TAJEMNE OBCOWANIE - część dwudziesta pierwsza
Dział: Kultura Temat: Literatura
Zygmunt Jan Prusiński
DOTYK - NAKRĘCANIE KSIĘŻYCA NOCĄ
- Czy jest jakaś granica bólu w miłości?
Nie zważam na drobne kwiatki -
na chwilę połóż się na trawie,
rozwidnij się, pragnę wejść...
Jabłonie zaszumią z radości
spowiedź odbędzie się wiarygodna,
rozkołyszę erotyki w tobie
uparcie dążę by dopłynąć do brzegu.
A ty mnie karm sutkami
karm sobą modlitwą ciała,
wystarczy spłoszyć pająki
niech się nie gapią na nas.
Uniosę cię ponad wierzby
a po miłości zanurzymy się w stawie.
DOTYK - EROTYK W OPRAWIE ŚWIĄTECZNYM
Zapalę kadzidełko
niech płynie dymek swoim kierunku
zamyślę się nad lotem jaskółek
które mają gniazdo po sąsiedzku.
Zapalę papierosa
pomyślę co jutro i co pojutrze
i następne dni które wiążę w pętelkę
nauczyłem się tyle w życiu
żeby nie hamować instynktu.
Odbiorę cię jak damę
czerwoną sukienkę zakładasz
wiesz jak mnie przyciągnąć
twe nogi ucałuję aż do bioder.
Odbiorę całość w łóżku
każda strona będzie obwolutą
książki która powstaje
na zasadzie poetyckich uczuć
ciało twoje to wspólny poemat.
DOTYK - ROZMIESZCZAM ZŁOTE MYŚLI
Rozmieszczam złote myśli
nie tylko na skrzyżowaniu ale i na polach
uwodzącym jestem kanarkiem
w dębowym lesie
kędy czuję że nadchodzisz w sukience
subiektywnie liczę godziny namiętności
zwilżam usta
w źródle zaczarowanej materii
a w jednym miejscu wierzba
która nigdy nie płacze
moczy swe gałązki.
(Mógłbym inaczej napisać
może lepiej niż ten wyżej opis
ale po co zmieniać
poukładana jest poezja -
mam rację czy się mylę)?
Rozmieszczam złote myśli
nie skręcam idę prosto
światło to ty
błyszczysz i rosą i ognikiem
puszczasz mi oko jakby do zachęty
wzbraniam się gwałtownych ruchów
choć chęć pożądania
skwapliwie strąca żółte kwiaty akacji -
można je spożywać są słodkie
żebym tylko w stanie posiadania
mógł rozkołysać to co mi się należy
od ciebie...
Zatem połóż się przy tym czarodziejskim źródle
resztę dokończy mój szlachetny Wojownik!
DOTYK - WNIOSKUJĘ BEZMIAR PRZEŻYĆ
Szykowanie się do ognisk
to święto we dwoje
możemy dzieła czynić.
Połyskuje cichy zmierzch
światło oświetla twarze
ryba pieczona
i dziki krzyk nocy.
Miękki dotyk piasku
coś szeleszcze i znika
jakby skrzydlaty drapieżnik
uwodził trzmiele.
We mnie to taki wyrobnik
dotykam najpierw sukienkę
opuszczam ręce niżej
biodra i pośladki
to jedna harmonia...
Gram opuszkami palców
wychodzi z tego szlagier
wilgotniejesz (w pozycji miękkiej) -
elektryzujesz swobodnie
a pień obok nas
zasłuchany dźwiękami.
Ryby gotowe do spożycia -
jednak ważniejsza jest
okoliczność zoczenia.
Uwodzisz otwarta
jakby nic się nie stało.
Niebo tryska gwiazdami...
DOTYK - ELEMENT GRZECHU Z FABUŁĄ
Jest sens patrzeć na kamienie
i ty tam pójdziesz gdzie ja stoję
okryty przyrodą w koło -
w Krainie Dzikich Poetów.
Rozbiorę twoją ciekawość
opowiem jak powstawała miłość
zerknę na piersi - może wstydliwe
zaproszę leszczyny i brzozy.
Może białe jaskółki przylecą
ujmująca potęga kochania
wyzbywa się ciekawskich cieni
sonet francuski położę na łonie.
A ty cicho bądź na te chwile
bym zawędrował w tobie głęboko.
DOTYK - NIE JESTEM SKĄPIEC
Odwieczny skowyt przyrody
a ty czule odbierasz moją muzykę
unoszę cię jakbym tańczył swobodnie
za tobą las też tańczy i podarowuje
miodowy kolor westchnień by wzruszać
i namiętność wskrzeszać -
tę czternastą czułość w bieli.
Nie jestem skąpiec by ci żałować miłości
zabarwię cię jagodami we fragmentach
ucałuję poszczególne miejsca
ze zmierzchem zdążę przywołać
dawne nuty z Wiednia kiedy pisałem
ballady żeby rozpowszechniać przy tym
twe zielone oczy i blond włosy.
A póki co ubieraj dla mnie sukienki
staraj się być odbiorem moich uczuć
a wiosna i tak w nas zakwitnie.
DOTYK W TYM DORZECZU NA ZAKRĘCIE NURTU
Zacznę od pocałunku i uścisku
połączymy też radość po dwu dniach
nieobecności w sobie - ważny ten wyczyn
(dla nas prywatny i intymny) niech się kołysze.
To co przeżywamy jest kunsztem nieodzownym
wielobarwność jest malarskim zamysłem -
płuczę myśli nie złote a liliowe
odpieram ataki na samotność.
A gdybyś przyfrunęła jak oddana łabędzica
na małej wysepce rozkosz uwodzenia
miałoby to sens przed zachodem
pieścić nie tylko twoje piersi.
Dotknij mnie jak zieloną różę
przytul ciało by drgało morwą -
pragnę poznawać twoją słodycz
za każdym zakręcie nurtu nocą.
Wiersze z książki "Tajemne obcowanie"