Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński
Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński
42
BLOG

Tajemne obcowanie - część XXII

Zygmunt Jan Prusiński Zygmunt Jan Prusiński Kultura Obserwuj notkę 1

TAJEMNE OBCOWANIE - część dwudziesta druga
Dział: Kultura Temat: Literatura



Zygmunt Jan Prusiński



DOTYK - CZUŁOŚĆ NIE NA RATY

Zaczęło się tak niewinnie
nie wolno nikogo winić
ani ciebie ani mnie -
posłuchaliśmy się swoich wierszy
one prędzej od nas zareagowały.

Nawet pasują do siebie
mają instrumenty i grają
zakazane piosenki bo świntuszą
w zacnym celu by być szczęśliwym
już nie tylko na zakręcie rzeki.

Czy możesz pokochać wedle zasług
choćby to że stwarzam
tajemną inność porośniętą w tobie
a na każdym listku zapisane imię
które jest twoim nazwiskiem?

Ocieraj się o mnie
tak jak czynią zielone róże
w czasie morskiego wiatru -
to nic nie boli wystarczy wejść
i zostawić miłosny spływ kropel.



DOTYK - TAM GDZIE ROSNĄ ZIELONE RÓŻE

Idź ze mną
tam gdzie rosną zielone róże.

Ostatecznie ukryjemy się w chaszczach
znajdziemy trawiastą polanę
zdejmę ci pantofle
nie musimy rozmawiać o miłości
ona sama rozwinie skrzydła
połączy lot na niebieskim obrazie
spłucze ciszę nad potokiem.

Ominą nas deszcze
moje ręce sięgną pasjans
dawno wywróżony przez cygankę
o której pisał Jerzy Ficowski
a była nią Bronisława Wajs -
analfabetka która sama
podjęła się pisać i czytać.

- Idź ze mną
tam gdzie rosną zielone róże...



DOTYK - CHŁONĘ CAŁĄ SOBĄ

Nie tak daleko jesteś
wystarczy zatrzymać się i spojrzeć
w twe zielone oczy - które
jakby ślizgały się w otoczeniu moich myśli.

Na razie zbieram gałęzie
rozpalę ognisko za miastem
nim przyjdziesz wewnętrznie rozpalona
i powiesz tylko to: (chłonę całą sobą) -
więc nie pytaj czy się zgodzę...

To prawda że przybliżam się
by tę odległość skrócić -
a jeśli dostanę się głębiej
usłyszysz trzask spadających żołędzi
i zobaczysz tańczącego dzięcioła
jak skacze po sosnowych drzewach.

Jeśli miałbym coś dodać
to dotknij moich ust szelestem...



DOTYK W TYM OBRAZIE NAGIM

Zaprowadzisz mnie tam
gdzie będę szczęśliwy -
otworzymy znaczenie życia
niech się cieszą drzewa.

Potulny krzyk miasta
wytworzy zabarwienie -
przygotujesz kolację
otworzę szampana
by noc była poetycka.

Opowiesz kobietą
przygotowaną wierszem
tyle w tobie płynie metafor
zbiorę je dotykiem
niczym czarownik z bajki.

Walczący z wirami życia -
twoje ciało świeci w oczach.

Odbierz mnie od tych wirów
a będę Joanno ci wdzięczny.



DOTYK WRZOSOWISKA MYŚLI

Nie idź do stajenki biblijnej
szkoda czasu na zamęty
wkradnij się w moją czułość
zaskarbisz nuty we mnie płynące
posil się metaforycznie
jest ułamek jak namalowany obraz
przy tobie stojąc czuję zapach kobiety.

Bądź w oprawie prawie świętą
będę tulił łono - jam wędrowiec
przybyłem na świętowanie
usiądziemy przy stole nadzy
pijąc w przeklętej jamie cywilizacji.

Dotknij mnie Joanno
a zapali się światło - to czyściec dusz
jakże podobni jesteśmy by zawlec
połączenia - ręka do ręki niech jarzy
okoliczność z nocnych ogrodów.

A kiedy będę w tobie
uczynię ognisko szaleństw
do końca zadośćuczynienie powstanie
ostrością przymierza -
bo nikt o tym nie wie że z miłości
powstaje wiersz dla kilku epok
póki ciało nie wyschnie jak liść.



DOTYK - TWOJA KRAINA I NASZE RĘCE

To miasto którego nie znam -
poznam i twoje ręce poznam
majowe noce - pianino w tobie
zagram ci slow to melodia
którą kiedyś skomponowałem.

"Wewnętrzne wzruszenie"
i nagie ciało za firanką
ucałuję stopy najpierw -
w scenerii bez pytań
zanurzymy ręce w źródłach.

Piszę jak ślepiec ten Erotyk
niepohamowany falami
byś poczuła moje pióro
a wersy zapamiętasz -
idealnie zgramy ten czas.



DOTYK - JESTEŚMY Z TEGO SAMEGO LIŚCIA

- Podróżuję w tobie
nie wiem czy czujesz
gdzie ręce same się iskrzą
by rozpłomienić dwa ciała.

Nigdy nie byłem u ciebie
księżniczka w poezji
wciąż zamyślona jak liście
ugościć chce całą sobą
bym pisał tę książkę w niej.

Delikatne przymierze
ponad stan wyżej niż wiatr
łachocę listkiem piersi i łono
zamieniasz się w dobrodziejstwo.

Niech to będzie tajemnicą
skrzyżujemy nasze drzewa-nogi
byśmy miękko przeszli
na drugi brzeg nadzy jak liście
z nocą intymnego dzieła.



Wiersze z książki "Tajemne obcowanie"


____________________________________________________


Adam Lizakowski – Langstone Hughes – czarny poetycki – prowokator białej Ameryki

10 sierpnia 2021


https://pisarze.pl/wp-content/uploads/2021/06/Adam-Lizakowski-696x928.jpg
Adam Lizakowski

Langstone Hughes dla jednych poeta grafoman, dla innych poeta geniusz, zmieniający bieg historii amerykańskiej poezji, na tyle, ze stała się ona częścią amerykańskiej kultury, nie tylko byłych niewolników, ale i właścicieli niewolników. Jako czarny pisarz, Hughes pragnął angażować innych czarnych pisarzy, aby wspólnie razem zmieniali Amerykę. Aby nie pisali o kwiatkach i księżycu, ale pisali o prześladowaniach, jakich doświadczają ich czarni bracia. Nie chciał, aby byli romantyczni, w sensie pisania o naturze lub rzeczach, które nie są bezpośrednio związane z problemami społecznymi. Pisarze murzyńscy powinni pisać o “praktycznych rzeczach”, aby wymazać prawa Jima Crowa. (Prawa rasistowskie, pogłębiające nienawiść rasową pomiędzy białymi i czarnymi).

Kiedy Kennedy zastąpił Eisenhowera w styczniu 1961 roku, Langston Hughes, poeta, pisarz i eseista – być może najważniejszy afro amerykański pisarz XX wieku – był już powszechnie znany i szanowany. W czasach Lyndona Johnsona, Hughes wszedł do amerykańskiego Panteonu; został zaproszony do Białego Domu i pełnił rolę gospodarza oprowadzając zagranicznych dygnitarzy po Harlemie. W 1966 Johnson wysłał Hughesa jako ambasadora kultury do Afryki, Europy i Ameryki Łacińskiej, gdzie miał przyjaciół i kolegów, z którymi pracował od lat – Nicolas Guillen, Aimé Césaire i Leopolda Senghora. Ponieważ Hughes był już historyczną postacią, jednym z przywódców Harlem Renaissance w latach dwudziestych i trzydziestych. Korzenie jego twórczości czerpały soki z murzyńskości wzbogacają ją, stając się częścią kultury literackiej czarnych. (1).

Marzeniem Hughesa było nie tylko bycie poetą czarnych, ale i białych, udało mu się to dokonać. Żyjąc pomiędzy pierwsza, drugą wojną światową a wojną w Korei i Wietnamie dokonał czegoś wielkiego, wierszami opisał swoje burzliwe czasy. Brał udział w organizacjach kierowanych przez komunistów, takich jak John Reed Clubs i League of Struggle for Negro Rights. Podpisał także oświadczenie w 1938 r. popierające czystki Józefa Stalina. Ocalał żyjąc w strachu i z poezji, ocalał zdobywając sławę i uznanie.


Motto

Odgrywam swoją rolę spokojnie
Wykopuję cały ten jargot
To jest powód
Bycia żywym
Moje motto
Żyję dopóki się uczę
Kopię i pode mną kopią

Motto bardzo realistyczne i filozoficzne stwierdza, że przetrwanie w getcie i przy życiu jest możliwe. Hughes spostrzegał swoją misje pisarza, poety, twórcy jako formę protestu przeciwko białej Ameryce. Poprzez swoją twórczość dążył do duchowego odrodzenia nie tylko siebie Murzyna z Południa Ameryki, ale duchowego odrodzenia i wyzwolenia wszystkich Murzynów. Swoje własne doświadczenia „wyłożył” w motcie, gdzie pisze „Żyję dopóki się uczę / Kopię i pode mną kopią”. Jest świadomy rodzącej się w nim nienawiści i oporu, ale wie, że trzeba być pokornym i uległym wobec białych, bo jest to jeden ze sposób walki, oszukiwania ich. Walka może przebierać różne formy, ale najważniejsze jest to, aby ją wygrać. Dlatego świadomie swoją twórczością prowokuje, pisze wiersze, które „strzelają” do spokojnej białej Ameryki, także „kopią” sumienia tych czarnych, którzy chcą zredukować swoją tożsamość. Odkrywa dla siebie jazz i blues, bo wierzy, że muzyka w szczególności blues jest nieodłączną częścią murzyńskiej tożsamości w Ameryce. Niestety jego wiersze, piosenki tworzone z myślą o muzyce w języku polskim brzmią dość dziwacznie, „pokracznie” stąd też przekład ich nie ma większego sensu.

Langstone Hughes był pierwszym Murzyńskim pisarzem, który nie tylko zdawał sobie z siły koloru swojej skóry jej siły i słabości. Jego murzyńskość była obosieczna: bezwstydnie czarny w czasie, gdy czerń nie była modna, tematyką nie wykraczał poza jeden z jego najwcześniejszych tematów, czarny jest piękny. Drugą jeszcze ważniejsza sprawą było to, że mimo wszystko podświadomie jak większość Murzynów dążył do bieli. Tak biel to bycie białym Amerykaninem i bycie jak najmniej Murzynem. Miał dowcip i inteligencję, aby zbadać czarną ludzką kondycję w różnych głębokościach, ale jego gusta i selektywność nie zawsze były dokładne, i presja, by przetrwać, jako czarny pisarz w białym społeczeństwie była ogromna, dokonał cudu, potrafił utrzymać się z pióra, nie od razu oczywiście, ale ciężką pracą dokonał tego cudu. Później, w latach 30. XX w., Głównym nurtem i zainteresowaniem a także źródłem dochodów Hughesa był teatr. Jego dramat o krzyżowaniu się raz Południu pt. – „Mulatto” stał się najdłużej graną sztuką na Broadwayu, napisaną przez Afroamerykanina, aż do „A Raisin in the Sun” Lorraine Hansberry (1958).

W swoich dążeniach i poszukiwaniach tożsamości, sięgał do wielu źródeł, nie waha się brać garściami od białych i czarnych. Stara się być samodzielnym twórcą, czyli takim, który nie ulega wpływom innych, mówi własnym głosem, co nie zawsze mu się udaje, bo jego dwóch wielkich mistrzów kładzie się ciężkim cieniem ja jego twórczości. Jak podaje organizacja poetry online,

Hughes, twierdził, że Paul Lawrence, Dunbar, Carl Sandburg i Walt Whitman są jego głównymi źródłami inspiracji twórczych. Poeta znany jest przede wszystkim ze wnikliwych barwnych obserwacji życia Czarnych obywateli w Ameryce od lat dwudziestych do lat sześćdziesiątych. Pisał powieści, opowiadania i sztuki teatralne, a także poezję. Znany jest również ze swojego zaangażowania w świat jazzu, który także wywarł duży wpływ. Jego życie i twórczość były niezwykle ważne w kształtowaniu artystycznego wkładu Renesansu Harlem z lat dwudziestych. W przeciwieństwie do innych znanych czarnych poetów tego okresu – Claude McKay, Jean Toomer i Countee Cullen-Hughes odmówił rozróżnienia między jego osobistym doświadczeniem a powszechnym doświadczeniem czarnej Ameryki. Chciał opowiadać o swoich ludziach w sposób odzwierciedlający ich rzeczywistą kulturę, w tym zarówno ich cierpienie, jak i miłość do muzyki, śmiechu i samego języka. (2).

Jak ważna była rasa, pochodzenie społeczne, grupa etniczna w rasistowskiej Ameryce przekonało się wielu, nie tylko Murzynów, ale Słowian, Polaków, Meksykanów, etc. To wszystko są znane bardzo dobrze fakty, nikt z nas nie może od tego uciec. Murzyni o swojej niedoli potrafili pisać, Polacy w Ameryce nie, (ale to temat na inną okazję). Świadomość tego jest czasami zbyt przejmująca. Nie można od tego uciec. Być Murzynem i nie pisać o tematach murzyńskich w celach propagandowych, jak to jest możliwe, jak od tego uciec.. Oczywiście, kiedy emocje powstające z faktu, że jestem Murzynem, są silne, wyrażam je. Piszę o Murzynach, jako o ludziach prześladowanych, nie, dlatego, że jestem Murzynem, ale dlatego, że jestem człowiekiem, tak trzeba patrzeć na twórczość Langstona Hughesa.


Dzieciństwo

Langston Hughes urodził się 1 lutego 1902 roku w miejscowości, Joplin, w stanie Missouri, w średnio zamożnej rodzinie. Jego ojciec, James Nathaniel Hughes był czarny, chociaż obaj jego prapradziadkowie byli białymi ludźmi. Jeden z nich miał żydowskie korzenie i był właścicielem firmy handlującej niewolnikami. Drugi prapradziadek pochodził z Kentucky i był pochodzenia szkockiego, i radził sobie dobrze finansowo, był właścicielem rozlewni whisky.
Matka poety też miała bardzo ciekawy rodowód, sięgający aż do XVII-wiecznego białego poety angielskiego Francisa Quarles, a jej babka miała w sobie krew Indian z plemienia Cherokee. Jednak ta wieloetniczność rodzinna niewiele znaczyła dla poety, nigdy do niej nie wracał w swojej twórczości. Dzieciństwo jego nie było szczęśliwe, ale cierpiał na tak zwaną chorobę sierocą, ponieważ oboje rodziców odrzucili go, nie mając dla niego czasu, gdy jeszcze był małym chłopcem. Po rozwodzie swoich rodziców wędrował z miejsca na miejsce, dzieląc swoją miłość pomiędzy ich dwoje.

Jednak nie cierpiał przysłowiowej nędzy, nie głodował a brak miłości rodziców wynagradzała mu babka to ona nim się zaopiekowała. Babka ze strony matki, Mary Patterson Leary mieszkająca w miejscowości Lawrence w stanie Kansas. Babka była bardzo upolitycznioną kobietę, której pierwszy mąż Lewis Sheridan Leary, również rasy mieszanej, został zabity (zmarł z powodu odniesionych ran) podczas abolicjonistycznego powstania w Harper’s Ferry, gdzie John Brown wraz z 21 innymi mężczyznami – w tym 16 białymi – próbowali założyć bazę w górach, Blue Ridge Mountains, z których mogliby pomagać zbiegłym niewolnikom i przeprowadzać ataki na właścicieli niewolników. Powstanie zostało zmiażdżone przez miejscową milicję, a rebelianci zabici.

W 1869 wdowa Mary Patterson Leary ponownie wyszła za mąż, jej drugim mężem był Charles Henry Langston, w którego żyłach płynęła krew Afroamerykanów, amerykańskich Indian i Europejczyków. Pochodził on z elitarnej, aktywnej politycznie rodziny Langstonów.

Babka uczyła wnuka szacunku do własnych przodków, ale także do kultury społeczności murzyńskiej, której i on był członkiem. Wychowywała młodego Langstona w miłości do ludzi, z wielkim szacunkiem do kultury i tradycji swojej rasy. Gdy miał osiem lat, zabrała go na uroczystość, odsłonięcia pomnika Johna Browna w miejscowości Ossawatomie w stanie Kansas, którego dokonał prezydent Theodore Roosevelt. Babkę zaproszono na tę uroczystość, jako honorowego członka i stała na platformie obok prezydenta.

Po śmierci babki Langston nigdy już nie zaznał takiego spokoju ducha i radości życia. Zanim skończył szkołę średnią, jak prawdziwy Amerykanin mieszkał w kilku miejscach, m.in. Joplin (Missouri), Topeka (Kansas), Toluca i Mexico City, Colorado Springs oraz Cleveland (Ohio). Po śmierci babki zajęli się nim przyjaciele rodziny a nie matka czy ojciec. Przez dwa lata był u nich, zanim matka nie zabrała go do siebie do miejscowości Lincoln w stanie Illinois. Żyje jej nie było łatwe, podążała mężczyzną swojego życia i za pracą z miejsca na miejsce, starała się jak mogła, aby utrzymać się na powierzchni. Gdy ponownie wyszła za mąż, przeprowadziła się do miejscowości Cleveland w stanie Ohio, zabrała do siebie syna, gdzie uczęszczał do szkoły średniej.

Wiersz autobiograficzny pt. Matka do syna, jest dokumentem relacji pomiędzy matka a synem, prosty w zrozumieniu, jest też doskonałym poetyckim dodatkiem do biografii poety i wiele tłumaczy. W nim matka używa wiele figur retorycznych, (co nie jest częste w jego twórczości), na przykład metafora, że życie nie jest kryształowymi schodami.


Matka do syna

Cóż, synu, powiem ci:
Życie dla mnie to nie kryształowe schody.
Miały one gwoździe,
I drzazgi,
I wytarte deski,
I miejsca bez dywanu na podłodze-
Gołe deski
Ale cały czas
Wspinałam się,
Aby dojść do podestu,
I skręty i zakręty
I czasami schodziłam w ciemności
Gdzie nie było światła.
Więc, chłopcze, nie rezygnuj.
Nie siadaj na schodach
Ponieważ jest ci ciężko.
Nie poddawaj się teraz-
Bo wciąż mam pod górkę, kochanie,
Nadal wspinam się „,
A życie dla mnie to nie kryształowe schody.

Wiersz gorzki w swojej wymowie, jednak nie aktem rozpaczy, czy depresji spowodowanej tym, że życie nie jest „kryształowymi schodami”, tylko zwykłymi, drzazgami i gwoździami, które mogą ranić „siedzenie”, dlatego trzeba się wspinać „For I’ve still goin’, honey, // I’ve still climbin’. Wciąż się wspinam i wciąż mam pod górkę.

Ojciec jego był sfrustrowanym człowiekiem, który porzucił rodzinę i Amerykę na rzecz osobistych ambicji i Meksyku, co z kolei sfrustrowało i zubożyło ekonomicznie jego matkę. Był wędrownym kupcem, handlarzem, biznesmenem, który podróżował po Stanach, a także trafił na Kubę. W okresie wczesnej młodości przyszły poeta spędził w Meksyku kilkanaście miesięcy wraz z ojcem, który osiadł tam prowadząc biznes, a także był właścicielem ziemskim. Tam zauważył, że ojciec, taki mądry i wykształcony, stał się zgorzkniałym i cynicznym człowiekiem, dla którego pieniądze stały się głównym celem w życiu. Wyżywał się na biednych Indianach, w ten sam sposób, co biali na czarnych w Ameryce. To spowodowało, że zaczął swojego ojca nienawidzić, nawet myślał o samobójstwie, ciężko z tego powodu się rozchorował. Lecz czas leczy rany, potrzebował ojca i po skończeniu szkoły średniej, przez krótki czas zamieszkał z nim w Meksyku, z myślą o przekonaniu go do zapłacenia jego studiów na Columbia University, lecz ojciec zgodził się pomóc mu finansowo pod warunkiem, że będzie studiował inżynierię, a nie literaturę, nie chciał, aby syn został pisarzem.

Ojciec poety był inteligentnym i ambitnym człowiekiem, który studiował prawo, skończył je, ale ze względów rasowych nie został dopuszczony do egzaminu końcowego. To było między innymi powodem opuszczenia przez niego rodziny i udania się do Meksyku, aby zamieszkać w świecie, „gdzie nie było białych ludzi”. Syn wiele lat później wspomina „dziwnie nie lubił murzynów”, – chociaż sam był murzynem, co mnie bardzo raziło go, bo nie lubił swojej rasę.


Początki kariery


Bardzo ciekawie i żartobliwie mówił Hughes o swoich początkach poetyckich we wspomnieniach, które zostały opublikowane przez Raymonda Smitha w eseju pt. „Hughes: Evolution of the Poetic Persona”. Wypowiedź ta została zamieszczona w kwartalniku „Literary Imagination” (lato 1974), wydawanym przez Department of English Georgia State University:
„(…) Jak zostałem poetą? Przez przypadek. Wybrano mnie na stanowisko klasowego poety w Clevelands Central High. Byłem Murzynem, Murzyni powinni wykazywać muzykalność. W Ameryce większość białych myśli, że wszyscy czarni umieją śpiewać, tańczyć, mają wrodzone poczucie rytmu. Moi koledzy z klasy wiedzieli, że wiersz powinien posiadać rytm, to zdecydowało, że jednomyślnie wybrali mnie. Nigdy wcześniej nawet nie przyszło mi do głowy być jakimś poetą czy pisarzem(…)” Rola poety została nałożona na Hughesa przez przypadek, albo – być może – przez stary zwyczaj stereotyp.. Był Murzynem w białym społeczeństwie. Pasowanie go na poetę miało wymiar symboliki społecznej. Czarny kolor skóry uczynił z niego artystę. Ten przypadek, a może tylko anegdota wymyślona, aby nadać większego znaczenia poecie, naznaczyła i utwierdziła jego misję bycia rzecznikiem społeczeństwa o ciemnym kolorze skóry. Hughes zrobił z koloru swojej skóry narzędzie walki z otaczającym go światem białych. To, co dla innych Murzynów było nie do pomyślenia, Hughes wykorzystywał, jako swoje atuty. Nie pierwszy raz w dziejach historii literatury, poezja wzięła na swoje barki ciężar odpowiedzialności za losy narodu.

Od dziecka starał się zapracować na siebie samego, to taki piękny amerykański zwyczaj, że rodzice nie pomagają dzieciom, te powinny same na siebie, i to jak najwcześniej iść do pracy, aby pokazać światu ile są warte. Hughes pracował, jako chłopiec hotelowy w hotelu Wardman Park gdzie gościł poeta Vachel Lindsay, który był w tym czasie u szczytu swojej sławy. Po spotkaniu poetyckim z poetą w hotelowej sali koncertowej, na które przyszło bardzo wiele ludzi, Langston odważył się podejść do uznanego poety i wręczył mu trzy swoje wiersze. Były to Jazzonia, Negro Dancers oraz The Weary Blues. Jakie było zdziwienie młodego poety, gdy następnego poranka dowiedział się z gazety, że ceniony poeta odkrył drugiego w hotelowym chłopcu, a gdy ten przybył do pracy, czekali na niego reporterzy z gazet. Zrobili mu upozorowane zdjęcia, jak stał z tacą brudnych naczyń na środku luksusowego hotelowego pokoju. I tak rozpoczęła się jego kariera, spełniło się to, o czym marzył. Na odchodne wielki poeta pozostawił notatkę, na której było napisane: „Nie daj sobą pomiatać. Ukryj się i pisz, Ucz się i myśl”.
Hughes posłuchał Lindsay’a i przez kilka lat wykonywał wiele prac dorywczych, ale także pisał i wydał dwa ważne w jego karierze poetyckiej tomiki wierszy: „The Weary Blues” (1926) i „Fine Clothes to the Jew” (1927). Ten pierwszy został dobrze przyjęty, ale ten drugi budził już kontrowersje, bo tytuł był dwuznaczny, wiele emocji powstało, bo co to znaczy. „Jak bida to do Żyda” ? Hughes zauważył, że bardzo wiele lombardów i innych sklepów na Harlemie, było w rękach Żydów, albo należało do Żydów. Nie zastanawiał się w swojej poezji, dlaczego tak jest, tylko stwierdził fakt, że tak jest. Twórczość jego też nie spodobała się murzyńskiej klasie średniej, która była do niego wrogo nastawiona. Środowiska te twierdziły, że poezja Langstona to „śmiecie”, opisujące życie czarnych znajdujących się na samym dole drabiny społecznej. Po co opisywać biedę i nędzę tych, co sobie w życiu nie radzą, narkomanów i nieudaczników życiowych, po co użalać się nad matką pięciorga dzieci, które ma każde z innym mężczyzną, Czy nie lepiej pisać o nas o ludziach sukcesu, którzy ciężko pracują przez cały tydzień a w niedzielę idą do kościoła, dbają o swoje rodziny, pną się w górę po szczeblach drabiny społecznej.

Hughes i wielu jego kolegów, artystów z Harlemu odpowiadało na tak postawione pytania, że woli pisać o pokrzywdzonych przez los, życie, wielu z nich faktycznie jest samo sobie winna, ale oni wolą przedstawiać w swojej twórczości, tych Murzynów z dołów, z niższych warstw społecznoekonomicznych, bo oni są większością społeczeństwa czarnych w Ameryce. Oni mają prawdziwe życie, bo muszą szukać pracy w społeczeństwie gdzie są uprzedzenia rasowe, bo oni są oceniani poprzez swój kolor skóry, to oni, gdy są głodni, idą do Żyda, do lombardu, oddać zegarek, ubranie, garnitur pod zastaw. To oni muszą cały czas pamiętać, że Amerykanin, to biały Amerykanin, że nawet najpracowitszy Murzyn zawsze będzie zależny od białego. To oni muszą stawać codziennie swoją twarzą na przeciw przesądom rasistowskim, że czarny to dzikus, nic nie warty, że mentalność niewolników tak głęboko wryła się w ich świadomość, że nie są w stanie funkcjonować w normalnym społeczeństwie. Dlaczego średnie, wykształcone warstwy murzyńskie odrzucały muzykę, jazz, bluesa, twórczość artystów Renesansu, bo była niezgodna z ich światopoglądem, uważali to wszystko za bardzo krzykliwe, hałaśliwe i prymitywne. Zaadaptowali kulturę białych, ten pragmatyzm był kierowany głosem rozsądku, trzeba pozbyć się swojej etniczności, wtedy będzie łatwiej żyć w białym społeczeństwie. Trzeba za pomnąc lub wybaczyć trzysta lat niewolnictwa, przemocy seksualnej wobec kobiet, gdy babka, matka, i wnuczka mogła mieć tego samego ojca-właściciela plantacji. Trzeba odrzucić naturę niewolnika spojrzeć na historię, spojrzeć na obecną Afrykę, czyż ona nie przeraża, do niej nie ma już powrotu, nie mitologizować jej, tak budować swoją tożsamość i chęć bycia białym, aby stereotypy nie przygniatały, poczuć się wreszcie wolnym, nie białym, nie czarnym, ale wolnym człowiekiem.


***

Podczas pobytu w Meksyku poeta nauczył się języka hiszpańskiego. Pisał i mówił płynnie także po francusku. Dobra znajomość hiszpańskiego wiele lat później przydała mu się do tłumaczenia poezji wielkiego Hiszpana – Frederico Garcia – Lorki. Wczesne dorosłe życie poety było barwne i bardzo dynamiczne. Sporo podróżował, jako członek załogi na statku S.S. Malone, na którym pracował, jako chłopiec na posyłki. Statek płynął do Zachodniej Afryki, zawinął do trzydziestu portów, a także do Europy. W 1923 roku poeta zszedł z pokładu statku i na pewien czas pozostał w Paryżu, gdzie pracował w kuchni na zmywaku w klubie nocnym Le Grand Duc na Rue Pigalle. (3) Później przeniósł się do Anglii, z której w 1925 roku powrócił do Ameryki, do matki, która mieszkała w Waszyngtonie

Kiedy jego wiersz The Weary Blues zdobył pierwszą nagrodę w sekcji poezji w konkursie literackim „Opportunity” z 1925 roku, rozpoczęła się literacka kariera Hughesa. Jego pierwszy tom poezji, również zatytułowany „The Weary Blues”, ukazał się w czerwcu 1926 roku. Jedną z poetyckich innowacji Hughesa w tym tomie było czerpanie z rytmów czarnych muzycznych tradycji, takich jak jazz i blues, ale w Negro Speaks of Rivers to dziedzictwo Negro spirituals, które zostało przywołane przez majestatyczne obrazy wiersza i dźwięczne powtórzenia. Langston zadedykuje go nie, komu innemu niż redaktorowi „The Crisis”,. W.E.B.Du Bois – twórcy o bardzo barwnej osobowości.

Hughes twierdził, że napisał wiersz The Negro Speaks of Rivers (Murzyn mówi o rzekach), (4) gdy miał siedemnaście lat w pociągu, gdy jechał przez rzekę Missisipi do ojca, do Meksyku. Skończył szkołę średnią w Cleveland, Ohio, więc miał lat raczej osiemnaście, niż siedemnaście a wiersz ten został opublikowany w czerwcowym magazynie pt. „ The Crisis” w 1921, następnego roku, gdy poeta miał dziewiętnaście lat. Wiersz, według młodego poety, został napisany na liście, który otrzymał wcześniej od ojca z Meksyku. Piękna, wielka rzeka, zachodzące słońce i poezja Carla Sandburga zainspirowała go do napisania tych słów:


Murzyn mówi o rzekach


Znałem rzeki:
Znałem rzeki stare jak świat i starsze
od nurtu krwi w ludzkich żyłach.
Moja dusza rozrasta się głęboko jak rzeka.
We wczesne poranki kąpałem się w Eufracie.
Wybudowałem swoją chatę nad Kongo, które
kołysało mnie do snu.
Spoglądałem na Nil i wznosiłem nad nim piramidy.
Słyszałem śpiew Missisipi, gdy
Abraham Lincoln przybył do Nowego Orleanu,
widziałem piersi muliste rzeki
złocące się o zachodzie słońca.
Znałem rzeki:
Stare, mroczne rzeki.
Moja dusza rozrasta się głęboko jak rzeki.

Wiersz prosty w odbiorze i zrozumieniu, ale niestety wymaga jednak znajomości historii i geografii. Trzeba wiedzieć, gdzie jest rzeka Eufrat i Nil i to, że obie rzeki są kolebką cywilizacji i co tam robili Murzyni tysiące lat temu. Trzeba wiedzieć, że dzisiejsze państwo Republiki Demokratycznej Kongo, kiedyś pod panowaniem niewinnie wyglądających dzisiaj Belgów, którzy byli okrutnymi oprawcami Afrykańczyków, nie wahali się nie tylko zabić, ale i uciąć język, rękę lub nogę „nieposłusznym Murzynom”. Trzeba wiedzieć, że dzisiejsi kulturalni i bogaci Belgowie rywalizowali z pracowitymi Holendrami, kto więcej przeprawi przez ocean czarnych niewolników do angielskich kolonii. Kto więcej i szybciej zarobi jak najwięcej na tym interesie. Wiersz powraca na końcu do Ameryki, do obrońcy Murzynów prezydenta Lincolna w momencie optymistycznej alchemii, gdy poeta siedemnastoletni widzi „błotniste piersi” (muddy bosom) Missisipi złocące się o zachodzie słońca. Znajomość tych faktów jest bardzo istotna dla wiersza jego analizy i interpretacji a na końcu zrozumieniu tego, co poeta miał na myśli i chciał przekazać czytelnikowi.

***

L. Hughes w swoim sławnym eseju pt. „The Negro Artist and the Racial Mountain” (1926). opublikowanym w „The Nation”. Esej ten z czasem stał się manifestem artystów z Harlem Renaissance. Nadał ruchowi pewien kierunek, w którym Murzyni powinni pójść, zręcznie przekonywał o potrzebie dumy i artystycznej niezależności w tym najbardziej wiekopomnym eseju Hughes rozpoczyna swój esej takim oto stwierdzeniem:

„One of the most promising of the young Negro poets said to me once: „I want to be a poet – not a Negro poet”, meaning, I believe, „I want to write like a white poet”; meaning subconsciously, „I would like to be a white poet”; meaning behind that, „I would like to be white.”
(Jeden z najbardziej obiecujących młodych poetów murzyńskich powiedział mi kiedyś: „Chcę być poetą – nie murzyńskim poetą”, co oznacza, jak sądzę, że „chcę pisać jak biały poeta”, a to oznacza w podświadomości, że „chciałbym być białym poetą”).
I dalej Hughes kontynuuje:
“And I doubted then that, with his desire to run away spiritually from his race, this boy would ever be a great poet. But this is the mountain standing in the way of any true Negro art in America – this urge within the race toward whiteness, the desire to pour racial individuality into the mold of American standardization, and to be as little Negro and as much American as possible.”

Wątpię w to, że jego pragnienie duchowej ucieczki uczyni go kiedykolwiek wielkim poetą. To jest wielka stojąca góra na drodze do naturalnej, prawdziwej s sztuki murzyńskiej w Ameryce – pragnienie przez wyścig ku bieli, pragnienie wlania swojej odrębności rasowej do amerykańskiej formy standaryzacji, aby być jak najmniej Murzynem, a jak najwięcej Amerykaninem, jak to tylko jest możliwe.

Po tych pierwszych słowach widzimy, że Hughes bardzo zasadniczo odnosił się do swojego koloru skóry i swojej murzyńskiej kultury tworzonej z wielkim trudem przez trzysta lat w Ameryce.

Poeta uważał, że odkrywanie własnych korzeni uczyni amerykańskich Murzynów wolnymi ludźmi, wolnymi nie tylko fizycznie, ale i mentalnie, i ta standaryzacja Ameryki, wszystkich i każdego, nie może dotyczyć Murzynów, bo oni są inni niż inni. W eseju tym, sporo uwagi poświęcił średniej warstwie murzyńskiej, którą obarczył tym, że to ona w szczególności jest odpowiedzialna za tradycję i kulturę, ale nikt tego nie rozumie, stąd też misja artystów murzyńskich, aby zwrócić uwagę tych, co odchodzą od murzyńskości, bo ona też jest i atrakcyjna duchowo, i intelektualnie

Nim przyszły poeta osiągnął dwudziesty piąty rok życia, swoją twórczością zwrócił na siebie uwagę powieściopisarza i krytyka Carla Van, Vechtena, który wykorzystał swoje znajomości, ( kto tych nie potrzebuje znajomości) by pomóc w wydaniu pierwszej książki poetyckiej, „The Weary Blues”, opublikowanej przez Knopfa w 1926 roku. Książka cieszyła się popularnością i ustanowiła zarówno jego poetycki styl, jak i jego zainteresowanie i zaangażowanie w tematy czarnych i ich dziedzictwo. Hughes był także jednym z pierwszych poetów, który fascynował się jazzem, wykorzystywał jazzowe rytmy i żargon, aby ukazać życie miejskich Murzynów w swojej twórczości. Po wydaniu drugiego tomiku, pt. “Fine Clothes to the Jew” (1927), został obwołany Poetą Laureatem Amerykańskich Murzynów, (Poet Laureat of the American Negro). Jego umiłowanie do muzyki czarnych doprowadziło go do nowatorskich fuzji jazzu i bluesa z tradycyjnym wierszem. Nacisk na czarną niższej klasy, szczególnie w tym drugim tomie, doprowadził do ostrych ataków na niego w Murzyńskiej prasie. Dzięki tym książkom ustanowił się, jako główna siła renesansu w Harlemie. W pewnym momencie Langston zdecydował się na powrót na studia. Zapisał się na znany i szanowany, z dużymi tradycjami uniwersytet murzyński Lincoln University w Chester County, w stanie Pensylwania. Dzięki swoim zdolnościom poetyckim dostał stypendium, szkołę ukończył w 1929 roku, uzyskując tytuł B.A. (Bakałarza). Podczas wizyty na Haiti w roku 1931 został przedstawiony wybitnemu haitańskiemu poecie Jacques Roumain (później Hughes został tłumaczem jego twórczości), który zwracał się do niego jak do największego murzyńskiego poety, zaszczycającego swoją obecnością Haiti.

.
The Harlem Renaissance

Harlem Renaissance był najbardziej wpływowym pojedynczym ruchem w historii literatury afro amerykańskiej. Do jego kluczowych postaci należą: W. E. B. Du Bois, Nella Larsen, Zora Neale Hurston, Claude McKay i Langston Hughes. Ruch stanowił podstawę dla całej późniejszej literatury afroamerykańskiej i miał olbrzymi wpływ na późniejszą literaturę Czarnych na całym świecie. George Hutchinson, tak opisuje Harlem Renaissance na internetowych stronach Encyplopedii Britannica:

Harlem Renaissance, rozwinął się pomiędzy rokiem (ok. 1918 a 37). To kultura Afro amerykanów, szczególnie w dziedzinie twórczości i najbardziej wpływowy ruch w historii literatury afro amerykańskiej. Opierając się na sztukach literackich, muzycznych, teatralnych i wizualnych, uczestnicy starali się przedstawić „Murzynów” inaczej niż stereotypy, które niestety wpłynęły na stosunek czarnych ludzi do ich własnego dziedzictwa i do siebie nawzajem. Starali się także uwolnić czarnych od wiktoriańskich wartości moralnych i burżuazyjnego wstydu na temat aspektów własnego życia, które mogą w białych, wzmacniać rasistowskie wierzenia. Nigdy niezdominowany przez określoną szkołę myśli, ale charakteryzujący się intensywną debatą, ruch położył podwaliny pod całą późniejszą literaturę Afro amerykanów i miał olbrzymi wpływ na późniejszą literaturę i świadomość czarną na całym świecie. Chociaż renesans nie ograniczał się do dzielnicy Harlem w Nowym Jorku, Harlem przyciągnął niezwykłą koncentrację intelektu i talentu i służył, jako symboliczna stolica tego kulturowego przebudzenia.

Być we właściwym czasie, we właściwym miejscu, to już więcej niż pół sukcesu, tak można powiedzieć. Ojciec dogadał się z synem w sprawach finansowych i syn rozpoczął studia na Columbia w 1921 roku, ale już w 1922 roku porzucił naukę z powodu przesądów rasowych, a swoje zainteresowania z inżynierii ulokował w literaturze i poezji, kierując kroki swoje w stronę nowojorskiej murzyńskiej dzielnicy Harlem. Przygodę z artystami z Harlemu rozpoczął Langston w tym samym roku, w którym rozpoczął studia na Columbia University, w 1921. Jeśli czołowym przedstawicielem Renesansu Harlemu był Du Bois, to na pewno Langston Hughes był głównym i najzdolniejszym poetą tego ruchu. Obaj bardzo gorąco angażowali się w działalność społeczną, a przede wszystkim w pisanie, tworząc poezję na bardzo wysokim poziomie, chociaż Hughes wiele lat później mówił o sobie, jako o poecie ludowym, uginając się pod pręgierzem krytyki jego pobratymców ze sfer średnich i wyższych, a także akademickiej krytyki w chwili zwątpienia w siebie samego. Ale ta sama krytyka literacka – po jego śmierci – okrzyknęła go największym czarnym poetą Ameryki, czarnym Waltem Whitmanem.

Już pod koniec lat trzydziestych i na początku lat czterdziestych sami artyści tworzący ruch Harlemu zaczęli poddawać w wątpliwość, czy ich ruch rzeczywiście był ruchem autentycznym i pożytecznym dla społeczeństwa murzyńskiego w Ameryce. Zaczęły się rozczarowania i co za tym idzie osobiste spory nie tylko pomiędzy artystami, ale spory ideologiczne. Przede wszystkim Harlem, jako dzielnica, była miejscem rozrywki dla białych, to biali przychodzi i płacili, to oni się bawili i korzystali z pełni życia. Z wybuchem II wojny światowej zmieniła się sytuacja, wielu młodych poszło na wojnę, wielu ubyło, przyszli nowi, dynamicznie na scenę wkraczało nowe pokolenie Murzynów, ze swoim światopoglądem, urodzeni już w wielkich miastach Ameryki, w dużym stopniu pozbawieni piętna niewolniczego. Ci czarni, którzy odnieśli sukces ekonomiczny, zaczynają także nabywać maniery białego człowieka, co w oczach innych staje się komiczne i żałosne. Harlem lat 40, to nie ten Harlem z lat 20, gdy głośna muzyka, rodzący się jazz i blues rozsadzały mury.

***

W 1927 roku rozpoczęła się jedną z najważniejszych znajomości w życiu poety, z jego patronką, mecenasem została ponad siedemdziesięcioletnia biała kobieta pani Charlotte Mason, czyli „matką chrzestną jego powieści”, która hojnie wspierała go przez dwa lata. To ona nakłoniła poetę i nadzorowała pisanie pierwszej powieści „Nie bez śmiechu” (Not Without Laughter 1930) – o wrażliwym, czarnym chłopcu ze środkowego zachodu i jego borykającej się z przeciwnościami losu rodzinie. W tej powieści pisze: „ …czarni ludzie śmiali się. To właśnie musi być przyczynną tego, że biedni starzy Murzyni jak Wuj Dan Givens żyją tak długo, bowiem bez względu na to, jak ciężkie było życie, nie było ono pozbawione śmiechu”.(5). Śmiech, ironia, to główna broń w walce o przetrwanie, nie można niczego traktować poważnie, trzeba białemu śmiać wprost w twarz, gniew i frustracja, może tylko powiększyć cierpienie i prześladowania. Śmiechem można zabić, i kpić sobie z tej całej cywilizacji białych, ironią można więcej zdobyć niż pięściami.

Główny bohater książki jest Sandy podobnie jak sam jej autor dorastał w rozbitej rodzinie, bez miłości, ale za to z wielkimi pretensjami do całego świata o swoją pozycję społeczną, o biedę, o wzgardę, o to, że będąc czarnym jest się z góry skreślony z listy na której słowo sukces, niezależność finansowa są umieszczone bardzo wysoko. Społeczeństwo czarnych podzieliło się na wiele społeczności, ale główna linia podziału biegła pomiędzy tym, czy warto być Murzynem i szukać oraz bronić swoich korzeni, czy dać się „zamerykanizować” białym. Harlem nazwać „dżunglą dzikusów”. Rozterki i konflikty związane z kolorem skóry nie dają spokoju, jasność skóry obiecywała wygodniejsze i spokojniejsze życie, pozwała wtopić się w ocean białych. Cena jedna była i jest ogromną, bo los czarnego człowieka jest nie pewny i nawet sukces finansowy nie gwarantuje spokoju ducha. Znajomość dwudziesto pięcioletniego mężczyzny ze starszą panią, została zerwana poprzez kłótnie, która nastąpiła zaraz po ukazaniu się książki. Hughes popadł w depresję, w okres intensywnego osobistego nieszczęścia i rozczarowania. Po zerwaniu znajomości z kapitalistami, zwrócił się do lewicy politycznej i zaczął rozwijać swoje zainteresowanie socjalizmem tak jak jego wielki mistrz i nauczyciel Carl Sandburg. Wraz z publikacją wierszy Hughes regularnie publikował swoje prace prozą w czasopismach „Crisis i Opportunity”. Publikował poezję w „New Masses” dzienniku związanym z partią komunistyczną.

***

. W 1940 roku trzydziestoośmioletni poeta publikuje swoją autobiografię, zapowiadając ją jako tom pierwszy do 28 roku jego życia pt. ‘The Big Sea”. Dzisiaj, po wielu dekadach autobiografia, okazała się kopalnią wiedzy na temat wielu ważnych osób, odgrywających pierwszoplanowe rolę w tym ruchu wiele z tego, co wiemy o Harlem Renaissance, wiemy z punktu widzenia Langstona Hughesa, ale wiemy, i to dzięki niemu. Również w tym czasie Hughes, bo w 1942 roku podczas II wojny światowej zaczął pisać felietony do Chicago Defender, stwarzając postać komiczną o imieniu Jesse B. Semple, lepiej znaną jako „Simple”,taki czarny Everyman, którego Hughes wykorzystywał do eksploracji miejskiej, robotniczej „czarnych tematów” i rozwiązywania problemów rasowych. Kolumna prowadzona przez dwadzieścia lat cieszyła się dużym powodzeniem i odniosła sukces, a „Simple” będzie później bohaterem pięciu książek i sztuki Hughesa.

W latach 1942-1949 Hughes był częstym pisarzem i służył w redakcji Common Ground, czasopisma literackiego poświęconego pluralizmowi kulturowemu w Stanach Zjednoczonych opublikowanym przez Common Council for American Unity (CCAU). Pismo zostało założone przez Louisa Adamica . (Słoweniec: Alojz Adamič, 23 marca 1898 – 4 września 1951 r.) Do Ameryki przybył w wieku 15 lat. Był słoweńsko-amerykańskim pisarzem i tłumaczem, znanym głównie z pisania i propagowania etnicznej różnorodności Ameryki.

Lata czterdzieste Hughes spędził raczej spokojnie, ale i pracowicie, Harlem i jego artyści Chociaż Hughes rzadko odpowiadał na prośby o nauczanie w college’ach, w 1947 r. wykładał na Uniwersytecie w Atlancie. W 1949 r. spędził trzy miesiące w University of Chicago Laboratory Schools w Chicago jako wizytujący wykładowca.

cdn

Adam Lizakowski, Świdnica wiosna 2021

Zobacz galerię zdjęć:

Zygmunt Jan  Prusiński
Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński Zygmunt Jan  Prusiński

Zapraszam do Niezależnej Wytwórni Filmowej PROSTAK_____ http://korespondentwojenny.salon24.pl/_____ A teraz będą "chwalunki"..., co dzięki mnie utworzyłem jako animator kultury i działacz społeczny w polityce w Polsce i na Emigracji: 1967 - 1970 ...założyciel zespołu muzycznego "Chłopcy z Przedmieścia" w Otwocku; 1979 - 1981 ...został przewodniczącym Klubu Młodych Pisarzy przy ZLP w Słupsku; 1982 - 1985 ...kolporter pism emigracyjnych w Wiedniu; 1987 ...wydał dwa zeszyty literackie - wiersze pt. "Słowo" i "Oaza Polska" w Monachium wydawnictwo: Niezależny Związek Pisarzy Polskich "Feniks"; 1988 - 1990 ...wiedeński korespondent "Orła Białego" w Londynie; 1990 - 1994 ...założyciel i przewodniczący Korespondencyjnego Klubu Pisarzy Polskich "Metafora" i Polskiego Centrum Haiku a także pomysłodawca "Wiedeńskiej Nagrody Literackiej im. Marka Hłaski" oparty z plonu konkursu na prozę i poezję - zorganizował dwie edycje konkursu literackiego w Wiedniu; 1997 - 1998 ...członek Ruchu Odbudowy Polski - przewodniczący Komisji Rewizyjnej ROP w Słupsku; 1998 - 1999 ...korespondent radia City w Słupsku; 1999 - 2003 ...założyciel i przewodniczący Polskiej Partii Biednych na Pomorzu; 1999 - 2003 ...założyciel i sędzia Słupskiego Sądu Społecznego w Słupsku; 2000 - 2009 ...założyciel i prezes Stowarzyszenia "Biały Blues Poezji" w Ustce; 2001 - 2009 ...założyciel środowiska literackiego w Starostwie Powiatowym w Słupsku; 2001 ...wydał tomik wierszy pt. "W krainie żebraków słyszę bluesa" - ZLP Słupsk; 2004 - 2005 ...korespondent radia "Supermova" w Londynie; 2005 - 2007 ...redaktor gazety internetowej "Karuzela Polska"; 2005 - 2009 ...korespondent międzynarodowej gazety "Afery Prawa a Bezprawie" w Irlandii z siedzibą w Sanoku. ____Odpowiadam swoim podpisem - Zygmunt Jan Prusiński Ustka. 23 Grudnia 2009 r.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura