i gitara
niech będzie tak normalnie i kolorowo.

Zasłużyłem na to by całować twoje ręce
poniekąd powoli budzę pożądanie
może w tym kierunku coś się stanie
słońce świeci więc sprzyja tym momentom
Whiskey Blues śpiewa i gra Best of Slow Blues/Rock
jest zupełnie przyjemnie ósmego marca.

Czas kochania rozpocząć
przybliżyć się zbliżyć usta
poczuć potrzebę wzajemną
otoczyć się ciepłem ciała
niech trwa ten blues miłości.


8.03.2020 – Ustka
Niedziela 12:50



BLUES MIŁOŚCI WE MGLE

Motto: Czas kochania rozpocząć
przybliżyć się do ust twoich
poczuć potrzebę wzajemną
otoczyć się ciepłem ciała
niech trwa ten blues miłości.


Rozwiązuję zagadki moralne
jestem ich częścią zbawienną
mam zamiary zbliżyć się
niepocieszony jakbym żył
w kwarantannie oddzielony…

Muszę wyjść z domu
wejść w sam środek dźwięków
nadać profil ku tobie gdzie
przebywasz roztańczona myślami
siedząca na ławce obok sosny.

Frapuje mnie ta rozłożysta sosna
ktoś w parkanie pomiędzy oczkami
wkłada czerwoną różę - uśmiech
kwiatu widzę niespornie.

Obejmij mnie kobieto wiatru
niech poczuję twe piersi iskrzące.


9.03.2020 – Ustka
Poniedziałek 4:58

__________________________________


Karolina Nos-Cybelius

Federico García Lorca. Życie. Wiersze. Dramat „Krwawe gody” i jego ekranizacja.
26 czerwca 2017

Zaczęło się od filmu. Który to już raz? Miłość do literatury i kina jest jak dwie nici spirali DNA. Splątane i nierozerwalne.

Zazwyczaj staram się czytać, a dopiero później oglądać ekranizację, ale nie raz zdarzyła się sytuacja odwrotna. Tak bywa chociażby w przypadku klasyki kina, genialnych filmów, które sławą przerosły swoje literackie pierwowzory. Kilka razy zdarzyło mi się też szukać powieści albo poematów pod wpływem zasłyszanego w filmie krótkiego cytatu, czy dłuższego  fragmentu… A jak było z Krwawymi godami?

Na film natknęłam się całkowicie przypadkowo, nigdy o nim nie słyszałam. Może ze względu na analogiczny do Gorzkich godów – które uwielbiam – tytuł postanowiłam obejrzeć w ciemno. Najpierw zachwyt i wzruszenie wywołane seansem, później szperanie po bibliotekach w poszukiwaniu wszystkiego, co wyszło spod pióra Federico Garcii Lorci, autora dramatu, który był podstawą scenariusza filmu. Samo nazwisko Lorci było mi znane, ale  jego twórczość pozostawała terra incognita. Jak zwykle był lęk, czy udźwignę jego poezję – okazuje się, że nawet dramaty Lorci są bardzo poetyckie – czy zrozumiem, o czym pisał, co chciał powiedzieć. Szybko dałam się porwać tekstom Lorci. Zarówno dramatom, tak pięknie łączącym mimetyzm z realizmem magicznym, jak i poezji, która umieszcza hiszpańską tradycję i folklor w szerszym kontekście.

Współczesny film Krwawe gody w reżyserii Pauli Ortiz mnie… zamroczył. Długo nie mogłam wyrzucić z głowy tych obrazów, słów, melodii odbijających się echem od skał… Tak jakbym przestała żyć tu i teraz, a znalazła się wewnątrz filmowego dramatu.

Historia stara jak świat: dwóch mężczyzn, jedna kobieta, zakazane uczucie, rodzinny konflikt, miłosny trójkąt w sensie platonicznym, wreszcie wybór, który tak naprawdę wcale nie jest wyborem, a jego brakiem, pułapką.  Nad wszystkim unosi się antyczne fatum i czerwona łuna ognia i krwi.

Film niezwykle liryczny i sensualny, pozbawiony patosu i ckliwości. Dialogi oddające poetyckość oryginału Lorci, w większości są zaczerpnięte z literackiego pierwowzoru nieznacznie tylko skrócone i zmodyfikowane. Perfekcyjnie przedstawiona fabularna i symboliczna warstwa filmu. Piękna muzyka i oszałamiające zdjęcia. Oszczędna a jednocześnie sugestywna gra aktorska… Niczego bym w tym obrazie nie zmieniła. Sceneria wydarzeń z jednej strony apokaliptyczna, z drugiej baśniowa. Rozległe stepy, budynki wykute w skałach, spękana sucha ziemia. Zimny i surowy świat zewnętrzny kontrastuje z ogniem spalającym głównych bohaterów.

Narzeczona, Narzeczony i ten trzeci, Leonardo. Ma żonę i dziecko, przed laty zerwał zaręczyny z ukochaną – obecną panną młodą – na której zaślubimy z innym dziś ledwo może patrzeć. Ani w dramacie Lorci, ani w filmie nie ujawniono przyczyn rozstania tych dwojga. Co między nimi zaszło? Dlaczego zrezygnowali z prawdziwej miłości? Nawet teraz, po latach, kiedy kobieta na niego patrzy, jej oczy lśnią. On wydaje się silny, pewny siebie i oschły, ale całe jego ciało emanuje podskórną melancholią, tęsknotą i bólem. Kiedy Narzeczona i Leonardo są blisko siebie, to Narzeczony staje się tym trzecim.

Film zawiera naddatek względem dramatu. Jest w nim kilka scen, które zrodziły się w wyobraźni scenarzystów, niezależnie od literackiego pierwowzoru Lorci.  Dramat zakłada jedność miejsca i czasu, fabuła filmu jest lekko achronologiczna, zatacza koło, pojawiają się w niej retrospekcje. Widzimy troje bohaterów na granicy dzieciństwa i wczesnej młodości. Już wtedy nie potrafią się rozstać. Spacerują trzymając się za ręce. Ona w środku, jeden z chłopców po lewej, drugi po jej prawej stronie. Przyjaźń, pierwsze zauroczenie, flirt, ale przede wszystkim niezwykle silna więź, którą przetnie dopiero śmierć.

Najbardziej rzucającą się w oczy różnicą jest samo zobrazowanie romansu. W dramacie Lorci ma on charakter fascynacji i pragnienia, która nigdy nie wkroczy w sferę erotyczną. Nie chcę z tobą ni łoża dzielić, ani stołu, a jednak nie ma jednej chwili, której bym nie pragnęła dzielić z tobą, przyciągasz mnie ku sobie, idę za tobą – mówi Narzeczona do Leonarda. W filmie uczucie zostaje skonsumowane. Swą noc poślubną zamiast z mężem panna młoda spędza z kochankiem, z którym ucieka.

Do ucieczki dochodzi także w dramacie Lorci. Od tego momentu część świata – w tym magicznie przebudzonej, animizowanej przyrody i żywiołów – jest po stronie kochanków, a część przeciw nim. Aż do tragicznego finału tej opowieści.

Księżyc, który jest powracającym motywem w utworach Lorci, w Krwawych godach przybiera ludzką postać drwala o bladej twarzy. Tu następuje jeden z najbardziej lirycznych fragmentów dramatu, monolog Księżyca:

Ja łabędź obły na jeziorze,
ja oko wysokiej katedry,
zapalam pozorną zorzę
na liściach. Nie ujdą tędy!
Kto się kryje, płacze wzdycha
w dolinie, gdzie gąszcze i chwasty?
Księżyc zawiesza nóż jasny,
na powietrze rzucony nóż czyha,
by stać się bólem krwi.
Pozwólcie mi wejść, zziębłem
na ścianach, kryształach, szybach,
podnieście dachy, do głębi
otwórzcie serce, bym mógł
ogrzać się. Zimno mi!
Moje popioły z metali sennych
szukają ogniowego grzebienia
wśród gór i dalekich dróg.
Ale śnieg mnie unosi na plecach
z jaspisu i w mrok mnie wciąga
woda stojąca wśród cieni.
I policzki moje w tę noc
krew czerwona zarumieni.
A na szerokich stopach wiatru
kołyszą się proste trzciny.
Niech tu nie znajdą cienia
ni kryjówki. Niech nie uciekną.
Ja chcę odnaleźć ciepło,
wejść w jedno serce z płomienia,
by się toczyło, skakało
po górach mojego serca.
Nie chcę cienia. Moje płomienie
przenikną wszędzie. Wśród pni,
niech nie zaszemrze światło,
by tej nocy słodkiej od krwi
twarz moją oblał rumieniec
i na szerokich stopach wiatru
chwiało się gęste sitowie.
Kto się tam kryje? Odejdźcie!
Oni nie umkną tędy.
Sprawię, że koń olśniewał będzie
gorączką diamentów
(…)
Niech umierają długo i powoli
i niech krew w moich palcach cicho śpiewa.
Moje doliny szare od popiołów
budzą pragnienie krwi, co z ran wytryska.

Równie mroczną postacią jest Żebraczka. Szczególnie niepokoi jej filmowy portret. Nie sposób nie dostrzec podobieństwa do Narzeczonej. Stara kobieta jest bytem realnym i metafizycznym zarazem. To nietypowy sobowtór, lustrzane odbicie przesunięte w czasie, zapowiedź bolesnej przyszłości. W samym dramacie Żebraczka odgrywa rolę zbliżoną do chóru jaki znamy z antycznych tragedii:

Księżyc się w chmurach skrył, zbliża się pogoń.
Tu ich koniec. Szum rzeki, szelesty gałęzi
zagłusza rozdzierający lot krzyków
(…)
Niech otwierają kufry, niech białe płótna
czekają na podłodze alkowy na ciężkie
ciała młodzieńców z przebitymi szyjami.

Postać tę można też utożsamiać ze spersonifikowaną śmiercią. To ona wkłada w dłoń Narzeczonej sztylet, chcąc symbolicznie zaznaczyć, kto poniesie winę za  śmierć obu młodych mężczyzn, kto będzie nosił na rękach krew niczym piętno.

Krew i ogień zdominowały utwór Lorci. Miłość, rany i czerwień krwi, którą spija ziemia, są tu wszechobecne. W obrazach i słowach…

[Narzeczona]

Byłam kobietą, która płonęła wielkim ogniem, byłam cała w ranach. Twój syn był dla mnie łykiem wody, oczekiwałam od niego dzieci, ziemi, ocalenia. Lecz tamten był ciemną rzeką pod gąszczem gałęzi, który przybliżał do mnie szmer trzciny i tajemny śpiew. Szłam za twoim synem, który był dziecięciem całym z ziemi i wody, a ten drugi posyłał mi w ślad za mną stada ptaków, które padały mi od nogi, oplątywały moje kroki, a on sypał szron na moje rany, rany kobiety głaskanej przez wielki ogień.

[Leonardo]

Płonąć i milczeć – to najgorsza z katuszy. Na cóż przydała się moja duma? Przestałem cię widywać, pozwoliłem byś w samotności spędzała długie noce bezsenne. I do czego to doprowadziło? Że się żywcem spalam! Myślisz, że rany czas uleczy, że wszystko osłonią ściany? Nieprawda! Z głębi serca nie wyrwiesz uczucia!

[Trzech Drwali]

Kochają się więc dobrze zrobili, że uciekli.
Oszukiwali sami siebie, wreszcie krew ich poniosła.
Krew!
Trzeba iść za głosem krwi.
Ale gry krew wypłynie na światło dzienne, ziemia ją wypije
(…)
O, śmierci, która nadchodzisz
w łachmanach z wielkich liści.
Wstrzymaj, wstrzymaj strumień krwawy!
Idziesz, śmierci, w suchych liściach.
Nie wieńczysz wesela kwieciem…
Zostaw, zostaw, śmierci smutna
dla miłości schron z zieleni.

[Dziewczyna I]

Milczący kochanek
szkarłatny pan młody,
widziałam ich, leżą
u szkarłatnej wody.

[Matka]

Czy nie ma tu nikogo? Mój syn powinien mi odpowiedzieć. Ale mój syn – to już tylko naręcze zwiędłych kwiatów. Mój syn – to głos posępny za dalekimi górami (…) Wasze łzy płyną z oczu. Moje, jeśli zostanę sama, z moich stóp wytrysną, z moich korzeni i będą bardziej palące niż krew (…) Błogosławione niech będą łany pszeniczne, bo pod nimi spoczywają moi synowie. Błogosławiony niech będzie deszcz, który obmywa twarze umarłych.

Nie dziwi obrazowość opisów, Lorca był wszechstronnie uzdolnionym artystą. Nie tylko poetą i dramaturgiem, ale też malarzem, aktorem i reżyserem teatralnym, kompozytorem i pianistą. Tę muzykalność również czuć w jego tekstach. W ich niepowtarzalnym rytmie.

Lorca studiował literaturę i filozofię, wśród jego bliskich przyjaciół znaleźli się tacy legendarni artyści jak Salvador Dalí i Luis Buñuel. Zginął młodo – w wieku zaledwie trzydziestu ośmiu lat – i w dramatycznych okolicznościach. Szczegóły jego śmierci przez dekady pozostawały owiane tajemnicą. Poetę zamordowali na początku hiszpańskiej wojny domowej (1936-1939) prawicowi bojówkarze. Nieco więcej na ten temat przeczytacie na Booklips.

Młody Federico García Lorca.
http://czepiamsieksiazek.pl/wp-content/uploads/2017/06/Gitara.jpg

Przyznam, iż byłam zaskoczona przeczytawszy w sieci, że Lorca był homoseksualistą. Nie zgłębiłam jeszcze całej twórczości Lorci – polscy czytelnicy nie mogą narzekać na brak lektur, na nasz język zostało przełożonych wiele dzieł hiszpańskiego twórcy – ale wybór wierszy i dramatów, który czytałam w żaden sposób nie naprowadził mnie na ten trop…

Na koniec przytaczam kilka wierszy Lorci. W całości i we fragmentach. Wybrane bardzo subiektywnie, te które najbardziej mnie poruszyły, zastanowiły… Lorca tworzył poezję bardzo różnorodną, od egzystencjalnej, poprzez lirykę miłosną, po wiersze które są swoistym wyznaniem wiary. W swych wersach niejednokrotnie zastanawiał się nad fenomenem poezji i rolą artysty, niektóre teksty poświęcił kolegom po piórze i artystom których podziwiał. Pisał o ojczyźnie, w sensie metaforycznym, jako tej którą nosi się w sercu, ale i dosłownie, jako ziemi, w którą człowiek jest wrośnięty jak korzenie drzewa. Kilka utworów poświęcił historii Hiszpanii oraz aktualnym politycznym i społecznym wydarzeniom w kraju.

W wierszach i dramatach Lorci nietrudno wyłapać pewne lejtmotywy i wracające symbole. Czas, przemijanie, tęsknota. Żywioły – szczególnie woda – księżyc, lustro, uwięziony ptak, ziemia… Przeczytajcie tych kilka wierszy i powiedzcie, czy na was też robią wrażenie. Czy czujecie Lorcę?

Pożegnanie

Kiedy będę umierał,
otwórzcie drzwi od balkonu.

Chłopiec je pomarańczę.
(Widzę to z balkonu.)

Żniwiarz kosi kłosy.
(Słyszę to z balkonu.)

Kiedy będę umierał,
otwórzcie drzwi od balkonu!

***

Pieśń wiosenna [fragmenty]

Między kwiatami ogrodów
idę wieczorną drogą,
wody mojego smutku
pozostawiając za sobą.
Na wzgórzu odosobnionym
sterczy wiejski cmentarzyk
jak poletko zasiane
ziarnem białych czaszek.
I wyrosły cyprysy
niby głowy olbrzyma
o pustych oczodołach,
o zielonych czuprynach,
zapatrzone w horyzont,
smutne i bolejące.
Boski kwietniu, co niesiesz
swe esencje i słońce,
zapełnij gwiazdami ze złota
te czaszki zakwitające!

***

Zmarł o świcie

Noc o czterech księżycach
i jednym drzewie,
z jednym tylko ptakiem,
z jednym tylko cieniem.
W moim ciele śladu
warg twoich szukałem.
Źródło wiatr całuje,
nie tknąwszy go nawet.
Niosę w mojej dłoni
«Nie», które mi dałaś,
jak cytrynę z wosku,
prawie białą.
Noc czterech księżyców
i jednego drzewa w mroku.
Oto na ostrzu igły
moja miłość obraca się wokół!

***

Romanca Somnambuliczna [fragmenty]

«Kumie, my się zamienimy,
dam ci za zwierciadło – siodło,
za twój dom dostaniesz konia
a za płaszcz – mój nóż ci oddam.
Kumie, idę, krwią spływając,
aż od przystani kambryjskich.»

«Spełniłbym ja twe pragnienia,
już byś ze mną targu dobił
ale ja już dzisiaj nie ja
i mój dom już nie jest moim.»

***

Śmierć z miłości [fragmenty]

Siedem krwi i siedem krzyków,
i maków podwójnych siedmioro
we wnętrzu mrocznych salonów
Kruszą zwierciadła matowe.
Pełne pociętych dłoni,
kwiatów w wianuszki splecionych,
morze gwałtownych przekleństw
huczało, gdzie – nie wiadomo.
I niebo grzmoty zsyłało
wzburzonym poszumom lasu.
Tymczasem wołały światła
pośród wyniosłych tarasów.

(…)

Czosnek ze srebra w agonii,
ubywający księżyc,
układa czupryny żółte
na wierzchołkach żółtych wieżyc.

(…)

Smutne kobiety z doliny
puszczają człowieczą krew swą,
spokojną z kwiatu ściętego,
a z bioder młodych – bolesną.
Starym kobietom nad rzeką
u gór podnóża łzy płyną,
opłakują niepowrotne
minuty włosów i imion.

***

Pieśń jesienna [fragmenty]

A jeśli miłość nas oszuka?
Kto życiu ma otuchy dodać,
kiedy ciemności nas pochłoną,
by nas pogrążyć w wiedzy Dobra,
co może nie istnieje wcale,
i Zła, co skrada się o schodach?

***

Ziemia sucha

Ziemia sucha,
ziemia cicha
nocy
olbrzymich.

(Wiatr wśród oliwek,
wiatr na górzystej wyżynie.)

Ziemia stara
i czysta,
gniewu
i smutku kołyska.
Ziemia
głębokich cystern.
Ziemia
śmierci bezokiej
i strzał.

(Wiatr wiejący gościńcem.
Wiatr, co w topolach wiał.)

***

Pieśń uschłego pomarańczowego drzewa

Drwalu,
ulżyj mojej męce.
Odrąb mój cień ode mnie,
bym bez owoców nie widział się więcej
Czemu stoję między lustrami?
Dzień za dniem przy mnie wyrasta.
A noc mnie powtarza
we wszystkich gwiazdach.
Chcę żyć, nie widzący siebie.
I tylko będę śnił sobie,
że mrówki i puszki mleczów
są moim ptactwem i listowiem.
Drwalu,
ulżyj mojej męce.
Odrąb mój cień ode mnie,
bym bez owoców nie widział się więcej.

***

Café cantante

Lustra zielone,
lampy kryształowe.
Na ciemnej estradzie
Parrala prowadzi
rozmowę
Ze śmiercią.
Woła ją –
nie przychodzi.
Wołanie powtarza.
Ludzie łzy mają na twarzach.
A w zielonych zwierciadłach
długie ogony jedwabne
pełzają.

***

Symbol

Chrystus
miał lustro
w dłoniach obu.
Pomnażał,
własne odbicie.
Wyświetlał serce
w czarnych spojrzeniach.
Wierzę!

***

Chorągiewka [fragmenty]

Wspomnienia moje
mocne mają kajdany
i uwięziony jest ptak,
który rysuje zmierzch
trelami.

***

Pieśń jesienna [fragmenty]

Jeżeli śmierć jest śmiercią tylko,
co będzie z poetami,
co ze sprawami snów się stanie,
o których już nie pamiętamy?
O słońce żywych wciąż nadziei!
Księżycu! Czysta wodo ziemi!
O serca dzieci małych!
O szorstkie dusze kamieni!


http://czepiamsieksiazek.pl/wp-content/uploads/2017/06/dram-lor.jpg

Fragmenty Krwawych godów pochodzą z tomu Dramaty od Wydawnictwa Literackiego. Kraków 1968. Tekst przełożył Mieczysław Jastrun.

Zacytowane wiersze pochodzą z tomiku Poezje wybrane od PIW. Warszawa 1975. Przekłady Jerzego Ficowskiego.


Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura